Ok moze i ja sie wypowiem na temat najblizszego finału LŚ. No wiec zaskakuje mnie wasz optymizm co do wystepu naszej Reprezentacji w ścisłym finale.
Do polfinalu napewno awansujemy, bo nie wyobrazam sobie 2 przegranych meczy w grupie. Wieksze problemy powinnismy miec z Amerykanami w szeregach, których wystepuje ten nieobliczalny Priddy. Jednak co pozniej ? Zagramy albo z
Brazylia, która prezentuje w tym momencie najlepsza siatkówke na świecie, albo z Rosjanami ktorzy ostatni mecz z Polakami przegrali na własne zyczenie.
Nie mozna patrzec na to co prezentowaly poszczegolne zespoly w grupach bo nie jest to odzwierciedlenie ich obecnego poziomu jednak ogladajac 1 mecz
Serbia -
Rosja mam pewne watpliwosci czy uda nam sie awansowac do scislego finalu. To co grał w tym meczu Verbov i Semen poprostu było niewiarygodne. Do tego ten młody Grankim rozgrywał takie piłki ze Serbowie nie wiedzieli co sie dzieje. Do tego srodek ataku : wieża Kazakow - jesli sie nie myle 217 cm i dobra zagrywka i Kuleshow. Martwia mnie tylko przyjmujacy rosyjscy : nie zagra jeden z najlepiej przyjmujacych na swiecie Tietiuchin, a takze Kosariew który napsuł nam wiele krwi w Japonii. Do tego Pawel Abramow ma złamany palec i nie wiadomo czy wystapi w Spodku. Wiec w takiej sytuacji trener Rosjan Władimir Alekno bedzie musial postawic na mlodych zawodników.
Bułgarzy, którzy grali z nami w grupie narazie nic nie prezentuja. Nawet jesli wroci Matej Kazinsky, który podobno jest bez formy i ma wielkie problemy z wyrwaniem sie bułgarskiego klubu z ktorym zwiazal sie bardzo niekorzystnym kontraktem to i tak na niewiele moze sie to zdac. Wladimir Nikolow w meczach w Warnie gral beznadziejnie i został zmieniony szybo przez Yordanova. Byc moze przerwa i brak gry w Katowicach przysłuzyla mu sie i poprawil forme jednak jakos w to nie wierze. Do tego beznadziejny rozgrywajacy bułgarski, który w 4 meczach z Polakami gral poprostu tragicznie. na srodku Tsvetanow i chyba jednak Gaydarski, który takze nie prezentował ostatnio wysokiej formy.
Tak wiec dla mnie ułgarzy w tym momencie nie liczą się.
Teraz czas na Polaków. No wiec pomimo waszego zafascynowania nasza druzyna musze powiedziec, ze graja w tym momencie poziom nizej niz na MŚ. Forma Wlazłego wciaz rosnie, ale w meczach w Spodku dostał kilka bloków, a jesli tylko mial troche gorzej wystiona pilke kiwal za siatke i tylko dzieki słabej grze Bułgarów mozemy sie cieszyc ze tak malo kontr zostało wykorzystanych.
Do tego beznadziejne przyjecie Polaków. Gruszka wiadomo nigdy dobrze nie przyjmowal, ale to ze Swiderski został tyle razy trafiony zagrywka to poprostu jest zadziwiajace. Do tego słaba gra Gacka w przyjeciu ( w obronie bardzo dobrze ), a na tle libero bułgarskiego poprostu prezentował sie marnie. Wogle sadze ze naszym najslabszym ogniwem w tym momencie sa przyjmujacy, ok napewno bedzie grał Winiar bo musi grac, nawet jesli bedzie mial lekka kontuzje ale kto jako drugi ? Gruszka ze słabym przyjeciem ale z dobrym atakiem czy Świder, ktory takze nie gra najlepiej i dostał kilka czap od Bułgarów po ktorych prawie rozwiazaly mu sie sznurówki. Srodek ataku: jak dla mnie powinni grac Plinski i Grzyb, ewentualnie Kadziewicz. Sadze ze w polfinale jednak zagramy z Rosjanami, i wtedy moze byc nielada problem, bo jak Semen wchodzi na zagrywke to mozna sie spodziewac kilku asów z rzedu, lub tez przebicia na druga strone.
Zaznaczam tylko, ze nie mozemy patrzec na 12 wygranych spotkan jako na wielki sukces. Gralismy ze słabymi druzynami, Bułgarzy naprawde nic nie prezentowali i jesli gralibysmy na swoim normalnym wysokim poziomie to nie powinni ugrac nawet seta w tym skladzie. Dopiero teraz w Final Six wszystkie druzyny pokaza na co je tak naprawde stac.
No wiec moje typy sa takie :
Wygrywamy grupe pokonujac Francuzów i Amerykanów po 3-1. W drugiej grupie
Brazylia wygrywa z
Rosja 3-1 i z Bulgaria 3-0. A Rosjanie wygrywaja z Bułgarami 3-1. W polfinale spotykamy sie z Rosjanami, a
Brazylia gra z Amerykanami, ktorzy w grupie po zacietym pojedynku pokonuja Francuzów 3-2. Mecz Polaków zaczyna sie zgodnie z ulubionym schematem czyli pierwszy set w plecy. Pozniej wygrywamy dwa kolejne by w ostatecznosci przegrac 3-2.
Brazylia wygrywa z Rosjanami w finale 3-0, a my bedziemy musieli z gorycza walczyc o 3. miejsce.
1.
Brazylia
2.
Rosja
3.
Polska
4.
USA
Wiem, ze to co napisałem moze wydac wam sie dziwne i glupie. Ale uwierzcie mi ze jestem przekonany do tego schematu. Ten cały hurra optymizm po MŚ, gdzie zajelismy 2. miejsce baaardzo ale to bardzo szczesliwie moze juz niedlugo zniknąć. Teraz to my jestesmy pewni siebie tak jak byli pewni Rosjanie. I teraz to my mamy dyktowac warunki. Jednak jesli tylko dostaniemy kilka blokow od pary Poltavsky- Kazakow, gra przestanie nam sie kleic. Do tego to o czym pisałem wczesniej - beznadziejnie słabe przyjecie co w konfrontacji z tak wspaniale zagrywajacym zespolem moze okazac sie gwozdziem do trumny.
A i prosze nie myslcie ze jestem jakims pseudokibicem, ktory cos sobie ubzdural i chce to obwiescic całemu swiatu. Tylko poprostu sadze ze to co piszecie jest oparte na zbyt malej wiedzy i zbyt wielkim przekonaniu o tym ze nasz zespól jest najlepszy co charakteryzuje oczywiscie kibica. Jednak kalkulujac " na zimno " bedzie nam bardzo ciezko dojsc do scislego finalu. A o wygranej raczej mozemy sobie tylko pomarzyc. I tym optymistycznym akcentem chcialbym zakonczyc ta lakoniczną i pełną uniesień wypowiedź
