Tak to jest jak się władza przyzwyczai i jest pewna swego. Ludzie głosowali przeciwko Jarkowi no to teraz mają .. a Ci będą rządzić aż do następnych wyborów.kiedy w końcu ten kraj wyjdzie na ulicę???Paranoja w tym kraju tylko uciekać za granicę!!!
Tak to jest jak się władza przyzwyczai i jest pewna swego. Ludzie głosowali przeciwko Jarkowi no to teraz mają .. a Ci będą rządzić aż do następnych wyborów.kiedy w końcu ten kraj wyjdzie na ulicę???Paranoja w tym kraju tylko uciekać za granicę!!!
... a zaniedługo otrzymają prawa kontroli oprogramowania. Skarbówka ????kiedy w końcu ten kraj wyjdzie na ulicę???Paranoja w tym kraju tylko uciekać za granicę!!!
Jakich? Prawicowych? Szaleju się najadłeś? ????nie bylbym taki pewien zeby nagle banki udostepnily szczegolowe dane kont swoich klientow... to sa tylko marzenia naszych prawicowych darmozjadow...
Obawiam się, że z przelewu od wujka,Takie są plany i myśle że do tego długa droga, musi chyba byc przegłosowana ustawa, która dalaby taka swobode skarbowce, oczywiscie jestem przeciw, bo to chory pomysl i mi sie nie podoba i pana Rostowskiego oraz cala bade PO-wcow z "Kaczorem Donaldem" na czele nie znosze, dlatego że ich pomysl uderza w swobody obywatela. Dajmy na to wujek mi przeleje jakas kwote i bede musial sie z tego tlumaczyc skarbowce? Paranoja. Veto! ????
Na razie sejmowa komisja zajmująca się kulturą fizyczną, turystyką i sportem powołała podkomisję, która ma opracować proponowane zmiany. Nie oznacza to, że dojdzie do nowelizacji, ale chyba coś jest na rzeczy. Co prawda, wiceminister finansów Jacek Kapica (odpowiedzialny za wprowadzenie ustawy z 2009 roku) stwierdził, że rząd nie planuje zmian, ale ktoś go pewnie przekona. W końcu chodzi o budżet państwa, żeby jego szef z MF mógł na koniec roku chwalić się większymi wpływami. A jak o budżet, to pewnie nie będzie problemu.
Prawo o spadkach i darowiznach, zezwala na przekazanie kwoty do 4902 zł osobie obcej na jej konto bankowe, bez płacenia podatku i wykazania się obrotem gospodarczym. Takie rozwiązania zapewniają Tobie bezpieczeństwo prawno-podatkowe osiąganych korzyści.... a zaniedługo otrzymają prawa kontroli oprogramowania. Skarbówka ????
Ucieczka miałaby pomóc? Tylko uciekającemu. Reszta osób pozostanie w d ... ie.
Jeśli prowadzicie biznes, to jeśli możecie, wyprowadzajcie go stąd.
Nie opuszczajcie fizycznie Polski jeśli nie musicie bo kto będzie w przyszłości tutaj robił zmiany? Znowu obecny "układ"?
Jakich? Prawicowych? Szaleju się najadłeś? ????
To najnnienormalniejszy lewacki pomysł. Kontrola absolutna obywateli, bo "jednostka jest zerem".
------------------------------------
Edit.
Obawiam się, że z przelewu od wujka,
już się musisz tłumaczyć.
Po pierwsze rozumiem, że gdy zachodzi ten "stopień pokrewieństwa", podatnik nie zostaje zwolniony
z odprowadzenia podatku. Po drugie nawet, jeśliby przelewu dokonał np. ojciec synowi to jeśli nie spełni odpowiednich wymogów (jak ja lubię to słowo ???? ), skarbówka uzna podatek za należny.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Interwencja-Bankier-pl-czy-fiskus-opodatkuje-moje-wplywy-na-konto-2394920.html
http://prawo.rp.pl/artykul/687345.html
Dzisiaj, po prostu nie mają jeszcze tak "płynnego" dostępu do naszych rachunków bankowych, jakby chcieli mieć.
