- Dołączył
- Listopad 13, 2018
- Posty
- 470
- Reaction score
- 0
- Punkty
- 0
Zostało tylko 9 dni do pierwszych skoków w Wiśle otwierających sezon 2019/20, a w dziale cisza...Pozwoliłem więc sobie na założenie tematu, w którym przybliżam jak będę patrzył na sezon. Liczę również, że inni fani dyscypliny się wypowiedzą 
Zacznijmy od tego, że typowanie całosezonowych wyników przed pierwszymi treningami w Wiśle raczej jest pozbawione sensu. Nauczony doświadczeniem z lat poprzednich wiem, że ma to podobną skuteczność co wróżenie z fusów i na koniec w Planicy okazuje się, że bilans za te typy jest bliski 0. Więc zamiast konkretnych przewidywań postaram się opisać kontekst tego sezonu oraz luźne przemyślenia na co warto zwrócić uwagę.
Obecny sezon będzie o tyle specyficzny, że nie będzie w nim ważnej imprezy docelowej. To znaczy będą Mistrzostwa Świata w lotach, jednak jest to impreza na tle MŚ i IO delikatnie mówiąc mało ważna. W dodatku odbędzie się w ostatni weekend sezonu. Celowanie z formą na ostatni weekend sezonu nie jest dobrym pomysłem. Pomyłka o jeden tydzień i mamy szczyt formy na kwiecień na wakacje po ciężkim sezonie. Dlatego wątpie by ktoś się przygotowywał stricte pod tą imprezę. Może poza Słoweńcami, którzy po prostu lubią Planicę i lubią latać, więc nadmierne przygotowania nie będą konieczne. Jaki z tego wniosek? Powinniśmy mieć pełnie formy wielu zawodników już od początku sezonu. Gdy mamy IO/MŚ w lutym często listopad/grudzień są traktowane na pół gwizdka, tak by szczyt formy był w lutym (ciężko utrzymać topową formę całą zimę). W obecnym przypadku nie ma na co czekać i warto od początku być dobrze przygotowanym, a już najpóźniej na Turniej Czterech Skoczni. Tutaj zwróciłbym uwagę na Niemców, którzy od czasu Hannawalda nie wygrali jednej z ważniejszych dla siebie imprez! Teraz mogą się skupić głównie na tym celu. Szczególnie, że przygotuje ich do tego trener Horngaher, który zasłynął prowadząc naszą kadrę świetnym przygotowaniem na TCS. Polacy od czasów wygranej Małysza regularnie na TCS wypadali tragicznie. Przyszedł Horngaher i Polska okazała się najlepiej punktującą nacją w niemiecko-austryjackim turnieju. Czy to samo będzie z kadrą naszych zachodnich sąsiadów? Sądze, że tak. W pierwszych 10 konkursach będzie można sprawdzić kto jest najlepszej formie, gdyż na prawdę ciężko teraz stwierdzić kto jest liderem tej kadry. I przed TCS będzie można szukać typowania w kierunku Niemców na TCS. Ogólnie spodziewam się progresu reprezentatów Niemiec z racji zatrudnionego Horngahera, ale nie powinien być to progres znaczny, gdyż już jego poprzednik wymiatał, a do tego doszły liczne ciężkie kontuzje. W skali najbliższych 3 sezonów spodziewam się jednak, że Niemcy mogą zdominować drużynówki jak to robili Norwedzy w sezonie 2017/18.
Kolejną ekipą po której spodziewam się wyraźnego progresu jest przede wszystkim Japonia. Wiemy, że LGP często ma małe przełożenie na sezon zimowy, ale już pod koniec ostatniej zimy co niektórzy mieli przebłyski na topowe miejsca (Junshiro Kobayashi i Y.Sato). Mocno atakować powinno teraz również zaplecze jak Nakamura czy K.Sato. A i weterani jak Ito, Takeuchi, Kasai mogą się poprawić. O obrońcy kuli nie ma co wspominać, bo to oczywiście wielki faworyt do wszystkiego i w jego przypadku na progres nie ma już miejsca. W końcu ocierał się o perfekcje więc co tu poprawiać. Obawiam się syndromu Petera Prevca, kiedy miał równie kosmiczny sezon, a potem mega zjazd, z którego nie może się pozbierać do teraz. Na taką popularność w kraju jak Peter Japończyk nie miał co liczyć co mu powinno akurat pomóc. Niemniej jednak teraz może do niego wszystko docierać co osiągnął i presja może okazać się trudna do powtórki kolejnych sukcesów. Nie zdziwi mnie scenariusz, w którym na początku obroni żółtą koszulkę lidera, a potem gdy będzie murowanym faworytem do TCS, przyjdzie jakieś załamanie formy, które może potrwać już do końca sezonu (załamaniem w jego przypadku będą 5-10 miejsca, nie poza 30).
