Przeanalizowałem ostatnio wszystkie spotkania Pucharu Davisa - wszystkie, które zaczynają się w piątek/sobotę, a więc do grupy II włącznie. Niżej i tak wolałbym nie zaglądać, bo poziom tak słaby, że się mogą cuda na kiju dziać ???? w każdym razie podzielę się z Wami swoimi przemyśleniami, powiem, co sam zagrałem i w jakich kombinacjach i mam nadzieję, że uda się nam ograć buka.
Lecę od najwyższego poziomu. Kursy z
STS. Tylko oni byli tak szybcy, że koło weekendu mieli wszystkie kursy podczas gdy reszta ziemniaków jedynie na grupę światową, albo w ogóle - a chciałem to złączyć z piłką nożną, dlatego patrzyłem już w niedzielę, kto wystawił. Detale przedstawię na końcu. Jeszcze jeden mały disclaimer - w wielu przypadkach przy kursach na kuponie napisane jest, kto musi w danym spotkaniu zagrać, żeby nie było zwrotu - oczywiście będę to dopisywał i uwzględniał w analizie. Bardzo możliwe, że w innych bukach nie ma takich reguł ale, że grałem w
STS, to będę pisał analizę na podstawie
STS. Każdy może sobie zobaczyć, jak jest gdzie indziej - może też są wyższe kursy. Lecimy.
Grupa światowa
Zacznę od dwóch ostatnich spotkań.
Chorwacja - Kazachstan (Marin Cilić musi zagrać); Varaždin, nawierzchnia - ziemna (hala)
No i zagra. Są już plany gier na piątek. Cilic - Popko, Coric - Kukushkin. Pierwszy mecz to raczej formalność. Co do drugiego - Kukushkin w najwyższej formie może napsuć sporo krwi niemal każdemu w tourze, ale w tym roku to on ani nie gra dużo, ani nie gra na najwyższym poziomie. 15 spotkań, bilans 8/7 - trzeba mu oddać, że 5 z tych zwycięstw jest z wygranego, dość silnie obsadzonego challengera w Irving w połowie marca, no ale Borna w tym czasie podbijał Mastersa w Indian Wells, a potem jeszcze dołożył ćwierćfinał w Miami z późniejszym finalistą, Zverevem. Inna liga. Jednak nawet, gdyby Coric miał to przegrać, to para Dodig/Metkic powinna się bez problemu rozprawić z parą Khabibulin/Nedovyesov. Ten pierwszy ma niemal zerowe doświadczenie, w singlu tuła się w ósmej setce, w deblu w trzeciej. W niedzielę nawet, jak Cilic nie zagra z Kukushkinem, to nie chce mi się wierzyć, żeby Borna miał przegrać z Popko. 1,03 nie powala, ale w taśmie już jakieś znaczenie będzie miało.
USA -
Belgia; Nashville, nawierzchnia - twarda (hala)
Tutaj nie ma warunków co do tego, kto ma zagrać, ale to bez znaczenia. Nad tym meczem się rozwodził nie będę. Planu gier jeszcze nie widziałem, jednak wystarczy spojrzeć na skład obu drużyn. Isner, Querrey, Sock, Johnson, Harrison vs. Bemelmans, de Loore i mało komu znani Sander Gille oraz Joran Vliegen. Biorę 1,03 na "podbitkę".