Podaj podstawę prawną, bo to co napisałeś zalatuje herezją na kilometr.Prawo o spadkach i darowiznach, zezwala na przekazanie kwoty do 4902 zł osobie obcej na jej konto bankowe, bez płacenia podatku i wykazania się obrotem gospodarczym. Takie rozwiązania zapewniają Tobie bezpieczeństwo prawno-podatkowe osiąganych korzyści.
Więc jeżeli osoba obca może mi przelać to tym bardziej wujek
Będę przeciwko najbardziej uzależniającym grom
Aneta Stabryła 15-03-2013, ostatnia aktualizacja 15-03-2013 12:04
Jacek Kapica, wiceminister finansów odpowiedzialny za branżę hazardową
źródło: Fotorzepa
autor: Krzysztof Skłodowski
- Aby mówić o odszkodowaniach, spółki musiałyby udowodnić poniesienie szkody, a często działały nielegalnie – mówi Jacek Kapica, wiceminister finansów odpowiedzialny za branżę hazardową, w rozmowie z Anetą Stabryłą.
Głośno było o akcji prokuratorów w resorcie, podczas której zabrano z pana gabinetu dokumenty, dyski komputerowe. Dlaczego prokuratura przyszła do ministerstwa?
Jacek Kapica: Ministerstwo Finansów i ja aktywnie współpracujemy z Prokuraturą Apelacyjną w Białymstoku w zakresie prowadzonego przez nią śledztwa. Niejednokrotnie przekazywałem już różne dokumenty w formie papierowej, a w sytuacji upowszechniania korespondencji drogą elektroniczną nie jest niczym nadzwyczajnym, że prokuratura zainteresowana jest dyskami komputerów urzędników MF. Podobnie było gdy postępowanie w sprawie procesu legislacyjnego w trakcie działania komisji śledczej prowadziła Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Zależy mi na pełnym wyjaśnieniu działania Ministerstwa Finansów w zakresie rejestrowania automatów w latach 2003-2009, bo jeszcze jako dyrektor Izby Celnej w Szczecinie w 2007 roku sygnalizowałem ministerstwu nieprawidłowości dotyczące ich funkcjonowania, a w 2008 roku uruchomiłem proces legislacyjny, który zmieniał tamtą sytuację. Moje działania naruszyły i nadal godzą w interesy branży hazardowej, której celem jest powrót do sytuacji sprzed 2009 roku, stąd nie dziwię, się że każda okazja jest wykorzystywana do podważenia mojej wiarygodności jako osoby publicznej.
Jednak nie wszystko jest jak należy. Branża automatów do gry cieszy się z wyroku unijnego Trybunału Sprawiedliwości, który uznał, że przepisy ustawy zmieniającej zasady, należało przedstawić Komisji Europejskiej a polski rząd tego nie zrobił. Czy państwo będzie musiało wypłacać ogromne odszkodowania firmom działającym w branży jednorękich bandytów?
Przedwcześnie jest mówić o jakichkolwiek roszczeniach odszkodowawczych w związku z orzeczeniem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Przede wszystkim wyrok ten sam w sobie nie stanowi podstawy do wystąpienia z takimi roszczeniami. Nie przesądził on charakteru technicznego przepisów przejściowych ustawy o grach hazardowych.
Nie ukształtowała się jeszcze ostateczna linia orzecznicza sądów administracyjnych w tej sprawie. Pierwsze rozprawy przed NSA w tych sprawach odbyły się w niedawno i NSA również nie przesądził o charakterze przepisów, zwracając sprawy do ponownego rozpatrzenia organom.
Ponadto, aby można było mówić o odszkodowaniach, spółki musiałyby udowodnić fakt poniesienia szkody i jej rozmiar w postępowaniach na drodze cywilnej. Tymczasem w wielu przypadkach mieliśmy do czynienia z prowadzeniem działalności niezgodnie z prawem. Trudno zatem mówić o szkodzie po stronie spółki działającej wbrew prawu.
