Fajna dyskusja - którą już jakiś czas temu zapoczątkował chyba @Lukas.
Jako, że NBA mniej się interesuje ale kwestię sprzedajności czy to NBA,
NHL czy polskiej piłki nożnej są podobne.
Najłatwiej jest zrobić ustawkę w sportach indywidualnych, np.
tenis,
boks,
snooker itp. tam jest jedna osoba, która da ciała a reszta "działacze" którzy zrobią z tego hajs.
Tak tylko wybiórczo odniosę się.
Ja jakos niemoge sobie wyobrazic tego ze taki LBJ czy Wade ktorzy zgarniaja niewyobrazalna kase bawili by sie w takie cos. W sedziow jeszce moge uwierzyc, ale nie w milionerow ktorzy sa juz zarobieni i do niczego im to niepotrzebne.
Ile oni zarabiają? Od tej kasy muszą jeszcze zapłacić podatki itd. Pieniądze nie śmierdzą i ile byś ich nie miał to zawsze będzie za mało (są jedynie wyjątki, że ludzie nie są zachłanni).
Tutaj spokojnie może "dorobić" sobie na dwóch, trzech meczach tyle co dostaje za cały sezon - bez podatku na ukrytym koncie będzie miał na spokojną starość. Więc te dwa, trzy mecze w sezonie może "słabiej" zagrać, lub po prostu w odpowiednim momencie zrobić to co trzeba. Już napisano wcześniej, niekoniecznie trzeba też samemu zgarnąć hajs, każdy jest od kogoś uzależniony i jeśli ten od kogo jesteśmy uzależnieni przychodzi i mówi, że wypada zrobić to i tamto... to co?
Kilka lat temu znałem osobę w Wyspach gdzie pracował w firmie bukmacherskiej i powiedział mi kilka rzeczy m.in jeśli bukmacher sporo obniża kurs nie znaczy iż w meczu jest jakiś wałek czy coś przeważnie to działa w drugą stronę czyli nie znaczy to że buk obnizy kurs z 7.0 na 1,15 to że ma wygrać drużyna z takim kursem właśnie bukmacherzy robią to na podpuchę i zazwyczaj kończy się inaczej mało tego jest jeszcze jedna ważna rzecz bukmacherzy tacy jak np. Bet365,Bwin,Expekt współpracują między sobą, a dokładniej jeśli w Bwin dajmy na to na Real poniżej 4 goli zawarło zakłady na łączną kwotę 5mln funtów o tym wie i Exepkt i Bet365, dzięki temu inne buki już widzą jak się zachować z danym meczem mając wgląd z innych firm co i jak..
Bajki gadasz o tej współpracy. Sam pracowałem kiedyś dla buka. Pozostało sporo znajomych, którzy nadal pracują (w tym dla tych co wymieniłeś) więc nadal jestem w miarę w temacie. Nikt z nikim nie współpracuje. Co więcej spora część oddsmakerów sama gra u konkurencji. To też jest oczywiste, że jeśli ktoś jest oddsmakerem i zna doskonale się na tym co wystawia to potrafi ocenić value i sami grają u konkurencji.
Bwin jest państwem w państwie. To jedna z nielicznych firma, która potrafi olać to co robi konkurencja i trzyma się sztywno swojego. Każdy człowiek w branży to wie.
Poza tym gdyby bwin pozwolił sobie np. na przyjęcie 4 mln na jakiś zakład w jedną stronę tak jak piszesz na under to pewnie by się zabezpieczył na BF. Chłopaki wiecie jak działają ubezpieczyciele? Jak zawrą ubezpieczenie z dużą firmą to później biorąc pod uwagę ryzyko jeszcze same się ubezpieczają gdyby wyszło im wypłacić odszkodowanie. Popularne/duże buki w Europie również czasami zabezpieczają się poprzez wystawienie kursów na giełdzie BF. To też jest w branży znany temat. Buki minimalizowały straty chociażby na długoterminowych zakładach, że Euro 2012 wygra
Hiszpania.
Co do manipulowania kursami... o tym można byłoby napisać książkę, ale nikt kto coś ma dopowiedzenia i jest o zdrowych zmysłach tego nie napisze.
Średnio to pasuje do NBA bo tam trzeba już grubego kapitału ale dam przykład z mojej "kariery" manipulowania rynkiem.
Dyscyplina X (mniej popularna niż US Sports i mniejsze obroty). Ktoś zawsze musi wystawić pierwszy kursy. Następnie inni często kopiują, dodając swoją marżę firmy (sam też tak robiłem).
Firma wystawiająca jako pierwsza Y daje mocno zawyżony kurs @3.50 na typ Z. Aby się zabezpieczyć przed cwaniakmi limit rynkowy bardzo nisko i oddsmaker non stop monitoruje jak mu idą tickety. Konkurencja po kilku godzinach kopiuje i wystawia u siebie ofertę. Oddsmaker i reszta jego kumpli z pracy grają u całej konkurencji typ Z po @3.50 jednocześnie mocno zbijając kurs. W tym samym momencie firma Y w odstępie 5 minut zbija kurs z @3.50 na @1.40 bo tyle zdaniem analityka jest wart. Zanim konkurencja załapie co się dzieje mają już sporo ticektów i pozostaje im: anulować
kupony lub zmienić kursy na kuponie (poczytajcie czasami forum jak ludzie klną, że coś im anulowali), "ubezpieczyć" się lub zostawić i czekać co się wydarzy. Przy dwóch, trzech takich konkretnych wtopach oddsmaker jest już bezrobotny.
Nie myślcie też, że to jest tak łatwo zagrać po dobrym kursie. Dlatego wszyscy chłopaki co siedzą na open space grają jednocześnie nabijając w 2-3 minuty tickety konkurencji tak żeby nie grać po spadkach, chyba, że firma ma automatyczny system zrzutek kursów, lub duże limity rynkowe to wiadomo, że ich się nie ogra.
Jaki jest efekt takiej operacji (kryptonim "puścimy wabia"

? Oddsmaker i jego kumple z firmy Y są zarobieni hajsem, konkurencja wydymana a i często wykańcza się tak konkurencję bo analitycy tracą robotę. To chwyt przy sportach mniej popularnych. Ale tym tylko jednym przykładem z życia (znam więcej fajnych numerów) chciałem pokazać, że czasami "zwykły Kowalski" nie ma pojęcia co się dzieje, jara się spadkiem, wzrostem kursu itd. itp.
A ten przysłowiowy Kowalski to prostu przysłowiowa płotka, która nie wie, że obok niego rekiny wyrywają mięso.
Co do wałków to sam widziałem jak ludzie co przed chwilą dopiero założyli konto u buka nabijają tickety na doga ekipę ze swojej okolicy... co się okazało, że oczywiście dog wszedł na miękko. Myślicie, że to przypadek? Gracze mają tych ludzi w znajomych na Fejsie i razem zdjęcia robione gdzieś tam na imprezach ????
To wszystko o powiedzmy legalnych zakładach. Poza sferą rozważań jest szara strefa zakładów.