–
Jestem prezesem klubu, nie było żadnych telefonów, nikt nie pytał nas o zgodę. A powinni. Jeśli już mają takie zagrożenie, powinni nas zapytać. Podjęli decyzję i już. Jeżeli jest akcja straży pożarnej, zawsze dowodzący podejmuje podczas niej decyzję. Zgodnie z przepisami, nie można mu było jej podjąć, bo nasze boiska to nie są nieużytki. Nie można przelewać z jednego lokalu na drugi. Tak jakby u sąsiada zalało piwnicę i straż doszłaby do wniosku “okej, wypompujemy wodę na pana działkę”. Tak nie wolno robić, ale oni podjęli tę decyzję – stwierdził Stanisław Gajlewicz.
Prezes dodał również, że nie zakłada, by takie działanie było umyślne i powiedział, że szanuje pracę strażaków, aczkolwiek w tej sytuacji wykazali się brakiem rozsądku.
–
Szanuję pracę OSP, oni wykonują naprawdę dobrą robotę, ciężko pracują i pomagają nam. Myślę, że tutaj zadecydował brak rozsądku, bezmyślność. Rozumiem, że chłopaki przyjechali i chcieli pomóc, ale zaszkodzili nam. A jako prezes wściekłem się, ponieważ dużo trzeba włożyć, żeby to wszystko utrzymać – wyznał w rozmowie z nami prezes Okęcia Warszawa.
Zapytaliśmy o zdanie na temat tej sytuacji prezesa OSP Wesoła, Andrzeja Kleczkowskiego. Ten stwierdził jednak, że wszystko przebiegło zgodnie z prawem, a jeśli klub doszukuje się w tej sytuacji złamania zasad, jest otwarty na drogę sądową.
Gigantyczne straty
Murawa z pewnością będzie w potrzasku. Dodatkowo prezes wspomniał, że boisko oraz budynek klubowy w ostatnim czasie przeszły renowacje. Straty będą zatem ogromne, a czwartoligowy zespół na pewno nie dysponuje budżetem na poziomie Wieczystej Kraków.
le dokładnie wyniosą straty? W tej chwili klub czeka na decyzję rzeczoznawców.
–
Biorąc pod uwagę liczbę zalań wczoraj, będziemy musieli trochę poczekać na fachowca. Dla mnie największym znakiem zapytania jest stan murawy – stwierdził prezes Okęcia.
Ocena stanu placu gry w tej chwili może okazać się trudno, gdyż woda wsiąka w boisko. Można było to zaobserwować nad ranem.
–
Woda z bocznego boiska trochę dzisiaj wsiąkła, będziemy doglądać, co się dalej będzie działo i wezwiemy rzeczoznawcę – przyznał Stanisław Gajlewicz.
180 zawodników nie będzie miało gdzie trenować
Okęcie w ubiegłym sezonie osiągnęło sukces, jakim był awans do IV ligi. Ze względu na zalane boiska, piłkarze pierwszego zespołu, jak i drużyn młodzieżowych nie będą mogli trenować, dlatego klub będzie musiał rozejrzeć się za boiskiem zastępczym. Prezes poinformował, że Okęcie już podjęło plan działania.
–
Jeżeli murawa zostanie zanieczyszczona to my nie mamy gdzie grać, a 1 sierpnia rozpoczynamy sezon. Awansowaliśmy do IV ligi, a nasz zespół nie ma gdzie trenować. Mówiąc o całej szkółce – 180 zawodników w tej chwili nie będzie miało gdzie trenować – zakończył prezes Okęcia