>>> Odbierz prawdziwy ZAKŁAD BEZ RYZYKA! <<<<

Podsumowanie sezonu ATP World Tour 2012

Status
Zamknięty.
christopher48 2K

christopher48

Forum VIP
Dołączył
Lipiec 14, 2009
Posty
2152
Reaction score
0
Punkty
0
Podsumowanie sezonu ATP World Tour 2012​
Sezon ATP World Tour 2012 dobiega już końca - pozostał do rozegrania już tylko decydujący mecz w ATP World Tour Finals, a także finałowe rozstrzygnięcie (w najbliższy weekend) w Pucharze Davisa. Czołówka męskiego tenisa w zasadzie się nie zmieniła. Bez względu na wynik jutrzejszego meczu, można już powiedzieć iż 15 najważniejszych turniejów w sezonie (czyli 4 turnieje wielkoszlemowe, 9 turniejów ATP World Tour 1000 Masters, Igrzyska Olimpijskie oraz ATP World Tour Finals) padło łupem pięciu tenisistów - Novaka Djokovica, Rogera Federera, Andy Murraya, Rafaela Nadala oraz Davida Ferrera. Zwraca uwagę oczywiście stracona druga część sezonu przez Nadala. Ścisłą czołówkę uzupełniają Juan Martin Del Potro, Tomas Berdych oraz Jo-Wilfried Tsonga, czyli prawie wszystko po staremu.
Kto zaskoczył na plus? Na pewno warto wymienić takie nazwiska jak Jerzy Janowicz, Martin Klizan, Milos Raonic czy David Goffin. Może dzięki nim w niedalekiej przyszłości nastąpi zmiana warty w męskim Tourze. Podsumowując ten sezon nie wolno też zapominać o końcu kariery takich tenisistów jak Ivan Ljubicic, Andy Roddick i Juan Carlos Ferrero.
Jaki to był rok dla polskiego męskiego tenisa? Patrząc przez pryzmat Jerzego Janowicza na pewno można stwierdzić, że udany. Warto też dodać dobre występy naszej reprezentacji w Pucharze Davisa.
Jak wy oceniacie ten rok w światowym męskim tenisie? Zapraszam do wyrażania własnych opinii.

Sezon ATP World Tour 2012:
Strona ATP ---&gt; http://www.atpworldtour.com/Tournaments/Event-Calendar.aspx
Wikipedia ---&gt; http://en.wikipedia.org/wiki/2012_ATP_World_Tour


Zapraszam do dyskusji​
 
win1988 164

win1988

Użytkownik
Dołączył
Sierpień 15, 2008
Posty
563
Reaction score
0
Punkty
0
Miasto
Warmia
Kolejny sezon ATP dobiegł końca. Jaki on był ? Czy ciekawszy, bardziej emocjonujący od poprzedniego ? Chyba jednak tak. Rok wcześniej przez długi okres czasu Djokovic wygrywał praktycznie wszystko i lał każdego kto akurat napatoczył się na jego drodze. Ostatnie dwanaście miesięcy były zdecydowanie bardziej wyrównane. Po raz pierwszy od 2003 roku, aż czterech graczy podzieliło między sobą wygrane w Szlemach.


