To nie jest żadna wojenka, a po prostu piszę to co myślę. Wiele osób nie docenia Carmelo, wielokrotnie na forum pojawiały się posty, w których to pisali mnóstwo wad Melo jak samolubna gra itp. Może i gra trochę samolubnie, ale ma wiele innych zalet i to jest wielka gwiazda, przynajmniej ja tak uważam.
Co do George, to były osoby, które wróżyły mu MVP na początku sezonu i zachwycały się nad jego grą. Oczywiście szanuję ich zdanie, ale chyba mam prawo się z tym nie zgodzić? Dla mnie George to świetny zawodnik, ale nie jeden z czołowych graczy ligi.
Najpierw pytasz co forumek sądzi na temat Georga i Carmelo, a później jak już kilka osób wyraża swoją opinię, która nie jest zbieżna z Twoją to zarzucasz im hejtowanie wielkiej gwiazdy, jak to nazwałeś. Jedną z tych osób, które uważają, że Carmelo to samolubna zapatrzona jedynie w siebie z wybujałym ego gwiazdeczka jestem ja i tego nie ukrywam.
Top3 ligi, który nigdy w historii swojej gry w NBA nawet nie zbliżył się by powąchać pierścienie. Pewnie powiesz mi, że to dlatego, że nie ma odpowiedniego wsparcia w drużynie... A może po prostu jest taką osobą, z którą nie da się "zrobić wyniku"?
George to zdecydowanie ścisła czołówka ligi jeśli chodzi u umiejętności, a skoro Ty twierdzisz inaczej to niestety, ale jesteś w błędzie. Nie wiem też dlaczego akurat uparłeś się na trade Carmelo w stronę Indiany? Przecież już raz pisałem, że Pacers budują drużynę z wielką rozwagą i mają głowy na karku. Oni bazują na kolektywie, na solidarności, na chemii w zespole, na wszystkim tym co się kłóci z cechami charakteru i osobowością Anthony'ego. Wciąż za żadne skarby będąc na miejscu włodarzy Indiany nie poszedłbym na taką wymianę. Musisz zrozumieć, że George to wciąż rozwijający się zawodnik mający swój "prime" przed sobą.
Nie twierdzę, że Knicks by byli faworytem, bo to by była przesada. Napisałem, że gdyby kurs na awans Knicks był ok. 5,00(a zapewne coś koło tego by było jak nie więcej), to bym z chęcią zagrał.
Z chęcią bym pograł na Indianę, ale nie pogram bo wielka gwiazda nie wprowadzi swojego zespołu nawet do postseason.
A do Pacers nic nie mam- nie kibicuję im, ale też nie trzymam kciuków za ich porażki. Nie widzę jednak dla nich realnych szans na mistrzostwo czy pokonanie Heat.
Indiana ma spadek formy to fakt, a razem z nią, George, ale nie da się grać na takim samym wysokim poziomie przez cały sezon przy takim natężeniu spotkań. To nie są mimo wszytko roboty. Brak formy przyszedł w odpowiednim momencie bo oczywiście nie zauważyłeś, że na przestrzeni całego sezonu praktycznie wszystkie drużyny miały wzloty i upadki w tym Miami, które też na ten moment dołuje. Finał konferencji pomiędzy obiema drużynami jest prawie pewny, a wcale nie skreślałbym Pacers w walce i pierścienie. W porównaniu do ubiegłego sezonu mają szerszy skład, robiącego niebanalne postępy Stephensona, solidniejszą i bardziej wartościową ławkę, o rok starszego i zaprawionego w bojach Georga, Bynuma, który kto wie czy może czasami nie będzie X-factorem całej serii z Miami i wielką motywację do pokonania i zdetronizowania Heat. Bez tych wszystkich aspektów tylko przypominam, że rok temu Indiana przegrała z Miami w całej serii 4:3.
Wcale nie uważam, że są faworytem, po prostu mają całkiem realne szanse na pokonanie Heat bo zapewniam Cie, że obie drużyny będą w diametralnie odmiennej formie niż na tą chwilę.
Ja już swoje napisałem i nie zamierzam dalej się produkować.