Dyskusja kto jest lepszy to, jak dyskusja między fanami Ronaldo i Messiego lub Pelego i Maradony. Zależy, jakie aspekty brać pod uwagę. Jeśli chodzi o wpływ na drużynę to jest porównywalny, bez LeBrona Cleveland zapewne biłoby się do końca o plaoffy, bez Curry'ego GSW jest ekipą dobrą, ale raczej bez najmniejszych szans na mistrzostwo. LeBron jest świetny, wszechstronny, to lider pełną gębą z wielkim ego,. Curry sprawia wrażenie normalnego chłopaka z sąsiedztwa, który cieszy się grą w kosza. Ale moim zdaniem za kilka lub kilkanaście lat to właśnie o tych genialnych rzutach Stefka będzie się mówić, o rekordach GSW, a nie o 2 mistrzostwach LBJ.
Chodzi właśnie o podobną różnicę jak przy fanach Ronaldo i Messiego, Ronaldo wytrenowany jak robot, Messi piłkarskie "dziecko Boga", nieprzewidywalny, ma coś czego Ronaldo nigdy nie posiądzie pomimo ciężkich treningów, po prostu z innej planety. Tutaj jak dla mnie Curry to złota rączka, ma coś czego według mnie nie sposób się nauczyć, dostał taki dar i świetnie go wykorzystuje, a Lebron jak to Lebron, kocur jakich mało, ale choćby ze względu na widowiskowość zagrań Steph'a stawiałbym na niego.