Po raz pierwszy zatriumfował (chciałoby się rzec, że najwyższa pora) Andy Murray, który w mojej opinii jest największym zwycięzcą tego sezonu. Finał Wimbledonu, zwycięstwo na IO, no i właśnie upragniony Wielki Szlem. Wielka Brytania w końcu się doczekała, Murek w końcu zagrał na miarę własnego talentu. Głowa wytrzymała, kondycja nie siadła, na Igrzyskach i US Open nie miał sobie równych. Czy będzie się liczyć w kolejnym roku ? Będzie, jestem tego pewien. Dojrzał psychicznie, sformułowanie „wielka czwórka” zyskała zdecydowanie na znaczeniu.
Pozostali z mistrzowskiego kwartetu ? Djokovic siłą rzeczy nie był w stanie powtórzyć sukcesów z ubiegłego roku. Spuścił nieco z tonu, ale nie na tyle, aby odebrać sobie 1 miejsce w rankingu ATP (chociaż wywalczone w ostatnim turnieju Mistrzów). AO w styczniu, ponadto 3 Mastersy i jedna 500, a na koniec tenisowego roku niesamowita bitwa z Federerem i wygrana w wyżej już wspomnianych zawodach. Tenis Serba może się nie podobać, jego gestykulacja czy sposób bycia także, ale facet ma nerwy jak ze stali, a wydolność godna pozazdroszczenia. Powinien na dłużej zadomowić się na fotelu lidera i parę miesięcy dzierżyć pierwsze miejsce w rankingu.
Roger ? Pokazał, że mimo 31 lat dalej znaczy wiele dla męskiego tenisa. Po raz kolejny nie miał sobie równych na wimbledońskiej trawce, żałuję tylko jednego. Tego, że nie wygrał Igrzysk, bo akurat olimpijskiego złotego medalu brakuje mu w i tak bogatej już kolekcji. Pozostał jednak niedosyt, bowiem to była zdecydowanie ostatnia szansa na to, aby zapisać się po raz kolejny w tenisowych annałach. Karierowy Złoty Szlem to coś co mu się należało jak mało komu.
Nadal. Ponownie powróciły złośliwe kontuzje, które wyeliminowały go na ładnych kilka miesięcy. A szkoda, bo brak jego postaci na US Open czy turnieju Mistrzów był widoczny. Sezon jak na Nadala mimo, że krótki to jednak udany. Wygrywał m.in. w Rzymie, Barcelonie i Monte Carlo. Trzymam kciuki za szybki powrót do zdrowia, bo potyczek Rafa – Roger, czy Djoko – Rafa nigdy w tourze za wiele.
Reszta goniących czołówkę ? Cóż można napisać. Ferrer jak to Ferrer, wiadomo, że swoja zawziętością, walecznością do jak najdłuższego okresu okupować będzie piątą pozycję w rankingu, chociaż pod nieobecność Nadala, jego strata do rodaka wydaje się być już tylko symboliczna i dzięki jednemu udanemu turniejowi ponownie może wskoczy na czwartą pozycję, kto to wie, wszystko będzie zależeć od tego ile jeszcze czasu na L4 siedzieć będzie Rafa. Fajnie, że w końcu wygrał Mastersa. W szoku byłem, że po tylu latach gry na najwyższym światowym poziomie Pitbull ani razu nie wygrał przysłowiowego „tysięcznika”. Udało się, w końcu, turniej w Paryżu jaki był, taki był, ale tego zwycięstwa nikt mu nie odbierze.
O pozostałych nie chcę się rozpisywać. Cieszy to, że Del Potro przebrnął calutki sezon bez większych uszczerbków na zdrowiu. 7 pozycja na pewno go nie zadowala, Berdycha przeskoczy może już w styczniu, a potem troszkę pracy go będzie czekało, aby wskoczyć przynajmniej o jedno oczko wyżej. Za Berdychem nie przepadam, musiałby zdobyć chyba Wielkiego Szlema, abym poświęcił mu kilka zdań. Dla Tipsy i Tsongi dobrze, że sezon już się skończył. Muszą naładować akumulatory, bo w londyńskiej hali grali (raczej starali się) na samych oparach.
