Dla piłkarzy Arsena Wengera podobno zdobycie tego trofeum stało się priorytetem ponieważ
liga mistrzów zaczęła odpływać, w lidze natomiast tracą 4pkt. do Chelsea.
Dla mnie ten mecz jest bardziej zagadką, niż jakimś pewniakiem. Co w głowie ma w tej chwili Wenger?
Próbować ciągnąć 3 sroki za ogon, czy coś odpuścić i skupić się na 1-2 trofeach?
Teoretycznie powinno być tak, jak piszesz.
Ale czy 2:0 w pierwszym meczu z Bayernem, to taki wynik, którego w żaden sposób nie można odrobić? Arsenal pokazał w ubiegłym sezonie, że można i niewiele brakowało, by po 1:3 w pierwszym meczu, Arsenal awansował.
Poza tym, piłkarze Arsenalu wiedzą, że kontekście tego, co się działo na boisku (2 nietrafione karne i czerwień dla Kanonierów w połowie meczu), wynik 0:2 nie jest jeszcze taki zły.
Czy dziś Arsenal rzuci wszystkie siły na Everton mając w głowach jednak ten mecz w Monachium za 3 dni?
Moim zdaniem nie, bo
Liga Mistrzów, to
Liga Mistrzów i po to zawodnik wylewa siódme poty, żeby w tych rozgrywkach grać.
Dziś też dużo będzie zależało od tego, jak do meczu podejdzie Everton.
Do składu tej drużyny wrócił Lukaku, z powodzeniem, bo dał w poprzednim meczu ligowym zwycięstwo. Oni, w przeciwieństwie do Arsenalu mają czystą głowę i nie mają w zasadzie nic do stracenia.
Moim zdaniem Everton będzie grał co najmniej o remis, który da im mecz rewanżowy na własnym boisku. A kto, wie, może pokuszą się o niespodziankę?
Arsenal - Everton
2 DNB @3,06
Pinnacle