Hiszpania -
Niemcy (Rafael Nadal i Alex Zverev muszą zagrać); Walencja, nawierzchnia - ziemna
Pobiorę kurs na Hiszpanów. W piątek mecze Ferrer - Zverev i Nadal - Kohlschreiber. Wiem, że Ferrer jest już dziadkiem cieniującym niemiłosiernie, ale u siebie w Valencii na ukochanej mączce na pewno powalczy. Zakładam jednak, że ze Zverevem przegra, chociaż szczerze powiedziawszy nie zdziwiłbym się, gdyby było inaczej. Nadal wraca po kontuzji, ale jeśli zgłosili go na piątek i na niedzielę (oczywiście niedzielny plan gier może się jeszcze zmienić), to raczej nie czuje się najgorzej. Nie wierzę, że przegra na hiszpańskiej ziemi z Kohlschreiberem, z którym ma bilans 14-1, a jedyny mecz przegrał na trawie w 2012r. W sobotę raczej pewny punkt dla Hiszpanii, albowiem zdobywcy French Open - Lopez/Lopez grają z parą Struff/Puetz. O ile Jan w tym roku wdarł się w rozgrywki deblowe z buta wraz z MacLachlanem, o tyle Puetz to zupełnie inna liga i nie przewiduję niespodzianki. W niedzielę Nadal - Zverev (warto obejrzeć, mam nadzieję, ze będzie super mecz) i Ferrer - Kohlschreiber. Jeśli Rafa będzie się czuł dobrze, to powinien jednak Alexa pokonać. Jeśli nie, to Ferrer raczej powinien się na ziemi z Kolbą uporać, ma z nim bilans 10-3 (na mączce 3-1, przegrał 10 lat temu w Dusseldorfie na nieistniejącym już World Team Cup). Hiszpanie mają o tyle dobrze, że w obwodzie jest Carreno Busta i/lub Bautista Agut (nie mogę znaleźć jasnej informacji - na stronie Davis Cup nie ma w składzie Marca Lopeza, w planie gier jest, a możliwe, że można powołać maksymalnie 5 zawodników - czego nie wiem - więc wówczas by wychodziło, że Busta lub Agut nie grają), więc nawet niedzielna podmianka powinna im dać jeden punkt.
Niemcy nie mają za bardzo kim straszyć, bo są nierówni Marterer i Struff, a także Puetz, który nie dość, że czysto tenisowo odstaje, to jeszcze raczej woli indoor hard od claya. 1,25 nie powala, ale myślę, że jest on dość pewny mimo wszystko - trzech/czterech bardzo dobrych singlowo Hiszpanów + mocny debel kontra jeden Zverev + trzech niestabilnych grajków, którzy osiągnęli znacznie mniej i jeden będący 3 poziomy niżej od reszty.
Nawiasem - właśnie widzę statystykę, że bilans Rafy w Davis Cupie na ziemi to 17-0 i tylko 5 straconych setów ????
Włochy -
Francja (Fabio Fognini i Lucas Pouille muszą zagrać); Genua, nawierzchnia - ziemna
Obaj w planie gier na jutro. Pewnie wielu twierdzi, że na Fabio się nie gra, ale akurat w Davis Cupie mu ufam. Zawsze mu zależy gdy gra dla swojego kraju, a na pewno u siebie będzie mu zależało tym bardziej, bo kto jak kto, ale Fognini uwielbia być w centrum uwagi. W tym roku wygrał oba mecze na ciężkim terenie w hali w Japonii, po przejechaniu pół świata. Jutro gra z Chardym. H2H 3:1, na clayu 2-0, na hardzie 1-1, niedawno Chardy wygrał pierwsze spotkanie między nimi, w Indian Wells. U Włocha powinna być mocna chęć rewanżu. Nie przewiduję łatwego spotkania - warto zaznaczyć, że wszystkie cztery mecze były grane w formacie bo3 i wszystkie kończyły się w trzech setach - jednak na ziemi Fabio jest świetny. W zeszłym roku w Rzymie zniszczył Murraya (który wtedy akurat był w dobrej formie, na RG zrobił półfinał i pewnie by go wygrał, gdyby Wawrince nie włączył się tryb Stanimal pod koniec czwartego seta), wcześniej właśnie w Davis Cupie (w Napoli) go pokonał 3:0. Do tego wszyscy chyba pamiętają jego trzy zwycięstwa nad Nadalem w 2015, w tym dwa właśnie na ziemi. W tym roku bilans na mączce 7/2 i solidna gra w Brazylii - półfinał ATP500 w Rio i wygrana w ATP250 w Sao Paulo na ziemi w hali. Chardy w tym roku na clayu nie grał w ogóle. Na hardzie można by się zastanawiać, ale na ziemi Fabio jest o wiele lepszym grajkiem i u siebie powinien wygrać to spotkanie.