Automaty odnotowały w ubiegłym roku ponad 20 procentowy spadek przychodów. Wiele zniknęło już z rynku. Podobno przeniosły się do szarej strefy. Panujecie nad tą sytuacją?
Kiedy w 2009 roku rozpoczynaliśmy prace nad ustawą salonów z automatami było około 320, w 2011 roku 230, obecnie jest ich 151. Systematycznie maleje też liczba automatów o niskich wygranych. Obecnie jest ich na rynku 11,5 tys. a kiedy zaczynaliśmy walkę z automatami było ich ponad 55 tysięcy.
Moim zdaniem bardzo się przecenia i demonizuje szarą strefę. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że legalnie działa około 11 tysięcy automatów o niskich wygranych oraz, że Służba Celna co roku uniemożliwia grę na ok. 3 tys. nielegalnie działających maszyn, to przyjmując, że nawet drugie tyle, czyli kolejne 3 tysiące nielegalnych automatów nadal działa w podziemiu to łącznie na rynku pozostaje ich około 17 tysięcy, a nie jak kilka lat temu ponad 50 tysięcy. Wtedy automaty można było spotkać wszędzie, na dworcach, w przejściach podziemnych, bezpośrednio na ulicach. Dzisiaj ich nie widać, cel został osiągnięty czyli ograniczono gry najbardziej uzależniające i dostęp do nich w miejscach publicznych.
Właściciele automatów mają nowe sposoby jak oszukiwać na maszynach?
Duża część nielegalnych automatów to maszyny symulujące gry. Maszyna symuluje grę zręcznościową a w rzeczywistości jest to gra na pieniądze. Prowadzimy postępowania wobec właścicieli takich automatów, ale także wobec tych osób, które udostępniają miejsce na automat w lokalu.
Nowe zjawisko na tym rynku, to powiązanie automatów w sieć. Zidentyfikowaliśmy to zjawisko i prowadzimy w tych sprawach postępowania. Zaangażowane są w walkę z tym procederem także Centralne Biuro Śledcze i Prokuratura.
Pomówmy o innych na rynku. Ubiegły rok był pierwszym, w którym pojawiła się możliwość organizowania zakładów wzajemnych w internecie. Trzy firmy bukmacherskie działające na polskim rynku zaczęły oferować zakłady wzajemne w sieci, ale oprócz tego mamy olbrzymią szarą strefę, której przychody szacowane są na dziesięciokrotnie większe od przychodów legalnych firm. Czy ministerstwo ściga nielegalne zakłady?
Przed wejściem w życie ustawy, ci którzy byli w szarej strefie, tak samo organizowali gry w internecie, tak samo nie mieli naszych zezwoleń na działalność, nie płacili podatków, a dodatkowo prowadzili działalność reklamową i marketingową ściągając pieniądze z polskiego rynku. Wprowadzenie ustawy o grach hazardowych spowodowało, że działalność prowadzona bez zezwolenia jest ścigana. To daje większe szanse tym firmom, które działają legalnie i tym samym mogą prowadzić np. działalność sponsorską.
Klienci mogą zatem korzystać z usług bukmacherskich, również za pośrednictwem Internetu, nie obawiając się, że robią to nielegalnie.
Mamy pozytywne sygnały, że tak się dzieje. Pomimo, że zakłady wzajemne są opodatkowane wyższym podatkiem, to ich przychody wzrastają.
Może to skutek wyjątkowych imprez sportowych w ubiegłym roku, które przyciągnęły klientów; Euro 2012, Olimpiada w Londynie?
Może, a może przyszedł czas, że branża bukmacherska krok po kroku buduje na rynku swoją pozycję, wizerunek firm działających legalnie. Prowadzimy i cały czas będziemy prowadzić postępowania wobec podmiotów, które organizują nielegalne gry a także wobec tych, którzy pomagają w ich dystrybucji.
