lysy-16140
Użytkownik
co do meczu Rangarsów z Pingwinami to wszyscy piszą, że wraca Crosby, ale bardzo ważna będzie nieobecność w szeregach gospodarzy Callahana i del Zotto co jeszcze bardziej przemawia za ekipą Pittsburgh.
Na powrót Sida zbyt bardzo się nie napalam, bo wystarczy moment i znów będzie poza grą. Po takim urazie nie można powiedzieć, że jest gotowy na 100%. Już podczas powrotu nr 1 miało być ekstra (i było, bo grał świetnie), ale ostatecznie obił się o teammate'a i kolejna pauza w grze. Wszyscy oczekują od niego świetnej gry już w pierwszym meczu, a gwarantuję, że inna drużyna z NY, czyli Rangers, będzie chciała zepsuć Sidowi ten debiut (w meczu z Isles miał tyle miejsca, że aż prosiło się o bramki). Daję mu dzisiaj max 15 min, a czy przez ten czas coś wyczaruje? Nawet jeśli nie, to są od tego inni zawodnicy. Sądzę, że minie trochę czasu zanim Crosby złapie rytm. Głód gry będzie musiał zestawić z rozsądkiem - sytuacja drużyny jest bardzo dobra, więc nie trzeba się zbyt bardzo spinać.
Ciekawe wnioski na temat drużyny Anaheim, ale niestety nie zgadzam się z tym w żadnym calu, po pierwsze w Anaheim nikt nie mówi o tym że już się poddają czy też że play off'y już nie są dla nich, otóż wszyscy rozpoczynając od Hillera, a kończąc na czołowych zawodnikach jak Ryan czy Perry mówią teraz o jak najdłuższej serii zwycięstw do końca sezonu, która może ich jeszcze wprowadzić do PO. Jeśli chodzi o rzekome spuszczenie z tonu, to po prostu trafili na lepszych od siebie, a dodając do tego fakt iż grali na wyjeździe nie robiłbym z tego wielkiego halo. Teoretyczne i matematyczne szansę cały czas są przy drużynie Ducks a dopóki oni w to wierzą to nie sądzę by ekipa Kings była dziś traktowana ulgowo. Jak dla mnie Królowie dopiero po przyjściu Cartera stali się lepszą drużyną która zyskała na jakości, ale to że jest Jeff nie znaczy że już teraz będą wszystkich bili z góry na dół, pojedynek w Anaheim na pewno łatwy nie będzie, co broni Kings to fakt że już 4 z 5 pojedynków przeciwko Ducks wygrali, także przewaga psychologiczna po stronie gości jednak biorąc pod uwagę obu starterów, mamy już trochę inny obraz potyczek obu ekip i tak dla przykładu Hiller na własnym lodzie bilans vs Kings 7-2-0 i 1.66 GAA, po drugiej stronie Quick z bilansem 4-4-0 i 3.01 GAA. Wiem że statystki nie grają ale w przypadku bramkarzy mają dość znaczące odniesienie do rzeczywistości. Także w tym wypadku mecz typu must win dla Kings wcale nie musi się okazać zwycięski, z drugiej strony mamy gospodarzy którzy również potrzebują wygranej, a zerkając w ich kalendarz można zobaczyć że po spotkaniu z LA dokładnie do 1 kwietnia rozegrają jeszcze 5 spotkań u siebie a także 2 na wyjeździe także słowa niektórych graczy Ducks, o jak najdłuższej serii zwycięstw mogą znaleźć pokrycie w praktyce. Myślę że przy tak wyrównanych kursach warto tutaj zagrać na gospodarzyKaczory już raczej pozbawione szans, poza tym nieco opuścili z tonu i poza ostatnim zwycięstwem nad okrojonym składem Wings czy wcześniej z przytłumionymi Nafciarzami, nic znaczącego nie osiągneli. Kings wręcz przeciwnie, są aktualnie na misji, którą uważam że do końca konsekwentnie wykonają.
NHL ma to do siebie (mówiąc o kwestii typowania oczywiście) że jak równie szybko zaraża sobą tak równie szybko zniechęca. Komuś się po 3 miesiącach, czasem miesiącu wydaje że ogarnął już wszystko i dostaje serie szybkich ciosów na korpus po czym wypluwa z siebie stwierdzenie "nigdy więcej tej zwariowanej (tu specjalnie pisownia ugrzeczniona) ligi".