Dalej mamy pojedynek Seppi - Pouille. Obaj w tym roku na ziemi nie grali. Doświadczenie oczywiście po stronie Włocha, nawierzchnia i czysto tenisowe umiejętności pod Lucasa. Pouille grał w tym roku w 6 turniejach, w trzech zrobił wylot w pierwszej rundzie, a w trzech doszedł do finału ???? z czego jeden wygrał. Seppi natomiast naprawdę świetny run w Rotterdamie i dobre
Australian Open - czyli dokładnie tam, gdzie Francuzowi nie szło. Z racji tego, że żaden z nich nie grał na ziemi w tym roku może być to dość zacięte spotkanie, więc jakiś tam lekki handicap z racji gry u siebie po stronie Seppiego, ale im dłużej będzie mecz trwał, tym bardziej szanse Lucasa rosną. Dla mnie po piątkowych meczach remis 1-1. W sobotę mecz deblowy i wydawać by się mogło, że pewny punkt Francji, jednak myślę, że tu może się wydarzyć niespodzianka. Po niekwestionowanej dominacji pary Herbert/Mahut w roku 2016 nastąpił lekki zjazd formy i już tak dobrego sezonu nie mieli. Wygrali co prawda trzy Mastersy, lecz były to jedyne ich trzy finały w roku - rok wcześniej 8 finałów i 6 wygranych (w tym Wimbledon). Na szlemach jedynie ćwierćfinał w AO, w pozostałych trzech jeden raz 2. runda i dwukrotny wylot w pierwszym meczu. W tym roku bilans 7/2, wygrany turniej w Rotterdamie, ale potrafili przegrać na AO w drugiej rundzie z wcale nie wybitną parą Podlipnik-Castillo-Vasilevski. Oczywiście wciąż są mega faworytami tego spotkania, ale biorąc pod uwagę, że gramy na ziemi (na Roland Garros nie przeszli ani razu trzeciej rundy!), to szanse troszkę bardziej się wyrównują. A grają z parą Bolelli/Lorenzi. Bolelli w debla grać umie (wygrywał przecież w Australii Szlema z Fogninim, pokonując w finale... parę Herbert/Mahut), Lorenzi trochę gorzej, ale przynajmniej jest to poziom ATP250, nie zaś challenger, więc jakoś dramatycznie nie będzie odstawał. Oczywiście zakładam jednak czarny scenariusz, czyli 2-1 dla Francji w sobotę. W niedzielę odwrócone single, czyli hit Fognini - Pouille i na koniec Seppi - Chardy. W pierwszym meczu wciąż stawiam na Fabio, który na tej nawierzchni zdolny jest pokonać każdego. Lucas na ziemi nic szczególnego nie osiągnął, wygrał słabo obsadzoną ATP250 na Węgrzech rok temu oraz zaliczył dwa dość przypadkowe runy do półfinałów Mastersów w bodaj Monte Carlo w zeszłym roku i w Rzymie dwa lata temu (kto nie wierzy w moje słowa, niech prześledzi drabinki; piszę z pamięci, więc do końca nie pamiętam przeciwników, ale zdecydowanie miał szczęście do losowań + rywale mu kreczowali po drodze). W przypadku remisu 2-2 na koniec gra dwóch tenisistów na podobnym poziomie i z jednakowym stażem na nawierzchni ziemnej w tym roku, więc kieruję się w stronę Włocha, grającego przed własną publicznością (H2H 1-1, oba mecze na hardzie, oba zresztą na
Australian Open). W moim odczuciu szanse w tym meczu są gdzieś 60-40, więc 1,75 na makaroniarzy mnie zadowala.
Grupa I - strefa Europa/
Afryka
Tutaj już gramy do 2 wygranych setów, zatem margines błędu się zmniejsza i trzeba wziąć na to sporą poprawkę przy analizowaniu match-upów.
