snajper
Forum VIP
"Chciałbym gorąco prosić o zachowanie umiaru w komentowaniu i ocenianiu całej sytuacji.
Zasady konkursu były uczciwe i przejrzyste. Każdy mógł wziąć w nim udział i każdy mógł wygrać. Jako że organizatorem było LOTTO, kierujące swoją ofertę do ogółu, ciężko uznać za uzasadnione zarzuty typu: "X nie jest fanem motosportu, dlatego nie powinien zwyciężyć".
Chciałbym zaprzeczyć wszelkim twierdzeniem o ustawce, o ukrywaniu rąk. Zdjęcie nie było w żaden szczególny sposób pozowane. Oczywistym jest, że w sytuacji, gdy było nas dwoje, stanęliśmy po bokach a Robert w środku. Co więcej, Robert nas objął, dlatego też nie widać jego rąk.
Powinniście pamiętać o tym, że nie wypada osoby, która rok temu przeżyła swój największy życiowy dramat, zamęczać pytaniami o powrót i rehabilitację. Dziwnym trafem te nasze "głupie" pytania o wspomnienia, opinie i najbardziej pamiętne wyścigi na tyle były trafne, że Robert z wielką chęcią na nie odpowiadał i w efekcie całe spotkanie trwało dużo dłużej niż było to pierwotnie zaplanowane.
Tak, Robert wszedł pewnym krokiem i uścisnął nam prawą dłoń. Natomiast o stopniu sprawności ręki i nogi tylko on może się wypowiadać, o ile uzna to za stosowne. Wypada uszanować czyjąś prywatność.
Przez grzeczność nie poruszaliśmy tematu zdrowia Roberta. Mnie cieszy to, że Robert jest w dobrej formie i że uśmiecha się. To najważniejsze. Przecież wyścigi to całe jego życie. Proszę postawić się na miejscu osoby, która nie wie, czy będzie mogła robić to, co kocha.
Dajmy mu trochę spokoju. Niech leczy się w ciszy, bez fleszy i kamer. Najważniejsze, by wrócił do zdrowia. Spotkała go tragedia, która może przekreślić świetnie rozwijającą się karierę. W tym kontekście uśmiech na zdjęciu powinien wystarczyć. To znaczy, że z Robertem w sensie psychicznym nie jest chyba źle.
I to powinno każdego fana ucieszyć.
Pozwólcie Robertowi wracać w spokoju do zdrowia i przechodzić rehabilitację. Jestem pewien, że bardzo chce pokazać się będąc w pełni formy i siedząc za kierownicą bolidu Formuły 1. "
"Ja również podpisuję się pod prośbą skierowaną wczoraj przez Łukasza do osób piszących na tym blogu o zachowanie zdrowego rozsądku w komentarzach.
Twierdzenie, że wywiad był ,,ustawką”, ,,reżyserką” oraz że czytałam z kartki lub wcześniej zostało ustalone, co mam powiedzieć a czego nie, jest zwykłym oszczerstwem bez jakichkolwiek podstaw do wygłaszania tego typu opinii publicznie.
Wywiad w studiu przebiegał naturalnie i bezstresowo. Prowadząca program zadała kilka pytań związanych z wrażeniami z pobytu, na które odpowiedziałam, a upublicznianie informacji i wchodzenie przeze mnie w kompetencje lekarzy i wypowiadanie się na temat stanu zdrowia, sprawności ręki, terminu powrotu czy spraw związanych z dalszą karierą, to sprawy, które nie leżą w moich kompetencjach i uważam za wielce niestosowne podawać takie informacje w mediach i bardzo nietaktowne w trakcie rozmowy z Robertem. Rozumiem, że Robert jest osobą publiczną ale pretensje o to, że w wywiadzie znalazło się zbyt mało ,,konkretnych” pytań i odpowiedzi związanych z jego stanem zdrowia lub karierą jest dla mnie jakimś nieporozumieniem i nie był to cel mojego spotkania w studio LOTTO. Rozumiem osoby, które codziennie przeszukują strony internetowe w poszukiwaniu informacji o swoim idolu, ale apeluję o zdrowy rozsądek w ocenie zdjęć i nagrań z naszym udziałem.
