Oba zainteresowane kluby były przed tym sezonem hiszpańskimi królami transferów, wydając na nowych piłkarzy w sumie blisko 190 milionów euro – to właśnie te miliony z tytułu.
Dopiero co sprowadzeni zawodnicy Bernda Schustera byli już analizowani na wszelkie
możliwe sposoby przez ekspertów i kibiców, więc ciężko dodać coś nowego. Za to ciekawie wyglądają transfery naszych rywali i warto poświęcić im chwilkę.
Pierwsze miejsce należy się Urugwajczykowi Diego Forlánowi, który został ściągnięty za 21 milionów z Villarrealu, dla którego zdobył 54 gole w 106 meczach
La Liga, by stać się nowym najlepszym strzelcem ekipy. Milion mniej kosztował wyśmienity skrzydłowy Simão Sabrosa. Gracz ten w ojczyźnie jest wielce poważany, czego dowodem jest choćby fakt odznaczenia go orderem Infanta Henryka za zasługi na polu szerzenia portugalskiej kultury, ale jego poprzednia przygoda z hiszpańską piłką, w barwach FC Barcelona, z pewnością nie wyglądała tak, jak to zapewne zakładał. Wychowanek lizbońskiego Sportingu CP wrócił więc do Portugalii – jego nowym klubem została SL Benfica – i tam wybornie odbudował formę i zapracował na powrót do ligi większego sąsiada. Można spokojnie zakładać się, że tym razem pójdzie mu lepiej.