Rosja -
Austria (Andrey Rublev musi zagrać); Moskwa, nawierzchnia - twarda (hala)
Piątek
Rublev - Novak
Medvedev - Ofner
Sobota
Donskoy/Khachanov - J. Melzer/Oswald
Niedziela
Rublev - Ofner
Medvedev - Novak
Tutaj to nie ma opcji, żebym pobrał kurs 1,02 na Rosję. Jeśli gdzieś są handicapy +1,5 na wynik meczu (czyli nie przegrają wyżej niż 3:2), a pewnie byłby na to fajny kurs, to można się zastanowić nad pograniem drobnych na to. Już mówię dlaczego. Debel raczej po stronie Austriaków, bo Oswald trzyma się na dobrym poziomie w TOP50, a Melzer to zdobywca dwóch Szlemów w deblu. Po drugiej stronie siatki sklejka singlistów, Khachanov niby coś tam ostatnio pogrywa, ale nie oszukujmy się, to jest jedynie serwis i nic więcej, umiejętności on zbyt wielkich nie ma na ten moment. Więc do zera Austriacy przegrać nie powinni, a to oznacza, że przynajmniej jeden mecz w niedzielę się odbędzie i będzie miał on znaczenie dla rywalizacji. Co się tyczy singli - bardzo cenię Rubleva, ale zarówno on, jak i Medvedev to czajniki (a Medvedev to pajac). Oczywiście nawierzchnia jest wybitnie pod nich; w końcu i Ofner i Novak tłuką cały czas na cegle - jednak umiejętności mają (zwłaszcza Ofner, który rok temu dał się w świetnym stylu poznać światu). I, co jest ważne, obaj dość dobrze serwują, znów - zwłaszcza Ofner, który potrafi naprawdę solidnie przysadzić jedynką a do tego mocno bije z linii końcowej. Na hali ma to duże znaczenie i jest szansa na taje a tam obaj Rosjanie mogą się zagotować. Nie zdziwię się, jak jeden mecz singlowy padnie łupem Austriaków, nie zdziwię się, jak padną dwa. Na papierze
Rosja 4-1 albo nawet 5-0, ale jak się przyjrzeć bliżej, to wynik może być zgoła odmienny. Nie tykam.
Czechy -
Izrael (Jiri Vesely i Dudi Sela muszą zagrać); Ostrawa, nawierzchnia - ziemna (hala)
Grałem po 1,32, obecnie jest 1,22 ale i tak polecam. Żydzi Selą stoją, a Sela ziemi unika jak ognia. Oba piątkowe spotkania, czyli Vesely - Sela i Pavlasek - Leshem powinny skończyć się zwycięstwami Czechów. Erlich daje handicap gościom w grze deblowej, jednak nie jest to jakiś nadzwyczajny poziom, żeby Czesi mieli nie powalczyć. Dla mnie może się skończyć szybkim 3-0 ale nawet, jak będzie 2-1, to w niedzielę Czesi przypieczętują zwycięstwo.
Słowacja - Bośnia i Hercegowina (Damir Dzumhur musi zagrać); Bratysława, nawierzchnia - ziemna (hala)
Tego meczu nie tykam, ponieważ wiele zależy od dyspozycji Klizana. Potencjałem i umiejętnościami bije zarówno Dzumhura, jak i Basica, ale jest strasznie kontuzjogenny i ma w zwyczaju przejść koło meczu. Bośniacy na pewno nie odpuszczą. Dla mnie 3-2/2-3.
Szwecja -
Portugalia (Elias Ymer i Joao Sousa muszą zagrać); Sztokholm, nawierzchnia - twarda (hala)
Ciekawy pojedynek, bracia Ymer kontra Joao Sousa. Sousa ostatnio bez formy, ale na Davis Cupie na pewno powalczy, bardzo niewygodny gracz potrafiący się dostosować do nawierzchni. Elias powinien pokonać Eliasa

chodzi mi o Ymera, który raczej upora się z Gastao, ale Gastao już drugiego z braci może pokonać, a wtedy wszystko zależy od Sousy, który wygrywając oba single wprowadzi Portugalię dalej. Debel raczej dla Szwecji, bo Lindstedt to inna liga. Odpuszczam.