Ile obecnie jest takich postępowań?
Prowadzimy 11 postępowań wobec 19 podmiotów zagranicznych, również o pomocnictwo w zakresie organizowania nielegalnych gier. Łatwiej ścigać osoby pomagające w organizacji zakazanych gier, bo dopóki w Unii Europejskiej jest nieuregulowana sytuacja w sprawie hazardu, trudniej ścigać podmioty zagraniczne. Zgodnie z naszymi przepisami ich działalność powinna być ograniczona, ale co jeśli w innym kraju Unii nie jest? Wtedy oddziałujemy na dystrybucję informacji, na dostęp, reklamę. Chodzi o to, by jak najmniej osób miało dostęp do tych usług.
Planujecie jakąś kampanię przestrzegającą klientów przed grą u bukmacherów nie zarejestrowanych w Polsce, nie płacących tutaj podatków?
Przygotowaliśmy kampanię plakatową generalnie przestrzegającą przed uzależnieniem od hazardu. Nie chcemy w żaden sposób uczestniczyć w promocji hazardu, to nie nasze zadanie. Kampania ruszyła z końcem stycznia. Jej autorem jest Służba Celna, która wraz z Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii, przygotowała plakaty skierowane do młodzieży z gimnazjów i szkół średnich, młodych ludzi najbardziej narażonych na oddziaływanie emocji i chęci zaspokajania ich poprzez sytuacje niebezpieczne np. hazard.
Kampania będzie kosztować ok. 140 tys. zł, plakaty, we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, pojawią się w gimnazjach i szkołach średnich, a także w placówkach terapeutycznych i ośrodkach zdrowia.
Posłowie zapowiadają, że zajmą się ustawą hazardową, by umożliwić Totalizatorowi Sportowemu wejście do sieci internet. Miał by to być dodatkowy kanał sprzedaży losów Totalizatora.
Jako ministerstwo zawsze będziemy przeciwni organizowaniu takich gier, które są najbardziej uzależniające. Tak było w przypadku automatów o niskich wygranych, które były powszechnie dostępne w sposób praktycznie nieograniczony. Inaczej jest w przypadku zakładów wzajemnych, które uzyskały możliwość dystrybucji przez Internet, ponieważ tu występuje pewien dystans między zawarciem zakładu a jego wynikiem. Co prawda były próby organizowania zakładów, kiedy wynik pojawiał się natychmiast czyli przyjmowano zakład na zdarzenie, które już miało miejsce, grający od razu otrzymywał wynik. Jednak było to nielegalne, Służba Celna to zidentyfikowała i natychmiast zareagowała.
W przypadku Totalizatora jest uzasadnienie do sprzedaży losów poprzez sieć Internet, pod warunkiem, że nie ma losowania co chwilę. Nie ma w tym wypadku przeniesienia gier do Internetu, tylko tak jak w przypadku zakładów wzajemnych, gdzie zdarzenie odbywa się poza siecią, na boisku, na torze, Internet jest miejscem dystrybucji losów.
W przypadku samej organizacji gier absolutnie nie zgadzamy się by była przeniesiona do internetu. Nie może być rozwiązań, które budują uzależniania. W ustawie chodzi o to, by ograniczać gry, które uzależniają: automaty i salony gier i to robimy.
Tymczasem świetnie sprzedają się np. loterie. Ich udział mocno wzrósł w przychodach branży.
Loterie pieniężne organizuje tylko Totalizator Sportowy i do tej pory mam wrażenie były niedoceniane. Tymczasem w wielu krajach są one bardzo popularne gdzie np. w Hiszpanii los można kupić niemal na każdym rogu ulicy.
Podobnie może być u nas, bo Totalizator planuje postawić 300 maszyn do sprzedaży zdrapek
Tu mamy wątpliwości czy będzie to zgodne z prawem. Sprawdzamy, czy nie mamy w tym wypadku do czynienia z wideoloterią lub internetoloterią.
