Wpadłem na świetny pomysł na zminimalizowanie ryzyka porażki do minimum. 
Napisze o tym wieczorem
		
		
	 
Pomysł ten jest taki:
Bedę dalej grał, jak najlepiej analizował mecze ALE stawiał za prawdziwe pieniądze dopiero kiedy przyjdzie nieoczekiwana "wpadka" czyli remis 0-0.
Czyli to będzie tak wyglądało:
1 Próg: 

 NIE STAWIAM 
2 Próg: 

 NIE STAWIAM 
3 Próg: 

 NIE STAWIAM 
4 Próg: 

 NIE STAWIAM 
5 Próg: 

 NIE STAWIAM 
6 Próg: 

 NIE STAWIAM 
7 Próg: 

 NIE STAWIAM 
8 Próg: 

 NIE STAWIAM 
9 Próg: 

 NIE STAWIAM 
10 Próg: 

 NIE STAWIAM 
11 Próg: 

 NIE STAWIAM 
12 Próg: 

 NIE STAWIAM 
13 Próg: 

 NIE STAWIAM 
14 Próg: 

 NIE STAWIAM 
15 Próg: 

 NIE STAWIAM 
16 Próg: 

 NIE STAWIAM 
17 Próg: 

 NIE STAWIAM 
18 Próg: 

 NIE STAWIAM 
19 Próg: 

 NIE STAWIAM - tu padł wynik 0-0 w jakimś meczu
20 Próg: :?: STAWIAM NA LAY 0-0
Jakie jest założenie tego pomysłu?
Oczekujemy na mecze w których drużyny mają strzelać gole, ale kiedyś przytrafi się wtopa i będzie 0-0. Może to nastąpić po 10 meczach lub po 20, 50 czy 100. Wiadomo, że 0-0 nie wytypuje co drugi,trzeci mecz tylko raz na jakiś czas. 
Tak więc prawdziwe pieniądze postawie dopiero po tym jak "przyjdzie wpadka" czyli 0-0.
Myślę, że nie wybiore dwóch meczów z rzędu na remis 0-0.
W ten sposób minimalizujemy ryzyko porażki do około 5% zakładając że 0-0 u mnie trafi się raz na 20 meczy.