Ja również ogladałem mecz Tsongi z Nadalem i do tej pory jestem pod wielkim wrażeniem.
Tsonga juz w tamtym roku na szybkich nawierzchniach sie prezentowal bardzo dobrze, wygrał m.in. z moim ulubiencem Hewittem w Queens i później pod koniec roku albo w styczniu znowu spokojnie go rozbroił 2-0, zaliczył również udany wystep w Wembledonie i w tamtym roku był w trójce zawodników którzy zanotowali największy awans w rankingu
ATP.
Według mnie wieksze szanse w finale bedzie jednak miał z jokerem który myślę że podobnie jak Nadal nie bedzie umiał dostosować się do mocnej i jednocześncie bardzo kątowej gry Tsongi tym bardziej że joker jest wysokim zawodnikiem.
Natomiast Ferdek jak to ferdek nie z takimi zawodnikami którzy mieli go pokonać radzil sobie 3-0, warto tu przypomniec m.in finał z tamtego roku z Gonzalesem który tez grał turniej życia i wszyscy przed finalem mówilie że Roger będzie miał arcy trudna przeprawę a tym czasem był spacerek 3-0.
Roger według mnie gra o wiele lepiej kątowo niż joker i myslę ze lepiej od samego Tsongi i to będzie jego wielkim atutem, nie mówiąc juz o serwisie którego u Rogera nie trzeba reklamować a który u Nadala jest według mnie o poziom gorszy od wszystkich z czolowej 8 którzy grali w cwierćfinałach.
Pod sumowując chciałbym żeby Novak nie spalił sie jutro psychicznie z Rogerem tak jak to miało miejsce na poprzednim US Open (przypominam miał wtedy Novak w I secie 6-5 40-0 i serwis i przegrał tego seta, w II secie miał podobnie 6-5 40-15 ale przy serwisie Rogera i i tak nie wykozystał 2-óch breaków a w III secie to juz nie było poco grać) i weźmie za to rewanż i mazy mi się 4 lub 5 setoy finał Djokovic - Tsonga z którego zwycięsko wyjdzie zawodnik na którego nikt przed turniejem by nawet nie postawił 1zł że dojdzie do ćwiartki co dopiero do finału, czyli zwyciestwo Tsongi.
Jeżeli Djokovic wygra jutro z Rogerem (w co bardzo wątpie) to może zaryzykuje i postawie troche kasy na Tsonge w finale.