Zasady konkursu były uczciwe i przejrzyste. Każdy mógł wziąć w nim udział i każdy mógł wygrać. Jako że organizatorem było LOTTO, kierujące swoją ofertę do ogółu, ciężko uznać za uzasadnione zarzuty typu: "X nie jest fanem motosportu, dlatego nie powinien zwyciężyć".
Chciałbym zaprzeczyć wszelkim twierdzeniem o ustawce, o ukrywaniu rąk. Zdjęcie nie było w żaden szczególny sposób pozowane. Oczywistym jest, że w sytuacji, gdy było nas dwoje, stanęliśmy po bokach a Robert w środku. Co więcej, Robert nas objął, dlatego też nie widać jego rąk.
Powinniście pamiętać o tym, że nie wypada osoby, która rok temu przeżyła swój największy życiowy dramat, zamęczać pytaniami o powrót i rehabilitację. Dziwnym trafem te nasze "głupie" pytania o wspomnienia, opinie i najbardziej pamiętne wyścigi na tyle były trafne, że Robert z wielką chęcią na nie odpowiadał i w efekcie całe spotkanie trwało dużo dłużej niż było to pierwotnie zaplanowane.
Tak, Robert wszedł pewnym krokiem i uścisnął nam prawą dłoń. Natomiast o stopniu sprawności ręki i nogi tylko on może się wypowiadać, o ile uzna to za stosowne. Wypada uszanować czyjąś prywatność.
Przez grzeczność nie poruszaliśmy tematu zdrowia Roberta. Mnie cieszy to, że Robert jest w dobrej formie i że uśmiecha się. To najważniejsze. Przecież wyścigi to całe jego życie. Proszę postawić się na miejscu osoby, która nie wie, czy będzie mogła robić to, co kocha.
Dajmy mu trochę spokoju. Niech leczy się w ciszy, bez fleszy i kamer. Najważniejsze, by wrócił do zdrowia. Spotkała go tragedia, która może przekreślić świetnie rozwijającą się karierę. W tym kontekście uśmiech na zdjęciu powinien wystarczyć. To znaczy, że z Robertem w sensie psychicznym nie jest chyba źle.
I to powinno każdego fana ucieszyć.
Pozwólcie Robertowi wracać w spokoju do zdrowia i przechodzić rehabilitację. Jestem pewien, że bardzo chce pokazać się będąc w pełni formy i siedząc za kierownicą bolidu Formuły 1. "
"Ja również podpisuję się pod prośbą skierowaną wczoraj przez Łukasza do osób piszących na tym blogu o zachowanie zdrowego rozsądku w komentarzach.
Twierdzenie, że wywiad był ,,ustawką”, ,,reżyserką” oraz że czytałam z kartki lub wcześniej zostało ustalone, co mam powiedzieć a czego nie, jest zwykłym oszczerstwem bez jakichkolwiek podstaw do wygłaszania tego typu opinii publicznie.
Wywiad w studiu przebiegał naturalnie i bezstresowo. Prowadząca program zadała kilka pytań związanych z wrażeniami z pobytu, na które odpowiedziałam, a upublicznianie informacji i wchodzenie przeze mnie w kompetencje lekarzy i wypowiadanie się na temat stanu zdrowia, sprawności ręki, terminu powrotu czy spraw związanych z dalszą karierą, to sprawy, które nie leżą w moich kompetencjach i uważam za wielce niestosowne podawać takie informacje w mediach i bardzo nietaktowne w trakcie rozmowy z Robertem. Rozumiem, że Robert jest osobą publiczną ale pretensje o to, że w wywiadzie znalazło się zbyt mało ,,konkretnych” pytań i odpowiedzi związanych z jego stanem zdrowia lub karierą jest dla mnie jakimś nieporozumieniem i nie był to cel mojego spotkania w studio LOTTO. Rozumiem osoby, które codziennie przeszukują strony internetowe w poszukiwaniu informacji o swoim idolu, ale apeluję o zdrowy rozsądek w ocenie zdjęć i nagrań z naszym udziałem.