Kto pozytywnie zaskoczył ? Na pewno Monaco, który udowodnił, że na hardzie także jest groźny. Raonic kilka razy zaskoczył na plus, olbrzym z Kanady chcąc nie chcąc będzie mocno pukał do pierwszej dziesiątki. Cieszy powrót dziadka Haasa. Zawsze miło ogląda się tenisistów posługujących się jednoręcznym backhandem, a u amerykańskiego Niemca ten element gry jest na najwyższym, możliwym poziomie. Przyjemnie patrzyło się ponadto na grę Nishikoriego, Wawrinki, Almagro, Klizana, czy też Mathieu i oczywiście Janowicza. Na minus ? Trudno wymienić tutaj kogoś za całokształt. Monfils jest już daleko w rankingu, no ale on sporo czasu nie grał. Na Davidienkę to już patrzeć nie mogę, raz gra jak nakręcony, a następnego dnia zapomina na czym polega tenis i dostaje takie baty, po których nie powinien więcej wziąć rakiety do ręki. Słaby sezon Fisha, nawet bardzo, nie wiem, czy pogrążył się w żałobie wiedząc, że Roddick odchodzi na emeryturę, ale Rybki w tym roku po prostu nie było. Słabiutko Nalbandian, a jeżeli chodzi o Kubota to nie wiem jakim cudem dalej trzyma się w tej setce.
Jakie wydarzenia zapadły w pamięci ? Szczególnie finał Australian Open. Kilka godzin porządnej, prawdziwej tenisowej bitwy, rzeźni nawet bym powiedział. 5:7 6:4 6:2 6:7 (5-7) 7:5 Zdecydowanie mecz sezonu, po prostu majstersztyk w czystej postaci. Kosmiczne zagrania ? Były. Nieziemskie obrony ? Były. Nieoczekiwane zwroty akcji ? Ogrom. Walka, zaciętość. Emocje ? Można było paść na zawał z powodu ich nadmiaru, a więc to mówi samo przez się. Kapitalny powrót Nadala do meczu i ta pamiętna piłka tuż po przełamaniu w piątej, decydującej partii. Rafa miał bodajże 4-2 i 30-15 (piszę z pamięci, a ta lubi płatać figle) i banalną, szkolną, treningową wręcz piłkę na 40-15. Wystarczyło ją przerzucić, przebić, dmuchnąć na drugą stronę, po prostu żeby przeleciała nad siatką i punkt byłby jego. Nole znajdował się po drugiej stronie kortu, nawet nie miał zamiaru się po nią ruszyć. Co zrobił Hiszpan ? Przebił, ale to było za mało, bowiem piłeczka wylądowała minimalnie w korytarzu deblowym, zrobiło się po 30-30, nerwy, przełamanie powrotne i po raz kolejny Serb triumfował...Cud, miód, orzeszki mecz.
6-3 6-7 (5) 2-6 6-3 7-6 (4). Co mówi ten wynik ? Był to rezultat ćwierćfinałowej potyczki pomiędzy Tipsarevicem a Ferrerem. Wygrał, Hiszpan, ale co on musiał zrobić, aby zameldować się w półfinale... Wcześniejsze opisywane przeze mnie spotkanie nazwałem rzeźnią. To w takim razie zasługuje na miano tenisowego mordobicia, gry na wyniszczenie. Pod względem emocjonującym mecz ten chyba nawet przewyższał finał AO. Sam Tipsarevic w ciągu pierwszych setów zagrał kilka piłek, które zdecydowanie zasługiwały na miano „piłki sezonu”.
http://www.youtube.com/watch?v=z5JE7JmI_mQ
http://www.youtube.com/watch?v=idtzVUXMlTs
Nie poznawałem Serba. Ferrer dwoił się i troił, a mimo wszystko Tipsa robił przez większość meczu to co chciał. 5 set...4-1 dla Janko i te nieszczęsne poślizgnięcie. Upadek, który spowodował, że Tipsa utracił połączenie z mózgiem, zaczął psuć na potęgę, doszło do tie-breaka, a tam górą okazał się rycerzyk z Hiszpanii. Więcej takich meczów !
Zakończenie kariery Roddicka. Wzruszający moment, szkoda, że dostał takie baty od Del Potro, ten na szczęście ładnie się po meczu zachował, nie celebrował zwycięstwa, tylko usiadł spokojnie na krześle i obserwował jak wszyscy dookoła płaczą, z samym A-Rodem na czele. Odszedł charakterystyczny gracz, pierwszoplanowy tenisista, a wraz z nim kawał dobrego tenisa.
http://www.youtube.com/watch?v=KZzpbjbJuuI
Występ Janowicza w Paryżu, jego porażka z Mayerem na Wimbledonie, klęska Nadala z Rosolem (co zagrał Czech to głowa mała, było mi aż żal Hiszpana, nic nie mógł zrobić przy serwisie rywala).
http://www.youtube.com/watch?v=KkFSWKLv_ts
Kopnięcie plandeki i skaleczenie sędziego przez Nalbę, a później jego dyskwalifikacja.
http://www.youtube.com/watch?v=-qEFvFWKKNA
Mecz Del Potro z Rogerem na Igrzyskach,
http://www.youtube.com/watch?v=l2nfTc2P8Hc
i mimo wszystko wygrana Murka.
http://www.youtube.com/watch?v=0V0Qv_JyaoM
Teraz nie pozostaje nic innego jak tylko czekać do wznowienia nowego sezonu 2012/2013.
 
Ostatnio przyznane punkty reputacji:
harvey +1 Punkty
majestro +1 Punkty (Bardzo fajne podsumowanie:))
lutek +9 Punkty (dobra robota)
damianres +1 Punkty
rexaar +6 Punkty
Status
Zamknięty.