Dzisiaj będzie trochę inaczej niż zazwyczaj bo upatrzyłem sobie dubelka w stacjonarnym. ????
Trzeba się przyzwyczajać do grania w naziemnych bukach
Sprawa wygląda następująco. Afflalo rok temu rozegrał dobry, jak nie bardzo dobry sezon w Orlando i w tym powrócił do Denver. Jednak jego powrót jest bolesny. Boleć muszą również oczy od patrzenia na grę Nuggets. Potencjał jest, szeroki skład jest, ale nie ma póki co chemii i chyba zrozumienia koncepcji trenera przez zawodników. Afflalo nie dostaje tyle minut, ile by zapewne oczekiwał. Nie pamiętam gdzie, ale przeczytałem wypowiedź ich coacha, który powiedział, że bardzo podobała mu się 3Q w ostatnim meczu przeciwko Portland bo piątka zawodników pokazała wolę walki i potrafili zniwelować straty do Blazers po fatalnej pierwszej połowie. W nagrodę ci gracze dostaną więcej minut w następnym spotkaniu. W tej piątce próżno szukać nazwiska Afflalo. Denver jak już wcześniej wspomniałem dysponuje szerokim rosterem, nie ma wyraźnego lidera. Punkty rozkładają się raczej równomiernie. Lawson, Chandler, Afflalo, Faried, a także dwaj rekonwalescenci w osobach Gallinariego i Robinsona. Spora plejada prawda? Do tego dwaj ostatni dostali zielone światło na grę bez limitowanych minut, a to że lubią porzucać tajemnicą nie jest. Dochodzi rywal, czyli niewygodna Indiana z dobrą obroną. Wszystko tu się składa w jedną całość, która uwzględnia under naszego bohatera.
Boozer, jak to looser, yyy... Boozer. W obronie jest soft, jak mało kto, ale nam przecież chodzi o jego atak. ???? Lubuje się w jumperkach, które niekoniecznie muszą dobrze funkcjonować przeciwko obronie Spurs. Duncan pomimo swojego wieku wie na czym polega efektywna obrona i liczę, że nie pozwoli Boozerowi na zbyt wiele. Liczę po cichu, że Spurs szybko odjadą Lakersom i być może Carlos nie będzie musiał już grać ostatnich minut w tym meczu.
Ogólnie linia na tych dwóch Panów jest w innych bukach o 1 lub 2 oczka niższa, więc dlatego pokusiłem się o zagranie ich w milenium. Co najbardziej odstrasza od tego dubla? Podatek, ale myślę, że warto.
Under 14,5 Afflalo
under 14,5 Boozer
Ako: 3,42 -> ~ 3.00


Milenium
Orlando Magic - Milwaukee Bucks
Magic -2,5


1,92
Pinnacle
Ktoś powie, że to mecz, który jest jedną wielką zagadką. Z jednej strony mogę się zgodzić, z drugiej idę w stronę Magic. Zacznę najpierw od atutów gości. Bucks mają dość perspektywiczną drużynę z dwoma perełkami, które zwą się Jabari Parker i Giannis Antetokounmpo. Ten pierwszy jednak póki co nie błyszczy i pewnie potrzebuje jeszcze trochę czasu, nim zaadaptuje się na dobre w realiach NBA. Drugi to niezwykle wszechstronny zawodnik mogący grać zarówno na PG, jak i na PF, co jest absolutnym fenomenem. Dobre warunki fizyczne, przebojowość i kto wie, czy ten gracz nie będzie przyszłością ligi. Reszta to m.in nieobliczalny Knight, chimeryczny Mayo, czy też charakterny Sanders. Rzec można, mieszanka wybuchowa. ????
Póki co jednak to zestawienie graczy gwarantuje dobrą obronę, ale i spore problemy w ofensywie. Chcąc wygrać z Orlando, będą musieli polegać na tym pierwszym... Czy te świetne statystyki Bucks nie są jednak trochę przekłamane? Do tej pory mierzyli się z zespołami, które grają wolną, przemyślaną koszykówkę (Hornets, Memphis, Bulls, Pacers), osłabioną OKC, czy też chimerycznymi Pistons i beznadziejną Philą. Większość z tych drużyn ma spore ograniczenia a ataku, więc i Bucks mieli łatwiejsze zadanie w obronie. Przyszło im się zmierzyć z troszkę szybciej grającymi Wizards i dostali od razu w czapę 108 pkt. Nie chcę tu oczywiście deprecjonować ich zasług, ale jedynie uwypuklić, że Milwaukee w tym aspekcie będzie spadać w dół, kiedy przyjdzie im się mierzyć z drużynami grającymi w innym stylu.
Orlando...nie będę tutaj pisał na ich temat poematów, ale ta ekipa ma ręce i nogi. Tak, jak i Bucks o jakieś lepsze rezultaty będą się bić za 2,3 lata, ale już teraz dostrzec można ich dobrą grę i to bez Oladipo, czyli kogoś, kto wyróżniał się w tym zespole rok temu. Sporo dobrego pod koszem robi Vucevic. Jest doświadczony Frye, jest Harris z potencjałem na przyszłego All Stara, ale przede wszystkim na początku sezonu furorę robi Fournier, który notuje bardzo dobre występy. Payton i Gordon to dwaj pierwszoroczniacy, obaj wybrani w top10 jakże silnego Draftu, co także sporo mówi o ich potencjale. Zwyżkę formy ta drużyna zasygnalizowała pokonując Wilki. Później przyszła wyjazdowa porażka z Nets i Toronto, ale to w jaki sposób Orlando zaprezentowali się w tych spotkaniach budzi szacunek. Szczególnie w Kanadzie można było zobaczyć popis gry tej ekipy, a zwycięstwo dali sobie wyrwać w samej końcówce. Na następny dzień uporali się z Knicks. Teraz wracają do siebie i myślę, że są słusznym faworytem tego spotkania. Bucks wygrali już 2 mecze z rzędu i czas najwyższy na jakąś porażkę. Magic potrafią grać z polotem i dzielić się umiejętnie piłką. Może to nie będzie nadzwyczajne widowisko, ale ostatecznie to oni powinni być górą. Nie przegrali u siebie ze swoimi rywalami od 2004r... oby seria trwała jak najdłużej.
Powodzenia!