Giraldo Santiago-Zverev Alexander 2:0, Bet365 2.10
Wczoraj grałem przeciwko Alexandrowi i poległem,dzisiaj gram kolejny raz przeciwko niemu. Wczoraj kolejny raz świat tenisa skupił się na wyniku młodego Niemca który ograł kolejnego dobrego gracza jakim był Youzhny 7:5, 7:5. Oczywiście,że jestem pod wrażeniem ponieważ oglądałem całe spotkanie, ale Rosjanin serwował w większości przypadków jak kobieta w
WTA, on tam najpierw musiał pokonać swoje słabości, a dopiero później przeciwnika co mu się nie udało. Serwował on oto tak: pierwszy jego gem serwisowy->obronił dwa breaki i wygrał na przewagi, drugi do 30, trzeci przegrał do 0, czwarty wygrał do 15 i piąty przegrał do 15. W drugim secie męczył on się niemiłosiernie: pierwszy gem przy swoim serwisie->obrobił breaka i wygrał po 4 równowagach, drugi obronił 3 breaki i wygrał po 3 równowagach, trzeci przegrał po drugim breaku i później jeszcze wygrał do 15 oraz wtopił do 0. Te statystyki wiele mówią nam o tym spotkaniu, oczywiście było trochę ładnych zagrań na returnie w wykonaniu Zvereva,ale moim zdaniem o takim wyniku zadecydowała słaba dyspozycja serwisowa Youzhnego. Dzisiaj Niemiec spotka się z typowym ziemniakiem o mocnym serwisie,czyli Giraldo. Jak dzisiaj nie przegra 2:0 to ustawię chyba sobie na avatar najpiękniejsze zdanie Mony Barthel o ile takie jest. Kolumbijczyk jest najbardziej doświadczonym zawodnikiem na clayu pośród tych których pokonał Zverev w ostatnim czasie ,przypomnę raz jeszcze: Kamke, Souza, Golubiev, Mathieu, Hasse, Youzhny. Napiszę raz jeszcze...mam ogromy szacunek do poczynań Niemca, ale teraz doświadczenie typowo z mączki weźmie górę. Pisałem podobnie wczoraj, no ale mimo wszystko Youzhny a Giraldo to dwóch innych graczy na mączce. Santiago pokonał w pierwszej rundzie Paire 7:6, 6:2 który ma bardzo słaby sezon. Pisałem wczoraj o Niemcu,że mam formę życia,ale Kolumbijczyk też w chwili obecnej w takiej się znajduje. Plasuje się na 32 pozycji
ATP, jego osiągnięcia w tym roku na clayu są imponujące ponieważ przez kwalifikacje doszedł do ćwierćfinału w Madrycie pokonując po drodze Donskoya, Kamke, Hewwita, Tsongę czy Murraya i jeszcze osiagnął finał w Barcelonie przegrywając tam z Nishikori a pokonując takich graczy jak Sijsling, Fog, Thiem, Kolba czy Almagro. Podsumuje swoją analizę słowami piosenki
"Nic nie może przecież wiecznie trwać, co zesłał los trzeba będzie stracić". Wygrana Giraldo 2:0.