Ale zdrapki można bez przeszkód kupować w kolekturach. Tam nie ma ryzyka, że będziemy kupować jedna za drugą i zdrapywać bez opamiętania?
To jest różnica. Jeśli będą to maszyny do sprzedaży i staną w kolekturach to w porządku, ale jeśli w miejscach publicznych bez żadnego nadzoru to nie spełnią wówczas kryteriów kolektury. Mamy mniej wątpliwości co do umożliwienia sprzedaży TS przez Internet niż co do pozostawienia maszyn do zdrapek na ulicach.
Planujecie jakieś zmiany w opodatkowaniu branży?
Nie, nie przewidujemy zmian w skali stawek podatkowych.
W ubiegłym roku głośno było o nielegalnych działaniach firmy bukmacherskiej Totolotek. Dziś firma działa bez zarzutów?
Mieliśmy do czynienia z próbą organizacji przez firmę akwizycji w Internecie bez zezwolenia, na co organy zdecydowanie zareagowały. Minister finansów cofnął spółce decyzję o przyznaniu koncesji. Do pracowników spółki skierowaliśmy natomiast pismo informujące o tym, że grozi im odpowiedzialność za uczestnictwo w organizacji nielegalnych gier. Z drugiej strony ustawa daje możliwość wystąpienie o ponowne zezwolenie i spółka tak zrobiła. Nie zależało nam, by zniknęła z rynku, każdy prowadząc działalność może popełnić błąd, trzeba tylko ponieść tego konsekwencje. Firma wyeliminowała nieprawidłowości, otrzymała drugi raz zezwolenie tylko ponownie musiała za nie zapłacić.
Nie chodzi przecież o to, by restrykcyjnie postępować wobec tych, którzy uznają swoje błędy i mają intencję działać legalnie. Chodzi o to, by angażować siły i środki w ściganie tych, którzy z premedytacją łamią prawo.
Aktualnie toczy się ponad 20 postępowań karnych skarbowych w stosunku do zarządu spółki w sprawie urządzania zakładów bez zezwolenia.
ekonomia24
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Sejmowe-komisje-za-odrzuceniem-projektu-zmiany-ustawy-hazardowej-2785465.htmlSejmowe komisje finansów publicznych oraz kultury fizycznej, sportu i turystyki zarekomendowały w środę wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy hazardowej, który przewiduje zmniejszenie wpływów do funduszu na leczenie uzależnionych od hazardu.
Zgłoszony przez posłów PiS projekt nowelizacji zakłada, że wpływy do Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych zostaną zmniejszone z 3 do 1 proc. wpływów z dopłat z gier objętych monopolem państwa. Jednocześnie z 77 do 79 proc. miałby wzrosnąć odpis na Fundusz Rozwoju Kultury Fizycznej.
Wnioskodawcy argumentowali, że powodem zgłoszenia propozycji takiej nowelizacji jest powtarzająca się corocznie sytuacja, gdy Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych nie wykorzystywał otrzymanych pieniędzy. Według autorów projektu, pieniądze znacznie lepiej zostałyby wykorzystane prz ez FRKF. Wskazywali np., że w 2012 r. Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych do wydania przeznaczył 18 mln zł, w ramach konkursu rozdysponowano 3 mln zł, z czego tylko 1,7 mln zł przeznaczono na leczenie.
Kilka dni temu na portalu ekonomia24.pl ukazał się kolejny wywiad z wiceministrem finansów Jackiem Kapicą, który oczywiście nadal upiera się przy swoim stwierdzając, że będzie "przeciwko najbardziej uzależniającym grom". Moi drodzy, eksperci, doktorzy i inni znawcy nie mają racji - poker uzależnia! (wybaczcie za tą ironie).
http://pl.pokernews.com/newsy/2013/03/jacek-kapica-bede-przeciwko-najbardziej-uzale-niajacym-grom-8799.htmPomówmy o innych na rynku. Ubiegły rok był pierwszym, w którym pojawiła się możliwość organizowania zakładów wzajemnych w internecie. Trzy firmy bukmacherskie działające na polskim rynku zaczęły oferować zakłady wzajemne w sieci, ale oprócz tego mamy olbrzymią szarą strefę, której przychody szacowane są na dziesięciokrotnie większe od przychodów legalnych firm. Czy ministerstwo ściga nielegalne zakłady?
