Sam Soliman vs Sergiusz Derevyanchenko
Sam Soliman, 
6.5 Marathonbet
6.0 Bet 365
I  to też jest ciekawa walka, która się pojawiła znikąd. Australijczyk to  strasznie dziwny pięściarz. 13 przegranych na koncie, ale potrafił pokonywać  takich zawodników jak Bika czy Sturm. Jego styl jest dla wielu bokserów po prostu nie do przejścia.
Jest stary jak Mojżesz,  ale dwa lata temu, jak pokonywał Sturma, też już młody nie był.  Przedostatnia walka przegrana przez kontuzję, a ostatnia przez wałek ( pokonał wyraźnie Wade'a ).  Wprawdzie od roku poza ringiem, ale to doświadczony zawodnik, a w tym wieku trzeba się już  przyszanować. W formie być powinien, bo kocha to, co robi - choć nie  idzie na to patrzeć - stwierdzając nawet, że jakby nie płacili, to też by  walczył.
Jego rywal, z Ukrainy, jest OK, jakiś tam brąz wywalczył  w przedszkolu, czyli boksie amatorskim. Ale umówmy się, to nie jest  drugi Gołowkin albo drugi Kowaliow - notabene Soliman wyrażał swego  czasu gotowość do walki z Gołowkinem - jest bardzo średni. Średnia moc,  średnia obrona, średnia 
praca nóg itd. Totalnie średni. Na zawodowstwie  kilka walk z bumami, jednego skończył dopiero w 8 rundzie.
Brak  silnego promotora, więc niekoniecznie sędziowie w kieszeni ( owszem, po  równej walce zawsze dają niepokonanemu ). Jednak Ukrainiec nie jest  gorącym prospektem. Ma już 30 lat i jest po prostu średni. Ma zbudować  rekord na bumach i liczyć, że go sprzeda w jakiejś kasowej walce. 
Dziwi  zatem wybór Solimana. Wygrana wiele mu nie da, a ryzyko porażki spore.  Soliman jest tak trudny do ogarnięcia, ma taką zdolność do wybijania z  rytmu, że gorzej się nie da wybrać. Takie wybory każą kwestionować  intelektualne zaplecze pięściarza i jego zdolność do czytania  boksu.
Czyli typ jak najbardziej do rozważenia. Aczkolwiek szybkiego, bo walka tuż, tuż.
I jeszcze dwa słowa o walce Postoł-Crawford.
Podano   oficjalnie, że Pacquiao wraca. Rywalem będzie Jessie Vargas albo  zwycięzca walki Postoł-Crawford. I Postoł i Crawford pracują u Aruma. Po  co zatem wspominać o Vargasie? Wytłumaczenie jest tylko takie, że jeden  z nich nie zawalczy z Pacquiao nawet jeśli wygra ową walkę na szczycie  140 funtów. Moim zdaniem tym pięściarzem jest Crawford.
Oni mieli  już lepszy czas, by Crawforda skonfrontować z Pacmanem. Wybrali jednak  Bradleya, choć wiedzieli, że to będzie finansowa klapa. Nie chcieli  jednak przetrącać karku swojej nowej gwieździe.
Tymczasem Postoł  rwie się do walki z Pacmanem. Zmierzam do tego, że motywacja do  zwycięstwa będzie większa po stronie Ukraińca. Wie, że od walki z  Pacquiao dzieli go tylko Crawford. Z kolei Crawford gdy wygra, będzie  musiał znowu "stchórzyć". Paradoksalnie, lepsza jest dla niego porażka z  Postołem. Ukrainiec jest niepokonany, absurdalnie wielki i w swoim  absolutnym prime. To mu kibice wybaczą. Ale porażka ze starym,  wypłowiałym Filipińczykiem, którego dodatkowo nienawidzi prawie każdy  czarny kibic boksu?! Po takiej porażce Crawford zostanie ogłoszony  balonem. Będzie pośmiewiskiem. Jego porażkę zobaczy też  10 razy więcej osób, niż ewentualną porażkę z Postołem.
A jeśli odrzuci walkę, to będzie już  drugi jego unik względem Emanuela. Będzie musiał jakoś wytłumaczyć swoją  decyzję, a niby co wymyśli?! Dlatego motywacja większa po stronie  Postoła. Oczywiście na tym poziomie chcica nie jest czynnikiem bardzo  istotnym, ale skoro spodziewamy się równej, ciężkiej walki, to może  takim się stać. Ponadto, jeśli Postoł będzie przegrywał, to ów chcica sprawi, że zaryzykuje;  jeśli zaś walka nie będzie się układać Crawfordowi, może odpuścić godząc się  na porażkę punktową.
Unibet wyskoczył jeszcze z opcją 50/1 na Postoła w rundach 10-12
Już  kurs na Postoła jest dobry, na Postoła przed czasem również. Ale jak  komuś mało i lubi duże ryzyko, to i to ma sens. Obaj zawodnicy zaczynają  spokojnie, Crawford bije mocniej, ale Postoł ma mocniejszą szczękę,  więc prawie wszyscy się spodziewają, że walka potrwa znaczną ilość rund.  A Postoł jest najmocniejszy właśnie w końcowych rundach. Dobrze  rozkłada siły, nie traci czujności i precyzji do końca. 
A ilością  czasówek nie można się sugerować, bo Ukrainiec dopiero od kilku lat  pracuje z Roachem, dopiero od kilku lat jest uczony odpowiednio  traktować rywali. Poza tym, stawiam tezę, że wschodnioeuropejskie bumy  są mocniejsze, niż amerykańskie. W Ameryce każdy jest panczerem do czasu  aż przestaje walczyć z bezdomnymi.
Jest też kurs 20/1 na Postoła w rundach 7-12, też na 
Unibecie. Krótko mówiąc jest w czym wybierać.