Nie ma czegoś takiego jak granie ze wszystkimi, możliwymi zasadami.
Zaraz możemy tu wymienić kilkanaście niezbędnych punktów, których trzeba przestrzegać przy grze. Dodając do nich nutkę ryzyka (bo takowa zawsze jest), to koniec końców żaden typ nie będzie wart gry. Chyba, że za przysłowiowe 'drobne' - no ale ja z nastawieniem profesjonalnym.
Zwycięstwa i porażki rodzą się przede wszystkim w głowie
jedno z mądrzejszych stwierdzeń. Poza tym, to nie ogółem sportowcy decydują o tym, czy wygramy bądź nie. Ja przeważnie siebie tępiłem prostą zasadą tenisową - masz przed meczem powiedzmy 12 opcji przedmeczowych, z czego rzeczą normalną jest, że 6 wejdzie, 6 nie. To my decydujemy.
Szakal, zrobiłeś sobie ten bilans, okej. Ale dla mnie to, co robisz od tej pory -
#1 to jest albo dobry
humor, albo zagranie bezradnego desperata. Jeśli chcesz odrobić choć część strat, to wróć do w miarę normalnego grania.
Jak patrzyłem Twój temat, szczególnie pierwsza strona i na tapecie mecz Barcy z Arsenalem, było widoczne, że potrafisz.
Ja na 'scenie' - tak to określmy, jestem od ponad 5 lat. Pierwszego roku nie wliczam, granie taśm, czasami jakieś duble za trochę więcej (językiem laika z ziemniaka). Natomiast, (jednak bez wielkiej dokładności), przez pozostały okres, byłem ze wszystkich sportów - prócz tenisa - na minus oscylujący rok po roku w kilka stówek, maksymalnie 1000. Na zasadzie -
z 200 zrobiło się 1200, a przegrało się koniec końców nagle 1400.
Co w Lipcu tego roku zauważyłem -
tenis nie zawodzi, do tego mnie 'wchłania'. Nie można przegapić swojego talentu w tej dziedzinie.
Spędziłem nad tym kilka miesięcy (
skrót tutaj). Rezultatami nigdy się nie chwaliłem otwarcie, broń Boże kilkukrotnie (gdziekolwiek), że koniec roku wyłącznie z tenisa skończyłem na 5,493,12. W między czasie inne sporty pochłonęły niecałe 920 - w końcu spiąłem dupę i obliczyłem - a gra
live z dokładnością 459,10 zł. Błędy sukcesywnie wyeliminowane.
To był okres niesamowity. Miałem oczywiście spis wszystkich typów tego roku, ale post został usunięty (bez zastrzeżeń, słusznie i zgodnie z regulaminem). Lecz dopiero jak je wszystkie zebrałem w jedną całość, sam nie dowierzałem, że można było tak podkręcić tempo. Biorąc pod uwagę to, iż były okresy zdecydowanie nienajlepsze. Ale poczucie własnej wartości nie miało prawa spaść.
klik #2 - tutaj, konkretnie, jakieś 20% "zasad" typowania, oraz eliminacji codziennych błędów (w tym wypadku
tenis).
ten post może bardziej nadawałby się do zawieszonego już tematu, czy z bukmacherki da się żyć (???? - komentarz za całokształt, dla tamtego topicu), ale tutaj również będzie pasował. Jest to przekaz, że nie ma nic za darmo, ani śmiesznych systemów, czy "dniówek". Ciężka robota. Nie wierze, że większość z Was nie ma sportu, w którym ma niebanalną wiedzę i wszystko co potrzebne, aby wygrywać dzięki niemu kasę. Oczywiście przy codziennym pielęgnowaniu tego.
czekam na rozwinięcie dyskusji (pamiętajcie, że ewentualna - rozsądna - krytyka tylko umacnia konwersacje) ????