Normalna tygodniówka? To może napisz "normalna tygodniówka Polaka" pracującego na zmywaku, budowie itp.
Anglik nie będzie pracował za mniej niż 15 F/h. To wychodzi mniej więcej ok. 600 F tygodniówki (na rękę po odliczeniu podatku). I taka kasa to minimum gdzie pracuje Anglik.
Sam będąc w Londynie widziałem jak "Anglicy" (rdzenny Angol w Londynie to mniejszość...) jak przychodzili do Williama Hilla, siadali na maszyny grając w jakieś gry, pokera itp. wtapiali po 200-400 F w ciągu godziny. Jeden odchodził, siadał kolejny. Oglądali sobie jakieś wydarzenia sportowe na ekranie (krykiet, wyścigi psów, koni) i wtapiali sobie kasę na maszynach...
Nie wiem gdzie Ty byłeś, ale 100F to wrażenia nie robi. Chyba, że masz na myśli Polaka, który zapierdziela na budowie 10h i dostaje dniówki 50-60 F.
Piszesz, że Anglicy nie mają hazardu we krwi? Bzdura... mają. Tylko tam hazard jest to szersze spektrum zainteresowań. Kto u nas bawi się w wyścigi psów? Wyścigi koni?
1. Rdzenny Anglik pracuje wielokrotnie za duzzoooo mniej, w ogole tu nie bede tego komentowal bo naprzyklad dobrze platny sektor healthcare jest kompletnie zdominowany przez "nierdzennych" ktorzy zarabiaja duzo wiecej..
2. £15 funtow na godzine? Przy takich stawkach nie liczy sie juz stawka godzinna tylko roczna. Suma sumarum £15 daje ci okolo £520 po podatku w najlepszym wypadku.
3. Tu sie zgodze. Anglicy uwielbiaja hazard. Ale bardziej dla zabawy. To ze przygrywaja nie znaczy ze te pieniadze maja, ale traktuja to jako forme relaksu.
.
ad1. - tutaj wyczuwam ironie - ale gwarantuje CI ze rdzenny anglik moze zarabiac duzo mniej niz 15 f na godzine - zaznaczam nie mowie o Londynie bo tam sa inne realia.. Powiem CI o Hrabstwie Gloucestershire - bo mieszkam tutaj juz 8 lat i pracuje tylko z "rdzennymi anglikami" - Manager firmy zarabia na reke 1800 f / pracuje 8 godzin dziennie 5 dni w tygodniu. Sekretarka Prawnika zarabia 800-1100 na reke tyle samo godzin pracy. Office Junior zarabia mniej niz 800 f = rocznie 10 tys funtow. - to jeden z niewielu przykladow ze Anglicy nie wszyscy zarabiaja tyle ile wam sie wydaje. Oczywiscie duzo jest takich co dobrze zarabiaja ale to zalezy od sektora w jakim sie pracuje..
ad. 2 - 15 f daje CI 520 f po podatku ? Ty to piszesz w skali miesiecznej ? bo jak tak to nie wiesz co piszesz -- no chyba ze tygodniowo ale jak zaznaczasz ze stawka roczna to powinno pisac sie zarobki na czysto miesiecznie - no ale jak kto woli tylko nie zrozumialem tych 520 f a dokladnie czy to miesiac czy tydzien.
Zaraz z watku sie zrobi temat "Realia Angielskie"
Wy jesteście chorzy. Z bukmacherki to mogą żyć, ale tylko firmy zjmujące się hazardem, mające stały zysk z prowizji, a nie Wy - prości gracze. Ci co myślą inaczej to powinni się leczyć na http://www.hazardzisci.org i poczytać historie ludzi co też myśleli że hazrd da im fortune i życie w luksusie i się na tym ładnie przejechali.
Wy się zastanówcie 2 razy co piszecie, bo tu bzdury większość wypisuje, a prawda jest taka że 99,9% z Was jest na minusie, i co łyso Wam?
Na potwierdzenie moich słów:
http://www.hazardzisci.org/forum/viewtopic.php?t=1180
Opanowanie emocji, zarzadzanie kapitalem, tylko single.... niestety utarte frazesy, stworzone na potrzeby tlumaczenia "ze z bukmacherki mozna zyc".
Bo niby co pisza gracze ktorzy przegrywaja kolejny depozyt.
"poniosly mnie emocje, chcialem sie odegrac i to mnie zgubilo",
"bylem zmeczony, juz nigdy nie bede stawial tak pozno w nocy"
"za szybko weszlem na wyzsze stawki, za bardzo bylem pewny siebie" itp, itd. sranie w banie....
Prawda jest ze na hazardzie wygrywaja tylko Ci ktorzy ktorzy maja dostep do ustawek(no i oczywiscie bukmacherzy).
A prawdopodobienstwo znalezienia slynnego "value beta" jest takie same jak prawdopodobientwo ze ten zaklad "value betem" nie jest.
Do tego prowizja dla bukmachera(tzw. spread) ktory z kazdej wygranej urywa te kilka procent. Suma sumarum dazycie do nieuchronnego wyczyszczenia konta.
A piszac inaczej.
Czy naprawde sadzicie ze macie szanse z dziesiatkami tysiacami analitykow pracujacych dla bukmacherow(i to zwykle blisko zrodla), bo nie jest tajemnica ze bukmacherzy sledza nawzajem swoje kursy.
A nawet jesli jakims cudem udaloby sie Wam byc lepszym, to spread i tak Was wykonczy.
Bukmacherka daje tylko zludzenie ze "los jest w waszych rekach". Tak naprawede to prawie ze "rzucacie moneta" a jedyne na co macie wplyw to szybkosc waszej przegranej.
Jak ktos dobrze zarzadza kapitalem, i ma mocna glowe, to po prostu przegra kolejny depozyt wolniej, ot to.
Wy jesteście chorzy. Z bukmacherki to mogą żyć, ale tylko firmy zjmujące się hazardem, mające stały zysk z prowizji, a nie Wy - prości gracze. Ci co myślą inaczej to powinni się leczyć na http://www.hazardzisci.org i poczytać historie ludzi co też myśleli że hazrd da im fortune i życie w luksusie i się na tym ładnie przejechali.
Wy się zastanówcie 2 razy co piszecie, bo tu bzdury większość wypisuje, a prawda jest taka że 99,9% z Was jest na minusie, i co łyso Wam?
Na potwierdzenie moich słów:
http://www.hazardzisci.org/forum/viewtopic.php?t=1180