Golden State Warriors - Milwaukee Bucks
Typ:
-Over 15,5 trójek@1,72 ( Sbobet ) 

19 trójek, i to pomimo zaskakującej pasywności tria Curry-Thompson-Jack.
Po dwóch zaskakująco underowych meczach "Wojowników" (ciekawostka - w meczu z Kings padło 170 pkt, przy linii na poziomie 225), dziś wg mnie jest spora szansa na otwarty mecz i nieco większą ilość punktów, co powinno oczywiście pomóc także w przekroczeniu linii trójek, ale niekoniecznie. W dwóch wspomnianych meczach dzisiejsza linia była przekraczana - z Kings równe 16 trójek, z Rockets 24.
Na początek słówko o możliwych absencjach, które mogą mieć wpływ na powodzenie typu - W Bucks zagrożony występ Ilyasowy, w Warriors Davida Lee i w sumie Boguta, jako że to mecz b2b. Ilyasowa może kilka trójek wrzucić i lepiej by było, gdyby zagrał, jednak nawet bez niego Bucks stać na wrzucenie tych 8, może i 10 trójek. Jeśli nie zagra Turek w jego miejsce wskoczy pewnie Mike Dunleavy, świetny strzelec za trzy, któremu ostatnio także siedzi rzut - trafił 2 trójki w 4 z 5 kolejnych meczów. Tak więc brak Turka dramatem nie będzie. Dla typu byłoby za to dobrze, gdyby ze składu Warriors wyleciał Lee, jako że oddaje on sporo rzutów spod kosza, a zmiennika tak absorbującego ofensywnie nie ma. Jest też jakaś szansa, że nie zagra dziś tak aktywnie jak zwykle, gdzie oddaje sporo rzutów, jednak takie dywagacje zostawmy na boku - kontuzje mogą, ale nie powinni mieć dziś kluczowego znaczenia dla losów typu.
Przejdźmy do konkretów, które wskazują, że dziś padnie minimum 16 trójek. Zacząłbym od ciekawych statystyk czołowych graczy Warriors, gdy grają back-to-back, tak jak dziś. W kontekście naszego typu są to świetne wiadomości -
trójka Thompson, Curry, Jack, niemal każdą statystykę ofensywną ma wyraźnie lepszą w meczach dzień po dniu. Jack dla przykładu w meczach b2b rzuca 49% za trzy (!), Curry 45,5% (tu minimalnie gorzej niż w innych meczach, jednak oddaje więcej trójek i rzuca śr.24,5 pkt), Thompson blisko 42%, prawie 3% więcej niż w meczach z dniem odpoczynku, które stanowią większość sezonu.
Z tego gąszczu cyferek najbardziej zwróciłbym jednak uwagę na jeden fakt - wszyscy trzej wyżej wymienieni gracze w meczach b2b znacznie częściej rzucają za 3.
Ci zawodnicy są w stanie niemal sami dobić do dzisiejszej linii, a jeśli mecze b2b im służą, a jest tak ewidentnie w tym sezonie, to tylko lepiej dla typu. Pisze głównie o nich bo to na ich trójki liczę, poza tym jest jeszcze np Barnes, który jednak zgubił formę, choć ciągle jest to 34% zza łuku.
Kończąc temat powyższych statystyk, warto podkreślić dobrą formę kluczowych graczy Bucks - Jenningsa i Ellisa. Brandon trafia 52% za trzy w kolejnych 5 meczach (41% w ostatnich 10), Ellis 35% w ostatnich 5, co jest niezłym wynikiem, zważywszy na jego średnią sezonową.
O Dunleavym, który trójką także grozi i to skutecznie już wspomniałem, w Bucks czwartym na którego liczę jeśli chodzi o trójki jest J.J Redick - nowy nabytek Bucks póki co zaskakująco dobrze wprowadził się do drużyny, w której na swojej pozycji ma duża konkurencję - Redick w 6 meczach dla "Kozłów" trafił 11 trójek, a ostatni mecz z Clippers był dopiero pierwszym w którym nie przekroczył granicy 10 punktów w nowej ekipie.
Tak więc zbierając powyższe fakty do kupy - największą siłą obu drużyn są backcourty, gdzie wszyscy gracze grożą skutecznym rzutem dystansowym. Do tego większość z nich jest w formie, Curry jest graczem który jak ma dzień może sypnąć i z 8 trójek, jego ostatni show w MSG nie był przypadkiem, do tego kolejne świetne mecze Klaya, po 4 trójki każdy. Curry, Thompson, Jack, Jennings, Ellis, Redick, Dunleavy - 7 graczy regularnie punktujących za 3, z czego, dla Curry'ego, Thompsona, Redicka czy nawet Dunleavy'ego trójki są głównym i najlepszym elementem warsztatu koszykarskiego.
David Lee nawet jak zagra to pod koszem napotka Sandersa, o którym wkrótce może być głośno, jeśli już nie jest - facet jest bestią pod koszem, blokuje rzut za rzutem, gdyby nie jego problemy z faulami mógłby spokojnie powalczyć o średnią bloków okolicach...5 na mecz. Na ławce inny dobry center, Dalembert. Po drugiej stronie, jeśli nie oszczędzi go trener, zagra Bogut, który z jednej strony jest także świetnym blokującym i defensorem, z drugiej jego udział w ofensywie Warriors w tym sezonie jest znikomy. Jeśli nie zagra to w jego miejsce wejdzie pewnie taki Ezeli, który będzie jedynie statystą. Jeśli więc Lee po stronie gospodarzy nie będzie nadaktywny (jeśli zagra), to nie ma się co martwić, że frontcourt któregoś z zespołów zdominuje to spotkanie.
Do tego warto wspomnieć pierwszy mecz obu drużyn - 26 stycznia Bucks wygrali u siebie 109-102, a oba zespoły trafiły po 13 trójek, czyli w sumie aż 10 powyżej dzisiejszej linii. Dodałbym jeszcze, że Bucks mają dosyć komfortową sytuację w tabeli, awans do PO już niemal zaklepany (8 meczów przewagi), wejść wyżej też im będzie ciężko, więc wielkiej spiny z ich strony nie spodziewam się. Można też wspomnieć o dziurawej ostatnio obronie dzisiejszych gości, którzy w 4 kolejnych meczach tracili średnio prawie 107 pkt (bez dogrywek). Warriors dwa kolejne tak underowe jak ostatnio mecze ostatni raz mieli 1,5 miesiąca temu, tak więc dziś najbardziej prawdopodobnym jest jednak otwarty mecz overowy, z, mam nadzieję, dużą ilością trójek.