Dobrą dyspozycję powinni utrzymać Polacy. W prawdzie po odejściu Horngahera obawiałem się, że to koniec sukcesów tej reprezentacji, jednak jego następca zdaje się kontynuować prace Austriaka i w sumie nie ma wielkich zmian. Problemem na razie jeszcze nie jest również wiekowość naszej reprezentacji. Niektórzy wręcz im starsi tym lepsi (Kubacki, Żyła). Nie zdziwi mnie jak to któryś z nich w tym sezonie będzie liderem reprezentacji, a nie Stoch. Lepiej też powinno wypadać zaplecze jak Kot, Wolny czy kadra B. Mimo niezłych rokowań na obronę Pucharu Narodów nie liczę. Któraś reprezentacja lub nawet dwie mogą się okazać lepsze. Indywidualnie też będzie szalenie ciężko o wygraną w klasyfikacji PŚ, TCS lub MŚ w lotach. Jednak czołówka dla kilku zawodników jak najbardziej realna.
Kto oprócz Niemców może okazać się drużynowo lepszy od Polaków? Na przykład Norwegia, choć tu jest duża niewiadoma, czy po sezonie 2017/18 nie wypalili się na dobre i czas na zmianę szkoleniowca. Czy może jednak poprzedni sezon był tylko wypadkiem przy pracy i wróci dobra dyspozycja Norwegów. Nazwiska na pewno mają. Treningi też nieco zmodyfikowali. Pytanie czy wyjdzie im to na plus? Jest na to duża szansa. Może to ten sezon gdzie któryś z dwójki Johansson, Forfang regularnie co konkurs będzie się bił o zwycięstwa. Może do takiej roli wróci po kontuzji Tande. A może młodzi Lindvik, Pedersen mocno namieszają. Są jednymi z lepszych kandydatów z "młodej" stawki do takiej roli. Jednak równie dobrze pierwsza dwójka może być dalej nieregularna kończąc w klasyfikacji PŚ poza TOP3. Tande po kontuzji może mieć kolejny słaby sezon. A na młodych może się okazać jeszcze za wcześnie. Zobaczymy.
Regresu lub co najmniej braku poprawy spodziewam się po Słoweńcach. Szczególnie na początku sezonu. Kadra oparta na młodym Zajcu, który raz walczy o podia, a raz ma problem z top10 nie powinna zawojować pierwszych drużynówek. Tym bardziej, że zaplecze jeszcze bardziej chimeryczne. No chyba, że któryś z braci Prevc w końcu ustabilizuje skoki na wysokim, powtarzalnym poziomie, albo Bartol, Semenic lub Lanisek złapią formę na dłużej niż 3 konkursy. Nic jednak na to nie wskazuje. Nas nie przekonuje trener Bertoncelj. Owszem przebłyski zawodników jak najbardziej możliwe. Ale regularne wysokie lokaty dające podia w drużynówkach czy wysokie lokaty w indywidualnych na początku sezonu nie powinny Słoweńcom grozić. Z biegiem sezonu jednak może się to zmienić.
Z liczących się reprezentacji zostaje się Austria. Tu pytanie jaki sezon będzie miał Kraft. Czy jest w stanie zdominować PŚ jak sezonie 2016/17? To by wystarczyło Austriakom, gdyż na resztę raczej nie ma co liczyć w kontekście walki o topowe lokaty. Naszym zdaniem jednak Kraft znowu będzie miał swoje problemy. Pewnie wygra kilka konkursów, może nawet powalczyć o TCS lub o MŚ w lotach. Ale w generalce może się okazać zbyt mało stabilny przez cały sezon by wygrać. Szczególnie w pierwszych konkursach. Pozostali? Hayboeck może mieć lepszy sezon jak poprzedni. To samo Schlirenzauer. Lekki progres może zanotować i tak solidny już pod koniec zeszłego sezonu Aschenwald. I to chyba na tyle. No niby jest mocna, stabilna czwórka do drużyny jak będą w formie, więc podia drużynowe jak najbardziej realne. Ale brak złotych medali i sukcesów może być kolejnym sezonem rozczarowań Austriaków. W końcu przyzwyczaili nas do dominowania, więc kilka podiów drużynowych i pojedyncze wygrane Krafta mogą nie być odebrane jako sukces. Jakoś nie wierzę w poprawę D.Hubera. Nawet jeśli to po kilku dobrych konkursach, powinien notować kilka wyraźnie słabszych.
