Arsenal - Hull / 1 @1,55
Taki kurs na Arsenal grający u siebie z ekipą z
Championship? Co prawda Tygrysy to lider zaplecza
Premier League, ale jednak Arsenal to trzecia pozycja (tylko przez gorszy bilans) angielskiej
ekstraklasy. Na Emirates ciężko odebrać punkty Kanonierom. Ostatni raz udało się to Chelsea, głównie przez głupotę Mertesackera i jego czerwień i praktycznie cały mecz gry 10 vs 11. Hull nieźle sobie pogrywa nawet na wyjazdach, na ostatnie pięć spotkań wyjazdowych zdobyli 10 punktów, co prawda trzy wygrane to z zespołami z dolnej części tabeli ale formę mimo wszystko mają.
Kanonierzy w meczu z Leicester dość mocno zaznaczyli swoją przewagę i raczej to oni dominowali na boisku i zasłużyli na to zwycięstwo, choć dość szczęśliwie je osiągnęli, aczkolwiek zmarnowanych "setek" było sporo. Bardzo możliwe, a wręcz prawie pewne jest to, że Wenger nie wystawi pełnej jedenastki, bo już we wtorek czeka ich bardzo ważny mecz z Barceloną, ale z paroma zmiennikami i tak powinni wygrać to spotkanie. Wiadomo, że FA Cup to nie jest sprawa pierwszorzędna w klubie z Emirates, a raczej jest na szarym końcu ze wszystkich celów na ten sezon, aczkolwiek na pewno jest chęć po raz drugi z rzędu obronienia tego trofeum, aby to zrobić trzeba wygrać u siebie z Tygrysami, co na pewno jest w zasięgu Arsenalu.
Bournemouth - Everton / over 2.5 @1,85
Obie drużyny overowe i nie ma co się oszukiwać, że nie. Everton pod względem bramek zajmuje drugie miejsce w lidze - bilans 46:35 co daje 81 goli i średnią 3.1/mecz, B'mouth wiele nie odstaje bo goli w ich meczach padło 74 - bilans 30:44 i średnia 2.8/mecz. W obydwóch ekipach lepsze są formacje ofensywne niż defensywne. Wisienki straciły prawie 1,5 razy tyle bramek ile strzeliły, to świadczy o tym jakie są dziury w obronie, natomiast Everton strzelił aż 46 goli co jest naprawdę świetnym wynikiem. Na ostatnie 10 meczów The Toffees aż siedem z nich zakończyło się z przynajmniej trzema bramkami. Bournemouth nie wypada dużo gorzej, bo w 6/10 meczach pokryty był ten over. Dotychczas te ekipy grały tylko jeden mecz - w rundzie jesiennej - który zakończył się remisem 3:3. Do tego mam nadzieję, że nowe nabytki w drużynie Eddiego Howe'a jak Benik Afobe czy Lewis Grabban, przyczynią się do wielu bramek, a może i strzelą coś w tym meczu. Moją pierwszą myślą na ten mecz był BTS, ale kurs 1,66 wypada trochę słabo dlatego próbuję trochę ryzykowniej mimo to, liczę, że się powiedzie i w meczu zobaczymy przynajmniej trzy gole.
Tottenham - Crystal Palace / 1 @1.66
Tottenham ma naprawdę świetny sezon, grają jak z nut. Ciężko jest ich zatrzymać, wygrana ostatnio na Etihad 1:2 w naprawdę niezłym stylu, a przed tym meczem jeszcze 6 wygranych z rzędu, do tego czwartkowy remis na ciężkim terenie bo na stadionie równie dobrze grającej w tym sezonie Fiorentiny. Oczywiście trzeba wspomnieć też o tym, że Pochettino dał choć trochę odpocząć kilku podstawowym zawodnikom. Dembele zagrał pół meczu, Kane wszedł na ostatnie 20 minut, a Dier zagrał ostatnie dziesięć. Koguty grają na trzech frontach i nie jest łatwo to wszystko połączyć, ale jak widać dają radę.
Orły to nie jest bardzo wymagający przeciwnik, przynajmniej ostatnio. Ostatnio wygrali 30.01 ze Stoke w Pucharze, a w lidze wygrali dwa miesiące temu. Na wyjazdach nie idzie im najlepiej, a chociażby na White Hart Lane nie wygrali nigdy. Do tego nie wiadomo czy zagrają Bolasie i Sako, a zabraknie także Puncheona i McArthura. Jedynym plusem może być nowy nabytek CP czyli Adebayor, który może nie należy do ścisłej czołówki napastników na świecie, ale jego doświadczenie może zapewnić kilkanaście trafień w sezonie i głównie jego powinni obawiać się obrońcy na
WHL. Mimo wszystko biorąc pod uwagę formy obu zespołów i braki w składach, wydaje mi się, że to Koguty powinny wyjść z tej konfrontacji zwycięsko i awansować do kolejnej rundy.
Chelsea - Man. City / 1 @1,85
Kursy już lecą na The Blues, w sumie nie jest to dziwna sytuacja. Chelsea w Paryżu naprawdę nieźle się pokazała, pomijając pierwsze 20 minut gdzie byli mocno stłamszeni przez PSG, ale były fragmenty, gdzie nie chcieli oddać piłki i naprawdę nieźle klepali. The Citizens ostatnio nie przypominają wyglądają jak oni. Dwa naprawdę ważne mecze w kontekście mistrzostwa przegrane - obydwa na Etihad Stadium... Dodatkowo Pellegrini już zapowiedział, że na mecz pucharowy w Londynie wystawi słabszy skład niż ten, który gra w lidze ponieważ da odpocząć kluczowym zawodnikom przed ważnym meczem w Kijowie, gdzie łatwo o punkty nie będzie. The Blues mimo porażki w Paryżu nie wyglądali źle, a mecz przed tym - wygrana 5:1 nad Newcastle - naprawdę grali świetnie. Biorąc pod uwagę to, że pod wodzą Guusa Hiddinka londyńczycy odżyli i grają dużo lepiej, fakt, że City nie zagra w pełnym składzie - tak przynajmniej było zapowiadane j/w - a Chelsea ten sezon może uratować tylko pucharami, wydaje mi się, że powinni wygrać. Gra City na trzech frontach nie będzie służyć, więc odpadnięcie z FA nie będzie niczym strasznym mając w perspektywie jeszcze grę w Lidze Mistrzów i wciąż walkę o już trochę oddalające się mistrzostwo Anglii. Nie wiem jaka jest szansa, że z analiz, które podałem, aż trzy na cztery mecze wygrali gospodarze, dodatkowo to puchary, ale ten mecz można spróbować, głównie z uwagi na kurs.
Powodzenia! 