Grupa I - strefa
Azja/Oceania
Chiny - Indie; Tianjin, nawierzchnia - twarda
Odpuszczam. Debel dla Indii to pewniak, teoretycznie oba mecze Ramanathana też, ale jednak nie jest on na tyle ustabilizowanym graczem, żebym miał to brać. Nagal może zostać przez obu Chińczyków (Yibing Wu i Ze Zhang) pokonany i, że obaj klepią coś tam w Azji w czelkach to nie zdziwię się, jak któremuś wyjdzie mecz i pokona Ramkura.
Pakistan - Uzbekistan (Aisam-Ul-Haq Qureshi i Denis Istomin muszą zagrać); Islamabad, nawierzchnia - trawiasta
Tutaj jest akurat ciekawa sprawa, bo nawierzchnia może być sporym handicapem miejscowych; Uzbecy (poza Istominem oczywiście) raczej mają z grassem tyle wspólnego, co ja. Ciekawa sprawa, bo w singlowych meczach obok Aqueela Khana zagra Qureshi, który od dłuższego czasu skupia się na deblu, ale w ciągu roku te kilka spotkań w singlu zagra (przede wszystkim na Davis Cupie właśnie) i myślę, że Fayzieva pokona spokojnie. Para Qureshi/Khan powinna również wygrać z parą Fayziev/Karimov i robi się ciekawie. Fayziev to poziom żaden, zwłaszcza na trawie, na której nigdy nie grał. Khan w zasadzie grywa jedynie w Davis Cupie, ale w tym roku wygrał już spotkanie singlowe, więc może powalczy. Lekko w stronę Pakistanu.
Grupa I - strefa Ameryk
Dominikana - Barbados; Santo Domingo, nawierzchnia - twarda
Barbados bez Dariana Kinga, wszyscy zawodnicy gości to nawet nie tenisowe peryferia, ale otchłań, to samo zresztą z gospodarzami, poza Estrellą oczywiście i on im to powinien wygrać na spokojnie. Ale ja tego nie grałem, bo jednak bez planu gier ciężko, skoro wszystko opiera się na jednym zawodniku, może jednak nie będzie grał z jakiegoś powodu, a wtedy szanse Barbadosu rosną.
Argentyna -
Chile (Diego Sebastian Schwartzman i Nicolas Jarry muszą zagrać); San Juan, nawierzchnia - ziemna (hala)
No więc tak, Podlipnikowi już tak łatwo nie będzie stworzyć zgranej pary, skoro nie gra z nim Vasilevski. Para Gonzalez/Duran powinna dać radę. Co się tyczy singli - tak, wiem, Jarry, ale ja go nie widzę na dłuższą metę z regularnie grającymi Argentyńczykami. Co się nastrzela, to jego, ale co dwukrotność tego potem wyrzuci na 5-metrowy aut, to już rywala. Dla mnie nawet, gdyby zamiast Guido Pelli miał grać Nicolas Kicker, to i tak
Argentyna byłaby faworytem, ale zapewne zagra Schwartzman z Pellą, więc tym bardziej
Argentyna powinna wygrać. 1,22 pobrałem.
Kolumbia -
Brazylia (Santiago Giraldo i Thiago Monteiro muszą zagrać); Barranquilla, nawierzchnia - twarda
Nie tykam. Z Monteiro się gra bardzo niewygodnie, podobnie z Giraldo, jak gra dobry mecz. Cuda na kiju tu się mogą dziać, wróżenie z fusów. Nawet debel nie jest pewny. Etatowa para Cabal/Farah niby powinna dać miejscowym punkt, ale jednak po drugiej stronie siatki będzie zapewne Melo z Demolinerem, więc nie można skreślać Brazylijczyków.
