Wybory prezydenckie u bukmacherów - jak obstawialiśmy i ile płacili
W drugiej turze zarówno Bronisław Komorowski jak i Jarosław Kaczyński mieli po 50 proc. szans na wygraną. W zakładach, w jednej z najbardziej obleganych firm Star-Typ Sport, wyniki wyborów typowało kilkanaście tysięcy osób. Większość - wygraną Komorowskiego, co oznaczało, że to na zwycięstwie Kaczyńskiego można było dobrze zarobić.
Po pierwszej turze wyborów zainteresowanie zakładami bukmacherskimi sięgnęło zenitu. Pokazała ona bowiem, że wynik nie jest do końca pewny.
- Oczywiście, największym zainteresowaniem wciąż cieszył się mundial, ale
wybory prezydenckie, pod względem ilości zakładów, dorównują meczowi w którym grają silne reprezentacje - powiedział nam Mateusz Juroszek z zarządu
STS.
Po pierwszej turze analitycy firmy bukmacherskiej w roli faworyta widzieli kandydata Platformy Obywatelskiej. W jego przypadku, za postawioną złotówkę płacono od 1,20 zł do 1,38 zł. Korzystniejszą stała się tym samym wygrana Jarosława Kaczyńskiego. Za postawienie takiej samej kwoty, tyle, że ze wskazaniem na kandydata Prawa i Sprawiedliwości, gracz mógł zarobić od 2,70 zł do 3,20 zł. Wszystko zmieniało się jednak w zależności od tego jak wypadali kandydaci w debatach, czy od sposobu prowadzenia kampanii.
- Zakłady przyjmowaliśmy do piątku przed wyborami. Jeszcze w czwartek wygraną Komorowskiego typowało 85 procent graczy, a na zwycięstwo Kaczyńskiego liczyło 15 procent. Sytuacja uległa zmianie w piątek. Coraz więcej osób - ok. 30 procent - zaczęło typować wygraną Kaczyńskiego, który doganiał rywala - powiedział Mateusz Juroszek.
Wówczas kurs na wygraną kandydata PO wyniósł 1,30, a na lidera PiS - prawie dwukrotnie wyższy - 2, 90. - Gracze zwęszyli szansę na zarobek - dodał Juroszek - stawiali na Kaczyńskiego po 6 tysięcy złotych i z niecierpliwością czekali na informacje z PKW, bo kandydaci szli łeb w łeb. Jaki był wynik - wszyscy wiemy.
Od początku kampanii wyborczej, tylko w firmie
STS, wyniki wyborów typowało ponad 14 tysięcy osób.
gazeta.pl