Kusi dziś postawić na Mayera. Odpuszczam jednak bo buki płacą za mało (1,40), a zwrócić należy uwagę, że Berrer rok temu grał w Zagrzebiu w finale i dzięki "meczowi" z Gasquetem może być świeższy. Równie kuszący jest wysoki kurs na Garcia Lopeza (aż 1,95) wypadnie również odpuścić bo jak widać Dodig nie dość, że w dobrej formie to i przed swoją publiką.
Przejdźmy więc do Santiago. O ile kurs na Robredo jest śmiechu wart (1,33) to warto przyjrzeć się meczowi Starace-Giraldo.
Panowie Ci spotkali się raz. Również na kortach ziemnych, wtedy to bardzo łatwo wygrał Włoch. Było to jednak niemal 4 lata temu. Starace był wówczas w najwyższym miejscu swojej formy kiedy to ocierał się o top30, a Giraldo z drugiej setki wchodził w swoją zawodową karierę. Obecnie obu Panów dzieli zaledwie 8 miejsce w rankingu (49 i 57) z tym, że Giraldo jest na zdecydowanej fali wznoszącej (od 2008 r nieprzerwanie idzie w górę). Ten sezon jak na razie obaj Panowie mają niezły, choć grali jedynie na raczej niegościnnych dla siebie kortach twardych. Włoch był w 1/4 w Sydney gdzie łatwo uległ Florianowi Mayerowi, o AO w jego wykonaniu nie ma co pisac, bo w I rundzie trafił na Soderlinga. Kolumbijczyk dotarł do 1/4 w Brisbane i 1/2 w Sydney (porażki z Andersonem i Ferrerem) co moim zdaniem świadczy o jego wysokiej formie. Droga do półfinałów była dla obu dość męcząca w Santiago. Obaj Panowie rozegrali po dwa 3setowe pojedynki, z tym, że Giraldo pokonał według mnie o wiele bardziej klasowych rywali (Igora Andreeva i łatwo w dwuch setach J.I. Chelę). Skłaniam się więc ku zagraniu na Kolumbijczyka,choć pewnie mecz będzie zacięty.
Dodatkowym argumentem - choć może nieco nieprofesjonalnym - jest to, że w turniejach w Ameryce Pd. przeważnie w finale jest jakiś przedstawiciel tego kontynentu (rok temu obaj w Santiago), a Giraldo jest ostatnim "miejscowym" rodzynkiem w turnieju.
Potitio Starace - Santiago Giraldo 2 1,75 (
Betclic)