To by było na tyle z groźnych ekip. Przebłyski może mieć Klimov i Peier, ale w walce o medalowe lokaty w kluczowych klasyfikacjach bym ich nie uwzględniał. Tym bardziej w klasyfikacjach drużynowych. Nie ma więc murowanego faworyta zarówno indywidualnego jak i drużynowego do dominacji. Chociaż bukmacherzy zdają się być innego zdania. Wszystko jednak może się zmienić już po pierwszych treningach w Wiśle. Dlatego przed Wisłą nie ma co szczegółowo typować. Kontekst znamy. Nie pozostaje nic innego jak reagować na rozwój sytuacji, i korzystać z okazji jakie niewątpliwie się pojawią.
Jest kilka fajnych zakładów na sezon, ale byłbym ostrożny z grą ich za większe stawki z powodów, o których pisałem powyżej.
Kobayashi R. - Stoch K. 1 @ 1,50 fortuna
Eisenbichler M. - Żyła P. 1 @ 1,70 fortuna
Klimov E. - Peier K. 1 @ 1,75 fortuna
Wolny J. - Koudelka R. 1 @ 1,85 fortuna
Kot M. - Hula S. 1 @ 1,55 fortuna
Y.Sato - J. Kobayashi 2 @ 2,10 STS
Junshiro ma szanse na równie udany sezon jak ten 2 lata temu, kiedy to regularnie meldował się w TOP10. Powinien być stabilny, równy przez cały sezon. Sato owszem ma nawet przebłyski na podium, ale brak mu regularności i utrzymania formy cały sezon. Junshiro również może mieć przebłyski na podia a przez cały sezon powinien być stabilniejszy.
Więcej może jak się pojawi więcej ofert.
Zacznijmy od tego, że typowanie całosezonowych wyników przed pierwszymi treningami w Wiśle raczej jest pozbawione sensu. Nauczony doświadczeniem z lat poprzednich wiem, że ma to podobną skuteczność co wróżenie z fusów i na koniec w Planicy okazuje się, że bilans za te typy jest bliski 0. Więc zamiast konkretnych przewidywań postaram się opisać kontekst tego sezonu oraz luźne przemyślenia na co warto zwrócić uwagę.
Obecny sezon będzie o tyle specyficzny, że nie będzie w nim ważnej imprezy docelowej. To znaczy będą Mistrzostwa Świata w lotach, jednak jest to impreza na tle MŚ i IO delikatnie mówiąc mało ważna. W dodatku odbędzie się w ostatni weekend sezonu. Celowanie z formą na ostatni weekend sezonu nie jest dobrym pomysłem. Pomyłka o jeden tydzień i mamy szczyt formy na kwiecień na wakacje po ciężkim sezonie. Dlatego wątpie by ktoś się przygotowywał stricte pod tą imprezę. Może poza Słoweńcami, którzy po prostu lubią Planicę i lubią latać, więc nadmierne przygotowania nie będą konieczne. Jaki z tego wniosek? Powinniśmy mieć pełnie formy wielu zawodników już od początku sezonu. Gdy mamy IO/MŚ w lutym często listopad/grudzień są traktowane na pół gwizdka, tak by szczyt formy był w lutym (ciężko utrzymać topową formę całą zimę). W obecnym przypadku nie ma na co czekać i warto od początku być dobrze przygotowanym, a już najpóźniej na Turniej Czterech Skoczni. Tutaj zwróciłbym uwagę na Niemców, którzy od czasu Hannawalda nie wygrali jednej z ważniejszych dla siebie imprez! Teraz mogą się skupić głównie na tym celu. Szczególnie, że przygotuje ich do tego trener Horngaher, który zasłynął prowadząc naszą kadrę świetnym przygotowaniem na TCS. Polacy od czasów wygranej Małysza regularnie na TCS wypadali tragicznie. Przyszedł Horngaher i Polska okazała się najlepiej punktującą nacją w niemiecko-austryjackim turnieju. Czy to samo będzie z kadrą naszych zachodnich sąsiadów? Sądze, że tak. W pierwszych 10 konkursach będzie można sprawdzić kto jest najlepszej formie, gdyż na prawdę ciężko teraz stwierdzić kto jest liderem tej kadry. I przed TCS będzie można szukać typowania w kierunku Niemców na TCS. Ogólnie spodziewam się progresu reprezentatów Niemiec z racji zatrudnionego Horngahera, ale nie powinien być to progres znaczny, gdyż już jego poprzednik wymiatał, a do tego doszły liczne ciężkie kontuzje. W skali najbliższych 3 sezonów spodziewam się jednak, że Niemcy mogą zdominować drużynówki jak to robili Norwedzy w sezonie 2017/18.
