Witam, dziś na cel obrałem sobie chyba najciekawsze sobotnie spotkanie na boiskach Barclays
Premier League. Jest to starcie pomiędzy drużynami Evertonu a Manchesterem City. Te mecze zawsze były ciekawe i dostarczały sporo emocji, zwłaszcza w ostatnich latach. Przykładem może być chociażby mecz z poprzedniego sezonu na Goodison Park - wygrana City nad The Toffees 2:3.
Everton póki co zawodzi na całej linii. Przyzwyczaili angielskich kibiców do tego, że co roku walczyli o europejskie puchary, ściśle trzymając się czołówki tabeli; teraz - są dopiero na 13. miejscu w lidze. Póki co ciągną niechlubną passę czterech przegranych z rzędu, więc przydałoby się w końcu zdobyć jakieś punkty. Teraz prawdopodobnie może być ciężej, niż w każdym z czterech poprzednich meczy, bo przyjdzie im się mierzyć z mistrzem Anglii - Manchesterem City. Co prawda Goodison Park to zawsze był obiekt, na którym ciężko było zdobyć jakiekolwiek punkty wielu drużynom z ligi, w tym sezonie jest już inaczej, bo na 9 meczy przegrali i remisowali po 3 razy.
The Citizens to przeciwległy biegun, ex-aequo pierwsze miejsce w tabeli razem z Chelsea. Grają równo, i ostatnio wygrywają wszystko jak leci. Zremisowali tylko z Burnley 2:2, ale to był raczej wypadek przy pracy, bo następny mecz znów wygrali. Mimo tego, iż kontuzjowani byli wszyscy nominalni napastnicy, a oprócz tego inni piłkarze a w tym filar obrony Kompany, zdołali wykorzystać potknięcia Chelsea i dogonić ją w tabeli. Pod kątem gry wyjazdowej, jest to ekipa najlepsza w lidze. Zgromadzili na ten moment 4 pkt więcej od Chelsea, mimo tego iż mają rozegrany jeden mecz mniej. Skutecznością mogą imponować, a przy okazji tracą mało goli. W ostatnich 5 wyjazdach (bilans 4-1-0) strzelili aż 13 goli tracąc przy tym tylko 4.
Na pewno cieszyć Pellegriniego ale także fanów z Manchesteru może fakt, że z kontuzji wracają Aguero, Dżeko i Kompany, więc Chilijczyk będzie mieć do dyspozycji wszystkich zawodników prócz Toure który wyjechał na zgrupowanie WKS przed zbliżającym się PNA. Co do sytuacji kadrowej Evertonu już tak kolorowo nie jest. Martineza może cieszyć powrót Bainesa i Alcaraza ale dalej nie będzie mógł skorzystać z Distina, Pienaara, McCarthy'ego, Hibberta, Osmana, Atsu, Gibsona i przede wszystkim podstawowego bramkarza - Tima Howarda.
Widziałem w tym sezonie kilkukrotnie mecze Evertonu i City. Co na pewno rzucało mi się w oczy w grze The Toffees to niedokładność i błędy w obronie. Dobrze w obronie zagrali w meczu z QPR, po którym nagle pojechali do słabego dysponowanego Sotonu i dostali 3:0. Strasznie nierówno grają. Za to podopieczni Pellegriniego, grają bardzo dobrze. Mieli lekkie załamanie formy, ale już wszystko wróciło do normy, i wygrywają praktycznie z każdym na swojej drodze. Dodam jeszcze, że Everton ostatnio grał w pucharze u siebie z West Hamem i mało brakło a przegraliby to spotkanie. W końcówce remis uratował Lukaku; gdyby nie on Martinez pewnie poleciałby ze stołka. W każdym bądź razie, przy słabo dysponowanym Evertonie, nie widzę większych szans na ugryzienie punktów City, mimo iż mecz toczyć się będzie w Liverpoolu. City jest zbyt mocne w ostatnim czasie, plus powrót Aguero i Kompanego zapewne zrobią swoje. Widzę czysty win Manchesteru City.
vs.
Arsenal - Stoke
Typ : 1
Kurs : 1,44
izzi

taki Arsenal mogę oglądać ????
Spotkanie, na które wielu fanów Kanonierów jak pewnie sami piłkarze nie mogą się doczekać. Mecz, w którym będą mogli choć w jakimś stopniu zmazać te plamy za porażki i na St. Mary's i na Britannia Stadium.
Arsenal póki co zajmuje 6. miejsce w tabeli, Stoke jest na miejscu 11. The Gunners muszą ten mecz wygrać jeśli nie chcą oddalić się od czołówki, a kluby z miejsc 4. i 5. czekają niełatwe wyjazdy więc jest możliwość przeskoczenia Kogutów i zrównania się punktami ze Świętymi. Najpierw jednak trzeba wygrać mecz.
Stoke to drużyna mocna, ciężka, ale zazwyczaj tylko u siebie, na wyjazdach często oddaje inicjatywę rywalom, dzięki czemu wygrali tylko 3 z 10 wyjazdowych meczy. Co najlepsze wygrywali z drużynami teoretycznie lepszymi od siebie czyli City, Tottenham i Everton.
Co jeszcze na plus dla Arsenalu ? W ekipie Marka Hughesa zabraknie Dioufa - czyli najlepszego strzelca, który pojechał na zgrupowanie Senegalu przed PNA. H2H na Emirates jest bezlitosne dla Garncarzy. Przegrali WSZYSTKIE mecze na boisku Arsenalu i zanosi się na następną porażkę.
vs.
Chelsea - Newcastle
Typ : 1 (-1,5)
Kurs : 1,55