Grupa II - strefa Europa/
Afryka
Tutaj już krótko.
Pobieram Polskę z Zimbabwe i argumentuję to tym, że jeśli przegramy, to można zaorać polski
tenis. Gramy na hali w Sopocie. Punkt w deblu pewny, wystarczy wygrać solidnemu Majchrzakowi i Hurkaczowi po jednym meczu singlowym (a może zagra Przysiężny?... on też powinien lekko wygrać). 1,10.
Do tego dobieram Słowenię. Bedene powinien zagrać i wówczas im to wygra, a jak nie zagra, to będzie zwrot. Grają w Portorož, na ziemi oczywiście. 1,12.
Rumunia z Maroko - jak Copil nie zagra, to będzie zwrot, jak zagra, to nie chce mi się wierzyć, że przegra jakikolwiek mecz singlowy, bo to są półamatorzy z szóstej setki i niżej. Do tego jest będący niegdyś w pierwszej setce Adrian Ungur i notowany obecnie na 419. miejscu (czyli i tak wyżej, niż którykolwiek z Marokańczyków) Dragos Dima, 1,02. Mecz w Kluż-Napoce, grają na twardej w hali.
Dania - Egipt (twarda, hala) to nobet dla mnie. Nie ma Safwata, więc grają totalni kelnerzy z totalnymi kelnerami. Nie jestem nawet w stanie sprawdzić, czy w kursie 2,90 na Duńczyków jest jakiekolwiek value, bo po prostu nic mi te nazwiska nie mówią.
Norwegia -
Irlandia (twarda, hala) - w sumie na "podbitkę" 1,02 można brać, jakby ktoś chciał, bo Ruud z Durasovicem powinien załatwić sprawę (jak któryś z nich nie zagra, to w
STS jest zwrot). Irlandczycy to gracze tłukący w ITFach, Ruud już ma za sobą chrzest w
ATP. Ja tego nie grałem akurat.
Finlandia -
Litwa (twarda, hala) - tak szczerze to pewnie
Litwa wygra a kurs 1,30 jest fajny, ale ja po prostu NIENAWIDZĘ Berankisa, to jest absolutny pajac, który potrafi przegrać z dosłownie każdym. Dlatego tego nie tykam. Jak ktoś się nie boi, to brać - aczkolwiek nie jestem w stanie Wam powiedzieć ani słowa na temat Finów, poza Kontinenem oczywiście - więc punkt z debla mają raczej pewny.
Luksemburg - Gruzja (twarda, hala)
Tego też nie grałem i polecam sprawdzić, czy Muller zagra w obu singlach i w deblu. Jak nie zagra w deblu, to może być ciekawie, bo poziom reszty wydaje się być identyczny i nie zdziwi mnie 2-3. Kurs jest 1,01, więc do taśmy-taśmy.
Estonia - Tunezja
Tutaj widzę szansę dla Estonii. Grają w Tallinnie na hardzie pod dachem. Zopp na tej nawierzchni 133/66, Jaziri 87/73. Jest szansa, że Jurgen wygra oba mecze singlowe, mecz numerów dwa może pójść w dwie strony (zapewne Ivanov - Echargui), to samo z deblem. Dlatego pobieram 2,50 na Estonię. Oczywiście w
STS jeśli Zopp lub Jaziri nie zagrają, to zwrot.
Grupa II - strefa
Azja/Oceania
Kursy wklejam pro forma, bo nic z tego nie gram. Poziom niezbyt duży. W meczu Filipin z Tajlandią goście mają o tyle dobrze, że para Ratiwatana/Ratiwatana powinna zdobyć punkt w deblu bez większych problemów. Single to wróżenie z fusów. Tajwan powinien wygrać z Iranem, więc jak ktoś chce podbitki w taśmie, to można brać. W meczach Sri Lanka - Indonezja i Liban - Hong Kong prościej będzie monetą rzucić, niż wytypować coś na drodze analizy, choć nie powiem, kursy na Sri Lankę i Hong Kong zachęcają.