Kolejną ekipą po której spodziewam się wyraźnego progresu jest przede wszystkim Japonia. Wiemy, że LGP często ma małe przełożenie na sezon zimowy, ale już pod koniec ostatniej zimy co niektórzy mieli przebłyski na topowe miejsca (Junshiro Kobayashi i Y.Sato). Mocno atakować powinno teraz również zaplecze jak Nakamura czy K.Sato. A i weterani jak Ito, Takeuchi, Kasai mogą się poprawić. O obrońcy kuli nie ma co wspominać, bo to oczywiście wielki faworyt do wszystkiego i w jego przypadku na progres nie ma już miejsca. W końcu ocierał się o perfekcje więc co tu poprawiać. Obawiam się syndromu Petera Prevca, kiedy miał równie kosmiczny sezon, a potem mega zjazd, z którego nie może się pozbierać do teraz. Na taką popularność w kraju jak Peter Japończyk nie miał co liczyć co mu powinno akurat pomóc. Niemniej jednak teraz może do niego wszystko docierać co osiągnął i presja może okazać się trudna do powtórki kolejnych sukcesów. Nie zdziwi mnie scenariusz, w którym na początku obroni żółtą koszulkę lidera, a potem gdy będzie murowanym faworytem do TCS, przyjdzie jakieś załamanie formy, które może potrwać już do końca sezonu (załamaniem w jego przypadku będą 5-10 miejsca, nie poza 30).
Dobrą dyspozycję powinni utrzymać Polacy. W prawdzie po odejściu Horngahera obawiałem się, że to koniec sukcesów tej reprezentacji, jednak jego następca zdaje się kontynuować prace Austriaka i w sumie nie ma wielkich zmian. Problemem na razie jeszcze nie jest również wiekowość naszej reprezentacji. Niektórzy wręcz im starsi tym lepsi (Kubacki, Żyła). Nie zdziwi mnie jak to któryś z nich w tym sezonie będzie liderem reprezentacji, a nie Stoch. Lepiej też powinno wypadać zaplecze jak Kot, Wolny czy kadra B. Mimo niezłych rokowań na obronę Pucharu Narodów nie liczę. Któraś reprezentacja lub nawet dwie mogą się okazać lepsze. Indywidualnie też będzie szalenie ciężko o wygraną w klasyfikacji PŚ, TCS lub MŚ w lotach. Jednak czołówka dla kilku zawodników jak najbardziej realna.
Kto oprócz Niemców może okazać się drużynowo lepszy od Polaków? Na przykład Norwegia, choć tu jest duża niewiadoma, czy po sezonie 2017/18 nie wypalili się na dobre i czas na zmianę szkoleniowca. Czy może jednak poprzedni sezon był tylko wypadkiem przy pracy i wróci dobra dyspozycja Norwegów. Nazwiska na pewno mają. Treningi też nieco zmodyfikowali. Pytanie czy wyjdzie im to na plus? Jest na to duża szansa. Może to ten sezon gdzie któryś z dwójki Johansson, Forfang regularnie co konkurs będzie się bił o zwycięstwa. Może do takiej roli wróci po kontuzji Tande. A może młodzi Lindvik, Pedersen mocno namieszają. Są jednymi z lepszych kandydatów z "młodej" stawki do takiej roli. Jednak równie dobrze pierwsza dwójka może być dalej nieregularna kończąc w klasyfikacji PŚ poza TOP3. Tande po kontuzji może mieć kolejny słaby sezon. A na młodych może się okazać jeszcze za wcześnie. Zobaczymy.