Przed wejściem w życie ustawy, ci którzy byli w szarej strefie, tak samo organizowali gry w internecie, tak samo nie mieli naszych zezwoleń na działalność, nie płacili podatków, a dodatkowo prowadzili działalność reklamową i marketingową ściągając pieniądze z polskiego rynku. Wprowadzenie ustawy o grach hazardowych spowodowało, że działalność prowadzona bez zezwolenia jest ścigana. To daje większe szanse tym firmom, które działają legalnie i tym samym mogą prowadzić np. działalność sponsorską.
Klienci mogą zatem korzystać z usług bukmacherskich, również za pośrednictwem Internetu, nie obawiając się, że robią to nielegalnie.
Mamy pozytywne sygnały, że tak się dzieje. Pomimo, że zakłady wzajemne są opodatkowane wyższym podatkiem, to ich przychody wzrastają.
Może to skutek wyjątkowych imprez sportowych w ubiegłym roku, które przyciągnęły klientów; Euro 2012, Olimpiada w Londynie?
Może, a może przyszedł czas, że branża bukmacherska krok po kroku buduje na rynku swoją pozycję, wizerunek firm działających legalnie. Prowadzimy i cały czas będziemy prowadzić postępowania wobec podmiotów, które organizują nielegalne gry a także wobec tych, którzy pomagają w ich dystrybucji.
Ile obecnie jest takich postępowań?
Prowadzimy 11 postępowań wobec 19 podmiotów zagranicznych, również o pomocnictwo w zakresie organizowania nielegalnych gier. Łatwiej ścigać osoby pomagające w organizacji zakazanych gier, bo dopóki w Unii Europejskiej jest nieuregulowana sytuacja w sprawie hazardu, trudniej ścigać podmioty zagraniczne. Zgodnie z naszymi przepisami ich działalność powinna być ograniczona, ale co jeśli w innym kraju Unii nie jest? Wtedy oddziałujemy na dystrybucję informacji, na dostęp, reklamę. Chodzi o to, by jak najmniej osób miało dostęp do tych usług.
Planujecie jakąś kampanię przestrzegającą klientów przed grą u bukmacherów nie zarejestrowanych w Polsce, nie płacących tutaj podatków?
Przygotowaliśmy kampanię plakatową generalnie przestrzegającą przed uzależnieniem od hazardu. Nie chcemy w żaden sposób uczestniczyć w promocji hazardu, to nie nasze zadanie. Kampania ruszyła z końcem stycznia. Jej autorem jest Służba Celna, która wraz z Krajowym Biurem ds. Przeciwdziałania Narkomanii, przygotowała plakaty skierowane do młodzieży z gimnazjów i szkół średnich, młodych ludzi najbardziej narażonych na oddziaływanie emocji i chęci zaspokajania ich poprzez sytuacje niebezpieczne np. hazard.
Kampania będzie kosztować ok. 140 tys. zł, plakaty, we współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej, pojawią się w gimnazjach i szkołach średnich, a także w placówkach terapeutycznych i ośrodkach zdrowia.
Posłowie zapowiadają, że zajmą się ustawą hazardową, by umożliwić Totalizatorowi Sportowemu wejście do sieci internet. Miał by to być dodatkowy kanał sprzedaży losów Totalizatora.
