@kurekq, przypominam Ci debatę w temacie KSW24, gdzie byłeś pewien że Materla rozniesie Jaya Silve ("Materla wygra to na luzie, jeszcze się zdziwisz. Wygrał walcząc bez nogi, z zamkniętym okiem i fatalnie taktycznie. Teraz wygra walcząc zdrowy i mądrze taktycznie, do jednej bramki"

. Nie muszę dodawać że tamtą walkę przegrał.
Kelner jest złym określeniem, faktycznie, przyznaje Ci racje. Ale nie zmienia to mojego podejścia do zawodników
KSW. Jak można realnie oceniać ludzi którzy mają dobieranych rywali? Masz takiego Tybure, Grabowskiego, Helda, Jotke czy Aśkę Jędrzejczyk. Czy oni wybierają sobie z kim chcą walczyć? Nie, dostają mocnych rywali, zazwyczaj sobie radzą, ale zdarzają im się również porażki. A z kim walczy Materla?
KSW może spokojnie dać mu nie klasowych, ale chociaż przyzwoitych rywali typu Carmont, Vemola, a od dawna walczy z ludźmi którzy są po serii porażek. Dla mnie to jest ta sama zasada co z NBA i
PLK. W Polskiej Lidze Koszykówki grają zawodnicy którzy byli w drużynach z NBA, ale czy ktoś kto w Polskiej Lidze jest gwiazdą, może być w ogóle porównywany do graczy NBA? Czy ktoś kto porównałby gwiazdę
PLK z gwiazdami NBA byłby uważany za zdrowego na umyśle? A w naszym kraju teksty że Mamed czy Cipek to światowa czołówka są wcale nie rzadkością. Kogo Materla z czołówki jest w stanie pokonać z przeciętnymi zapasami i chaotyczną stójką? Dla niego, Mameda, Bedorfa, Borysa, Anzora i wielu innych jedyna droga na rozwój to walka z mocniejszymi rywalami i
nauka na własnych błędach. A co Mameda nauczy walka z jakimś Cooperem? Już Karolina Kowalkiewicz zrozumiała że albo będzie szła drogiem kariery w
KSW, albo w
MMA i coraz głośniej o tym że odejdzie. Ja nie mam zamiaru oceniać Cipka po tym co mówi w wywiadach i jakim jest człowiekiem, ale po tym z kim walczy i jak, a walczy z bardzo słabymi rywalami, jednocześnie będąc prezentowanym jako mega zawodnik.
Piotr Strus, którego nie ukrywałem że nie lubie i uważam że jest przereklamowany, zasłużył na mój szacunek, bo bierze walki z lepszymi od siebie zawodnikami, Vemolą, Azaitarem czy teraz Silvą. Ale Cipek? Jest mistrzem podobno najlepszej dywizji, najlepszej organizacji Europy, a rywali ma bardzo przeciętnych.
Dlatego zgoda że nazywanie Materli kelnerem jest przesadą. Ale delikatnie mówiąc, nie jestem fanem praktyk gdy ktoś walczy dwa razy do roku i poziom jego rywali jest dramatycznie słaby, a funkcjonuje jako ktoś klasowy. Szacunek dla niego za to że jest waleczny, z tym zgoda, ale ja jestem zwolennikiem teorii że siłą zawodnika jest siła pokonanych przez niego rywali.
I teraz chwila poważnej refleksji, czy stawiając na zawodników
KSW, stawiacie na nich bo są tak świetnymi zawodnikami czy dlatego że rywale są tak słabi?