Regresu lub co najmniej braku poprawy spodziewam się po Słoweńcach. Szczególnie na początku sezonu. Kadra oparta na młodym Zajcu, który raz walczy o podia, a raz ma problem z top10 nie powinna zawojować pierwszych drużynówek. Tym bardziej, że zaplecze jeszcze bardziej chimeryczne. No chyba, że któryś z braci Prevc w końcu ustabilizuje skoki na wysokim, powtarzalnym poziomie, albo Bartol, Semenic lub Lanisek złapią formę na dłużej niż 3 konkursy. Nic jednak na to nie wskazuje. Nas nie przekonuje trener Bertoncelj. Owszem przebłyski zawodników jak najbardziej możliwe. Ale regularne wysokie lokaty dające podia w drużynówkach czy wysokie lokaty w indywidualnych na początku sezonu nie powinny Słoweńcom grozić. Z biegiem sezonu jednak może się to zmienić.
Z liczących się reprezentacji zostaje się Austria. Tu pytanie jaki sezon będzie miał Kraft. Czy jest w stanie zdominować PŚ jak sezonie 2016/17? To by wystarczyło Austriakom, gdyż na resztę raczej nie ma co liczyć w kontekście walki o topowe lokaty. Naszym zdaniem jednak Kraft znowu będzie miał swoje problemy. Pewnie wygra kilka konkursów, może nawet powalczyć o TCS lub o MŚ w lotach. Ale w generalce może się okazać zbyt mało stabilny przez cały sezon by wygrać. Szczególnie w pierwszych konkursach. Pozostali? Hayboeck może mieć lepszy sezon jak poprzedni. To samo Schlirenzauer. Lekki progres może zanotować i tak solidny już pod koniec zeszłego sezonu Aschenwald. I to chyba na tyle. No niby jest mocna, stabilna czwórka do drużyny jak będą w formie, więc podia drużynowe jak najbardziej realne. Ale brak złotych medali i sukcesów może być kolejnym sezonem rozczarowań Austriaków. W końcu przyzwyczaili nas do dominowania, więc kilka podiów drużynowych i pojedyncze wygrane Krafta mogą nie być odebrane jako sukces. Jakoś nie wierzę w poprawę D.Hubera. Nawet jeśli to po kilku dobrych konkursach, powinien notować kilka wyraźnie słabszych.
To by było na tyle z groźnych ekip. Przebłyski może mieć Klimov i Peier, ale w walce o medalowe lokaty w kluczowych klasyfikacjach bym ich nie uwzględniał. Tym bardziej w klasyfikacjach drużynowych. Nie ma więc murowanego faworyta zarówno indywidualnego jak i drużynowego do dominacji. Chociaż bukmacherzy zdają się być innego zdania. Wszystko jednak może się zmienić już po pierwszych treningach w Wiśle. Dlatego przed Wisłą nie ma co szczegółowo typować. Kontekst znamy. Nie pozostaje nic innego jak reagować na rozwój sytuacji, i korzystać z okazji jakie niewątpliwie się pojawią.
Jest kilka fajnych zakładów na sezon, ale byłbym ostrożny z grą ich za większe stawki z powodów, o których pisałem powyżej.
Kobayashi R. - Stoch K. 1 @ 1,50 fortuna
Eisenbichler M. - Żyła P. 1 @ 1,70 fortuna
Klimov E. - Peier K. 1 @ 1,75 fortuna
Wolny J. - Koudelka R. 1 @ 1,85 fortuna
Kot M. - Hula S. 1 @ 1,55 fortuna
Y.Sato - J. Kobayashi 2 @ 2,10 STS
Junshiro ma szanse na równie udany sezon jak ten 2 lata temu, kiedy to regularnie meldował się w TOP10. Powinien być stabilny, równy przez cały sezon. Sato owszem ma nawet przebłyski na podium, ale brak mu regularności i utrzymania formy cały sezon. Junshiro również może mieć przebłyski na podia a przez cały sezon powinien być stabilniejszy.
Więcej może jak się pojawi więcej ofert.