Wynik 2:0 


Sprawa jest prosta. Chelsea nie może pozwolić sobie w takim meczu na stratę punktów. Już raz stracili punkty w meczu ze Srokami i to wszystkie, nie ma mowy o drugiej "wpadce".
Chelsea to aktualnie razem z City lider BPL. Zostali dogonieni przez drużynę Pellegriniego za sprawą dwóch potknięć w ostatnich meczach, tj. remis na St. Mary's z Soton, i porażka z Kogutami na
WHL. Aczkolwiek co do meczy u siebie, nie mają sobie równych w lidze. Wygrali wszystkie 9 spotkań przy bilansie 22:3, aż w 8 pokryli handicap (-1,5). Jako że brat jest fanem The Blues, to oglądam sporo ich spotkań, więc widzę jak grają. Pomijając mecz z Tottkami, gdzie byli słabszą drużyną, to w większości meczy są ekipą dominującą i ustawiającą mecz pod siebie. Rzadko kiedy drużyny są w stanie stawić opór ofensywie podopiecznych Mou, zwłaszcza teraz będzie to bardzo ciężkie dla drużyny Srok.
Newcastle to obecnie drużyna z 9. miejsca w tabeli. Grają całkiem przyzwoicie, aczkolwiek martwić może jedna rzecz, od dłuższego czasu jest tam nieustanny szpital. W tym momencie kontuzje ma/kończą się u aż 14 zawodników. Do tego zwolniony został "nareszcie" Alan Pardew i Sroki mają tymczasowego trenera. Wątpię aby zadziałał efekt nowej miotły, zwłaszcza na Stamford Bridge, gdzie gra się piekielnie ciężko. Pomijając kontuzje na Puchar Narodów Afryki powołani zostali Papiss Cisse i Cheikh Tiote. Jak strata pierwszego nie jest olbrzymim osłabieniem, tak ten drugi robił sporo dobrej roboty w pomocy Newcastle.
Podsumowując to wszystko, nie widzę tu innego wyniku niż pewna minimum dwubramkowa wygrana gospodarzy, tak jak to miało miejsce w ostatnich dwóch latach.
Dubel :
Arsenal + Chelsea (-1,5)
AKO 2,23
vs.
Manchester United - Southampton
Typ : 1 (-1,5)
Kurs : 3,20


Wynik 0:1 


hehehe ale siadło :grin:
Na pewno najciekawszy mecz z tych dwóch niedzielnych spotkań na boiskach BPL. Manchester jest na fali wznoszącej, nie przegrali od 11 spotkań. A na własnym stadionie przegrali tylko pierwszy mecz ze Swansea. Był jeszcze remis z Chelsea, reszta meczy to wygrane. Cztery na osiem meczy, to były wygrane dwubramkowe, w których dość mocno widać było przewagę Czerwonych Diabłów.
Póki co United dość mozolnie goni City i Chelsea, ale znajdują się na 3. miejscu. Na pewno czują na plecach oddech Świętych, Tottków czy Arsenalu. Natomiast przed tym meczem mogą być spokojni bo grają na własnym obiekcie gdzie są bardzo mocni. Bilans 8-1-1, bramki 22:7 i 25 pkt daje im drugie miejsce w lidze pod tym względem.
Co do Świętych, są tuż za Manchesterem, również w dobrej formie bo nie przegrali od czterech spotkań. Aczkolwiek jeśli chodzi o wyjazdy to ostatnio grają w kratkę. Ogólnie na 9 meczy zdobyte 13 pkt i bilans 10:8, trochę miernie. Nie grają źle, a wręcz przeciwnie. Oglądałem ostatni ich mecz z Arsenalem i wygrali pewnie 2:0. Brak skuteczności i/lub wykończenia chciał że nie było więcej, bo Kanonierzy byli dużo gorszym zespołem. Mieli pomysł na grę, głównie z kontry, ale pozycyjny też wychodził im nieźle.
Manchesteru oglądałem ostatnio każdy ligowy mecz począwszy od wygranej własnie ze Świętymi 1:2 na St. Mary's. Grają ładną przyjemną dla oka piłkę, mają sporo sytuacji podbramkowych, które tylko trzeba wykorzystać i z tym jest lekki problem. No ale ostatnie mecze z Liverpoolem czy Newcastle pokazały, że na własnym obiekcie ciężko jest im zagrozić; łatwe wygrane odpowiednio 3:0 i 3:1 (Sroki gol z karnego). Myślę, że i w tym meczu są w stanie pokryć handicap. Skoro tyle czasu dawali radę grać w osłabieniach poprzez kontuzje to i teraz gdy piłkarze z nich wychodzą powinno być jeszcze lepiej. Natomiast Koeman może mieć lekki problem bo zabraknie u niego w składzie Gallaghera, Corka, Yoshidy, Mayuki i kontuzjowanego snajpera Mane. Powrócić za to ma Clyne.
Ostatni raz ManUtd pokrył handi ze Świętymi w 2004, później tylko wygrana 2:1 i remis 1:1. Uważam, że w obecnej dyspozycji zespołu Louisa Van Gaala, Diabły są w stanie pokonać przynajmniej dwoma bramkami zespół Southamptonu, zwłaszcza po takim kursie na handi zawsze warto
lekko spróbować ????
POWODZENIA !