Jako ministerstwo zawsze będziemy przeciwni organizowaniu takich gier, które są najbardziej uzależniające. Tak było w przypadku automatów o niskich wygranych, które były powszechnie dostępne w sposób praktycznie nieograniczony. Inaczej jest w przypadku zakładów wzajemnych, które uzyskały możliwość dystrybucji przez Internet, ponieważ tu występuje pewien dystans między zawarciem zakładu a jego wynikiem. Co prawda były próby organizowania zakładów, kiedy wynik pojawiał się natychmiast czyli przyjmowano zakład na zdarzenie, które już miało miejsce, grający od razu otrzymywał wynik. Jednak było to nielegalne, Służba Celna to zidentyfikowała i natychmiast zareagowała.
W przypadku Totalizatora jest uzasadnienie do sprzedaży losów poprzez sieć Internet, pod warunkiem, że nie ma losowania co chwilę. Nie ma w tym wypadku przeniesienia gier do Internetu, tylko tak jak w przypadku zakładów wzajemnych, gdzie zdarzenie odbywa się poza siecią, na boisku, na torze, Internet jest miejscem dystrybucji losów
Boniek zawsze naBoniek o rządzących: Mamy głupią ustawę tylko dlatego, że politycy spotkali się na cmentarzu. Nasi sympatyczni koledzy z polityki muszą zacząć myśleć
W długiej i poruszającej wiele kwestii - głównie związanych ze sportem - rozmowie z "Rzeczpospolitą", prezes PZPN Zbigniew Boniek odniósł się do tego, jak wygląda sporządzane w Polsce prawo. Bońkowi chodzi głównie o tzw. ustawę hazardową, która zakazuje reklam firmom zajmującym się zakładami bukmacherskimi.Mamy tę głupią ustawę, i mamy ją taką właściwie tylko dlatego, że jacyś politycy spotkali się na cmentarzu- nie kryje swojego sceptycyzmu prezes PZPN.
Rozwijając ten wątek, Boniek rysuje groteskowy przykład - mecz polskiej drużyny z Realem Madryt.Ja bym chciał zobaczyć, jak mistrz Polski zagra w Lidze Mistrzów, wylosuje Real, i jak urzędnicy będą ścigali Cristiano Ronaldo i innych, bo na koszulkach reklamują firmę bwin (zakłady bukmacherskie - dop. wPolityce). Teoretycznie mają taki obowiązek. Absurd- twierdzi prezes.
I puentuje, apelując do całej klasy politycznej:Kto zapyta, temu mówię: ustawa jest zła. Piłka jest po stronie tych, którzy uchwalają ustawy. Niech się zastanowią, dlaczego polskiemu sportowi takie pieniądze uciekają. Tak samo jest z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych. Nasi sympatyczni koledzy z polityki muszą po prostu zacząć myśleć- twierdzi Boniek.
Całość wywiadu, w którym prezes PZPN odnosi się do poziomu, jaki prezentuje reprezentacja oraz tego, jak wygląda szkolenie młodzieży w Polsce, do przeczytania w "Rzeczpospolitej".
lw, "Rzeczpospolita"
Teoretycznie nie ma takiej opcji same Banki by na siebie nakręciły ''bicz'' po takiej akcji jaki klient by był w takim banku ? Po za tym wiarygodność takiego banku równała by się już zeru.Kiedyś grałem w zagranicznych bukach... Czy jakbym teraz się zarejestrował w STS to mógłbym podwyższyć ryzyko sprawdzenia mojej osoby pod kątem nielegalnego hazardu?
http://natemat.pl/56303,polak-kabel-uprzejmie-donosi-urzedy-skarbowe-zasypane-donosamiDbałość o państwową kasę i uczciwość czy zwykłe uprzykrzanie życia nielubianym osobom? Polacy w 2012 roku wysłali prawie 30 tysięcy donosów do Urzędów Skarbowych. Liczba donosów rośnie, a rekord w zeszłym roku padł na Śląsku..
http://pl.pokerworks.com/poker-news/2013/03/12/bedzie-nowelizacja-ustawy-hazardowej-jacek-kapica-ich-nie-pr.htmlIreneusz Raś z PO, który jest przewodniczącym komisji, przedstawił pozostałym członkom główne punkty, które miałyby pojawić się w ustawie. Są to:
- umożliwieniu wykorzystania kanału dystrybucji, jakim jest internet, do typowania liczb, znaków lub innych wyróżników w grze liczbowej, wpłacania stawek i wypłacania wygranych w grach liczbowych,
- wprowadzeniu polityki odpowiedzialnej gry w grach hazardowych urządzanych przez internet,
- zmiana w zakresie wysokości przychodów Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz Funduszu Rozwiązywania Problemów Hazardowych.