Grupa II - strefa Ameryk
Jaki jest kurs na Boliwię, to chyba sami widzicie ???? Ale w sumie nic w tym dziwnego, spójrzcie, jak wygląda na oficjalnej stronie Davis Cupu kadra Portoryko:
Urugwaj bez problemu wygra z Wenezuelą. Muszą obaj bracia Cuevas zagrać, żeby nie było zwrotu. Mecz w Montevideo na ziemi. Chyba nikomu nic nie mówią nazwiska takie, jak Ricardo Rodriguez (i nie mówię tu bynajmniej o piłkarzu), David Souto czy Brandon Perez. Dziewiąta setka rankingu singlowego i drugi tysiąc w deblu. 1,02 na
podbicie idealne.
Gwatemala - Salwador
Grają na hardzie w Gwatemali i tak w sumie to wydaje mi się, że Arevalo może gościom wygrać cały mecz. Reszta graczy z obu zespołów to totalne no-name'y, więc analiza tutaj jest zbędna, bo co ja mam napisać niby?Marcelo przewyższa resztę o trzy półki i w tym upatruję szansę, gdyby Salwador był kursowym faworytem to bym nie tykał, ale jak są dogiem? Czemu nie. 2,05.
No i
Meksyk - Peru. Sanchez miał jakieś przetarcie w tym roku na poziomie challenger, bo dostał dziką kartę u siebie w Morelos, a potem w San Luis Potosi, jeden mecz nawet wygrał (z Nedelko). Grają na hardzie w Metepec. Sanchez na twardej 132/139, więc trochę się nagrał; ranking obecnie 608, był już na miejscu 511. W drużynie Peru: Juan Pablo Varillas 17/15 (obecnie najwyższe miejsce w rankingu w karierze, 411.), Nicolas Alvarez 5/3 i nie wyszedł poza 9. setkę rankingu, Jorge Brian Panta 67/42 (obecnie miejsce 877., najwyżej 512.), Duilio Beretta 20/17 (najwyżej w rankingu w 4. setce, ale obecnie miejsce 1430.), zaś Sebastian Rodriguez chyba nawet na twardej nawierzchni jeszcze nie grał w oficjalnym meczu seniorskim. Poza Pantą zatem raczej są to mocno niedoświadczeni na nawierzchni twardej gracze i upatruję tutaj szansy dla Meksykan, a nie zapominajmy, że w deblu mają Santiago Gonzaleza, który najprawdopodobniej zagra z Reyes-Varelą (obecnie 81. miejsce w ranknigu deblowym) i na spokojnie powinni dać punkt z gry podwójnej. 1,80.
To tyle. Teraz jak ja to złączyłem.
Pierwszy kupon: Chorwacja x
USA x
Hiszpania x
Czechy x
Argentyna x
Polska x Słowenia x Rumunia x Urugwaj - kurs 2,23 po odjęciu podatku (ja miałem 2,41 ze względu na Czechów) - 0,4j
Drugi kupon:
USA x
Hiszpania x
Włochy x
Czechy x
Argentyna x
Polska x Urugwaj - kurs 3,31 po odjęciu podatku (ja miałem 3,58) - 0,3j
Pakistan @ 6,25 - 0,1j
Estonia @ 2,20 - 0,1j
Salwador x
Meksyk @ 3,25 - 0,1j
Oczywiście wszystko po odjęciu podatku daję. Ja sam do pierwszej tasiemki dodałem awans Barcelony (1,10), do drugiej over 1,5 w Barcelonie i over 2,5 w Liverpoolu (1,14 i 1,55), a do dwóch singli i dubla sam over 1,5 w Barcelonie.
Do wyboru, do koloru. Można odjąć, dodać, zmieniać. Jak kto woli. Ze stawkami nie szalejcie, bo mimo, że Davis Cup to turniej drużynowy, to jednak większość spotkań odbywa się indywidualnie
