Tak jak wszyscy mówią, walka za późno o 5 lat, co nie zmienia faktu, że chętnie obejrzę dwóch ringowych geniuszy razem w ringu. Dwa różne style, najlepsze jest to, że teoretycznie obydwaj sobie nie leżą, bo Pacquiao nie potrafi, albo nie lubi walczyć z kontrbokserami, mającymi znakomity timing i świetne oczko, bo np. taki Marquez nigdy stylowo Pacmanowi nie odpowiadał, ale do geniuszu Floyda w tych elementach to mu bardzo daleko. Z drugiej strony Manny to także nie jest idealny rywal dla Floyda, bo jest od niego szybszy, ma kosmicznie szybkie ręce, bije dużo prostych, przed którymi Floyd nie broni się tak dobrze, jak przed sierpami. Ten sposób walki między innymi doradzał Alvarezowi Oscar de la Hoya, żeby bić dużo prostych, zasypywać go przy linach, bo sam tak robił i o mały włos, a wygrał by walkę. Pech chciał, że Floyd na Canelo przygotował formę życia chyba, i byczek nie był go w stanie w ringu w ogóle dogonić. Pacman ze swoją szybkością będzie w stanie. Dlatego moim osobistym zdaniem walka będzie o wiele bardziej wyrównana niż się wydaje bukom. Podejrzewam, że może być to MD lub SD, co dodatkowo nakręci koniunkturę na równie dochodowy rewanż, dlatego jeśli miałbym grać dziś to szukał bym najwyższych kursów na to, że walka potrwa 12 rund. Bliżej walki pewnie pogram na Pacquiao, aczkolwiek nie zmienia to faktu, że Floyd jest faworytem.