Przecież zaraz jest Londyn, jest koniec sezonu.
		
		
	 
Odnośnie Londynu to niezła "padaka" się szykuje, po wpisowe i wyjazd na wakacje dla większości chyba. Zbigniew Stonoga mógłby to podsumować klasycznymi słowami "to jest jakieś nieporozumienie" czy "to jest k**** dramat". 
Po pierwsze turniej bez Federera i Nadala zawsze traci mocno na wartości. 
Po drugie Thiem od pół roku jego gra wygląda tak -->  ????   ????   ???? 
Po trzecie Djokovic po US Open mocno przygasł, tam miał autostradę do finału, teraz zlał go ostatnio 
Busta czy Cilic. 
Po czwarte Raonic to jest Pan Mr. kontuzja i podobnie jak Thiem od finału Wimbledonu nie gra nic konkretnego. 
Po piąte skoro Monfils opuścił Paryż to musi być widocznie coś na rzeczy z jego zdrowiem. 
Po szóste Cilic z Wawrinką jak się nie rozkręcą podczas turnieju to są chłopakami do bicia. 
Jedynie w moim mniemaniu Murray i Nishikori coś mogą zdziałać, chociaż ten drugi to wiadomo, 2 meczowe ostatnio z Tsongą niewykorzystane. Wbrew pozorom szykuje się zacięta rywalizacja, ale dla mnie cały turniej bierze u siebie Murray. Większe szanse na zwycięstwo dawałbym nawet Nishikoriemu, Wawrince czy Cilicowi niż Djokovicowi, ale Szwajcar i Chorwat to jednak wielka niewiadoma, dopiero w okolicach wyjścia z grupy można brać ich ewentualnie pod uwagę.
Bautista./Macko18