Tylko że jak jakiś zawodnik ma 4 kolejne zwycięstwa w tenisie, to w zależności od rangi turnieju jest gdzieś w okolicach ćwierćfinałów/półfinałów , czyli w turniejach 250 i 500(o 1000 nie wspominając) pewnie trafi na kogoś z miejsc 1-20 atp, czyli kursy będą na porażkę 1,40 - 1,70 . Co gorsza jak wygra mecze nr 5 i 6 to pewnie turniej się skończy i spokojnie wygra w następnym min. 3 meczeBender7 >>> jakiś czas temu robiłem przymiarki do systemu na tenis WTA/ATP i bardzo ciekawie wychodziła analiza zawodników obu płci z miejsc ok. w 40-60 rankingu - w zakresie serii ich kolejnych zwycięstw.
Jeśli wyłapało się serię min. 4 kolejnych zwycięstw, to można było grać przeciw nim, gdyż rzadkością były serie 5 i ponad 5 kolejnych wygranych.
Tak więc wchodziłem do gry ( na przegraną zawodnika mającego już 4 kolejne zwycięstwa ) gdy przystępował do kolejnego meczu i trafiałem jeśli nie w 1. to w 2. podejściu....
Aaaa... sorry, przyzwyczajenie człowieka którego deble nudzą i praktycznie ich nie oglądaw swoim zaprezentowanym powyżej myśleniu o tenisie,