Ja zakładam powrót lub wyjaśnienie sytuacji tego operatora zakładów wzajemnych pomiędzy 1-15 stycznia, a 1 marca - 30 kwietnia 2013 roku. Widzę takie warianty:
1.
Konkurs na prezesa monopolisty w zakresie urządzania gier liczbowych wygrywa były prezes naszego bukmachera i firma trafia do monopolisty. Z niego wyrosła w 1992 i do niego wróci w 2013. Po nowelizacji poprzedniej ustawy o grach liczbowych i zakładach wzajemnych i idącym za tym przekształceniu monopolisty z przedsiębiorstwa państwowego w spółkę z ograniczoną
odpowiedzialnością, monopolista może zgodnie z prawem ubiegać się o zezwolenie na prowadzenie zakładów wzajemnych. Co zresztą już robił obsługując wyścigi koni. Na systemie dzierżawionym od amerykańskiego potentata, zwycięzcy przetargu w roku
2010 bez najmniejszego problemu, w przysłowiowy jeden dzień można uruchomić blankietową, ręczną i na chybił-trafił sprzedaż zakładów wzajemnych, totalizatorów: "TOTO-LIGA" i "TOTO-GOL". Te zakłady zostały wyłączone w tym systemie w roku 2003 roku i teraz wystarczyłby "pstryk", żeby je włączyć. Zmiany, jeżeli zaszły nie obejmują core systemu, a jedynie jego parametry, np.
cena zakładu, podział puli, etc. To są operatorskie, a nie programistyczne drobiazgi. Blankiety do gry przez terminal pewnie jeszcze zalegają magazyny? Jedyną stratą dla graczy byłby brak zakładów blokowych w totalizatorze TOTO-LIGA, do obsługi których monopolista nigdy nie był i nie jest przygotowany systemowo. Oraz, ale to mamy już załatwione dzisiaj koniec gry w szwedzkie konie. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że opłaci się jeszcze utrzymywać totalizatory piłkarskie, ten produkt... z racji topniejącej ( sprawa nie tylko pokoleniowa, jak sądzę? ) klienteli, tak mocno przecież forowany w programie lojalnościowym naszego bukmachera. A co z bukmacherstwem? Spółka zależna. Po prostu. Jak wiele innych przedsięwzięć pozostających w operacjach gospodarczych naszego monopolisty, dość wspomnieć centra rozrywkowo-rekreacyjne, czy tory
wyścigów konnych. Jak najbardziej realne rozwiązanie. Stąd utrzymanie sieci przez naszego bukmachera. Łatwiej bowiem do punktów naszego bukmachera dostawiać terminale monopolisty ( co już w 80 przypadkach ma miejsce, tj około 20% sieci? ), niż odwortnie. Wyobrażacie sobie kiosk, traffikę z dodatkowym komputerem, monitorem, scanerem, tablicami do kursow i sprzedawcą. Bo sprzedaż zakładu bukmacherskiego to nie "loteryjka z terminala" za 2 złocisze i akcja pt: Dzień dobry-Poproszę-Kasa-Dziękuję- Do widzenia. "
Totolotek" monopolisty, to nie "
totolotek" naszego bukmachera. I odwrotnie. Swoją drogą, ktoś pięknie zamącił nazwami w 1992 roku, prawda?
2. Konkursu na prezesa monopolisty w zakresie urządzania gier liczbowych nie wygrywa były prezes naszego bukmachera i wtedy firma trafia pod swoje cztery litery z internetowym przedrostkiem, mamy takiego "gracza" już na rynku. A ten ma wszystko, co trzeba, aby odpalić sprzedaż natychmiast. Ile dacie czasu na wizualny rebranding punktów? Tydzień? Ciekawe, czy na giełdach jest już zlecenie na 400 nowych neonów i wyklejek na szyby? Poszperajcie na rynku, może któraś z firm reklamowych puści
farbę o takim krążącym lub złożonym zamówieniu? Jeżeli chodzi o system: systemowo podobieństwa i różnice między narzędziami są takie, jak między pakietem Office Microsoftu, a Open Office... Jak wiecie pliki zapisane w jednym pakiecie, świetnie czytają się w drugim i odwrotnie. Więc? Gdzieś już o tym wspominałem - systemowo, jest to dzień pracy, bo adres serwera produkcyjnego w tych "ustrojstwach" daje się zmieniać od bodajże 2005 roku zdalnie. I jeszcze jedno: z konisiami francuskimi pobiegną znowu szwedzkie kłusaczki... ????
3. Skarb Państwa dogada się z Potentatem Hazardowym. To jest rozwiązanie najmniej przewidywalne, stanie się rzeczywiście nagle i tu nie da się o datach spekulować. Będzie wtedy tak, jakby nic się nie stało. I Ministerstwo Finansów i nasz bukmacher będą udawali... nomen omen "greka" O co chodzi? W to rozwiązanie wierzyłbym jednak bardziej, gdyby nasz bukmacher
zastosował się do decyzji ministra i sam zamknął swoją działalność do czasu wyjaśnienia problemów. Niestety, tak się nie stało. Teraz sprawy zaszły za daleko. Było ogromne zainteresowanie mediów sprawą, dość wspomnieć, że w ciągu tych kliku miesięcy różne źródła informacyjne odmieniły nazwę naszego bukmachera 67 razy więcej niz w ciągu ostatnich przez ostanie 15 lat. Patrząc na to z tej strony i biorąc pod uwagę ustawowy zakaz reklamy dla tej działalności... pozycja restartowa jest
wybornie przygotowana. Medialnie...! ????
4. Nie wierzę w upadłość naszego bukmachera, o której napisano tu powyżej, chyba, że miałoby być to preludium, taki zabieg, do realizacji wariantu nr 1. (bardziej) i 2. (mniej) To jest 8.000.000 spłaconego kapitału zakładowego, załoga, w którą utopiono pi razy drzwi licząc skromnie po jakieś 1500 złotych na łeb za egzamin zawodowy wydanie świadectwa w MF, punkty i łącza i nawet sama nazwa, domena wyceniona na około 5-6 mln złotych. Adresacja? Pkt. 1. i Pkt.2 - tylko brać.
Ja czekam. Do wiosny. Nie będę już przynudzał.
Pozdrawiam,
Tyłek_Kamrata
Ps. Zapisałem się na mailing informacyjny o przywróceniu działalności naszego bukmachera. W innych podmiotach przychodzi z automatu na skrzynkę jakieś tam potwierdzenie, podziękowanie. Parę słów o "d... Maryni" A tu nic. To też o czymś świadczy...