Oczywiste? żartujesz? A Ty jestes wierzący? Więc który Bóg i uzasadnienie dlaczego akurat ten a nie inny ( Historia zna ich ponad 2 tys) bo przecież chyba nie wierzysz w Zeusa, Boga Thora czy Boga Re, dlaczego nie oni i jak swojego wybrałeś?
Co prawda nie do mnie te pytania ale widzę, że chciałbyś poznać tę "tajemnicę" ...
Tylko, zastanawiam się jaki jest cel mówienia o swoich przeżyciach, duchowych przeżyciach ... Otwierania się wewnętrznego na forum publicznym zwłaszcza w sytuacji gdy temat brzmi: "Słowo Boże Jedyną Prawdą ...".
Przecież to Słowo poznaliście prawdopodobnie w swoim dotychczasowym życiu w mniejszym czy w większym zakresie,
i odrzuciliście albo co najmniej zdystansowaliście się od niego, nie zainteresowało Was ...
Jest sens mówienia do Was o tym, czego już od dawna nie akceptujecie, co już słyszeliście albo/i jest to dla Was wartością obojętną?
Przecież nie zaryzykujesz i nie powiesz: "przyjdź do mnie, proszę Cię". "Pomóż mi!". Wskażę Ci Jezusa Chrystusa i powiem, Oto Bóg. Jedyny Prawdziwy. Poprosisz Go o pomoc?
Jesteś w stanie zaryzykować w ciemno, bo nie otrzymasz tutaj od osób wierzących w Jezusa Chrystusa, argumentów zebranych przy pomocy "szkiełka i oka"?
Tak naprawdę, dostrzegam w wielu wypowiedziach Nadzieję. I lęk.
Myślę, że wielu z Was chciałoby aby Bóg istniał ale nie potraficie się ukorzyć, "zmniejszyć", poprosić, błagać. Przyznać, że jesteście zwykłą "marnością nad marnościami". Posiadacie przecież dumę, człowieczeństwo, racjonalny umysł i naukowe wspomożenie. Ewentualnie, chcielibyście otrzymać jakiś "dowód" aby, w przypadku zaryzykowania nie bić "pokłonów" w pustkę tylko modlić się w kierunku Boga istniejącego. I nie wyjść przy tym na durnia.
Przy czym, ta ostatnia postawa jest ludzko zrozumiała.
Tylko, że w przypadku uwierzenia w Jezusa Chrystusa potrzebne jest Wasze otwarcie się. Zaryzykowanie. Odrzucenie skorupy. Dobrowolne.
--------------------
Edit:
czy Bóg pomoże tym, którzy Go nie uznają za Boga, nie czczą GO? Ma pomagać bo "podobno" jest Dobrem? Ma pomagać bo "podobno" jest Stworzycielem a wszyscy ludzie są Jego dziećmi?
Ma pomagać, bo tyle jest nieszczęść na Świecie, który "podobno" stworzył?
A czy uważacie, że Bóg [jeśli dopuszczacie, że istnieje] jest frajerem jakimś? Dlaczego miałby pomagać tym osobom, które w Niego nie wierzą? Jest schizofrenikiem? Nie. Nie pomoże Wam, jeśli nie wykonacie najmniejszego minimum. Jeśli Go nie uznacie za Boga. Drugorzędną rzeczą czy zrobicie to w prośbie czy tak po prostu ...
Myślę jednak, że mimo tego, iż w Niego nie wierzycie, kładzie Wam pod nogi ... ścieżkę. W wielu życiowych sytuacjach.
Jeśli na taką ścieżkę wejdziecie, macie szansę do Niego trafić. Szansę. Ponieważ idąc tą ścieżką można widzieć i słyszeć albo nie widzieć i nie słyszeć.
I tak uważam. I to powiedziałem. Howgh ????