Niby tak, ale chyba naiwnym byłoby wierzyć w "wielkoduszność" banków. A dwa, że teoretycznie służby polskie mogą przecież wystąpić do buka zagranicznego o dane odnośnie jakiegoś grajka z PL ( wiedząc, że gra w takiej powiedzmy Fortunie online i prawdopodobnie gra też w jakimś buku zagranicznym). I tutaj znów myślicie, że zagraniczny buk wielkodusznie nie odda tych danych i nie potwierdzi tego, że Pan Y nie gra u niego? Szczerze wątpię. Zagraniczne buki mają nas gdzieś - dostarczamy im kasy i tyle, a całą odpowiedzialność związaną z ustawą przerzucają na nas i nic nie robią, żeby sytuacja się zmieniła.Teoretycznie nie ma takiej opcji same Banki by na siebie nakręciły ''bicz'' po takiej akcji jaki klient by był w takim banku ? Po za tym wiarygodność takiego banku równała by się już zeru.
Niby tak, ale chyba naiwnym byłoby wierzyć w "wielkoduszność" banków. A dwa, że teoretycznie służby polskie mogą przecież wystąpić do buka zagranicznego o dane odnośnie jakiegoś grajka z PL ( wiedząc, że gra w takiej powiedzmy Fortunie online i prawdopodobnie gra też w jakimś buku zagranicznym). I tutaj znów myślicie, że zagraniczny buk wielkodusznie nie odda tych danych i nie potwierdzi tego, że Pan Y nie gra u niego? Szczerze wątpię. Zagraniczne buki mają nas gdzieś - dostarczamy im kasy i tyle, a całą odpowiedzialność związaną z ustawą przerzucają na nas i nic nie robią, żeby sytuacja się zmieniła.
Tylko gdyby jakiś zagraniczny buk oddał te dane, np. z tych większych to straciłby dużą ilość graczy z Polski ( pewnie większość by się obawiała, że ich podkabluje ). Właśnie dlatego, że Polacy dostarczają im kasę nie podadzą danych graczy.
Chodzi mi tu szczególnie o Bet365, BAH, Bwin itp.
Dokładnie to miałem na myśli.Masz racje, że polskie organy ścigania niewiele mogą zrobić w stosunku do zagranicznych buków, tylko zapomniałeś o małym szczególe. Każdy buk, który zarejestrowany jest w jednym z państw należącym do OBWE ma obowiązek udzielenia takich informacji rodzimym organom scigania. W skrócie wygląda to tak, że polska policja występuje do np. angielskiej (jeśli buk ma siedzibę w UK) i wtedy dzięki takiej pomocy mają wszystko jak na talerzu. Gadanie typu "Nie podamy wam tych danych, bo stracimy graczy" należy włożyć między bajki.
A co jeśli ktoś nie dostarcza im kasy, tylko ją zabiera tj. wygrywa? każdy z nas dąży przecież do tego, żeby wygrywać. Wtedy też takiej osoby "nie wydadzą"? Po co im taki klient. Buki nie lubią tych co wygrywają ( limity dla lepszych graczy ) i nie jest to żadną tajemnicą.Tylko gdyby jakiś zagraniczny buk oddał te dane, np. z tych większych to straciłby dużą ilość graczy z Polski ( pewnie większość by się obawiała, że ich podkabluje ). Właśnie dlatego, że Polacy dostarczają im kasę nie podadzą danych graczy.
Chodzi mi tu szczególnie o Bet365, BAH, Bwin itp.
