Witam
Zapewne wszyscy zauważyli, jak ostatnio pada dużo remisów w NHL. Zrobiłem sobie arkusz w Excelu, który oblicza mi zyski gry na remisy pojedyncze i łączone w pary. Od końca stycznia, czyli po meczu gwiazd remisów jest znacznie więcej.
Założenie jest proste. Obstawiamy wszystkie mecze danego dnia na remis i robimy z tego kombinacje dwójkowe. Np. dla 6 spotkań jest 15 kombinacji, dla 7 - 21, itd. Współczynnik 2 remisów to ok 16 - 17. Łatwo policzyć, że przy 6 meczach wystarczą 2 remisy, żeby być ciut do przodu, dla 10 - 3. Ale bywało sporo dni tłustych. Piękne były szczególnie 22 luty (12 spotkań i 8 remisów) czy 1 marca (9 spotkań i 6 remisów)
I tak w lutym na 757 kombinacji trafionych było 78, co daje ok 550 jednostek do przodu.
W marcu było na razie 323 kombinacje i trafień 37. Daje to 300 jednostek na plusie.
Grając na pojedyncze remisy w lutym wygralibyśmy ok 40 jednostek, a w marcu na razie 35j.
Nie wiadomo tylko jak długo utrzyma się taka remisowa tendencja.
Co sądzicie o takim graniu?
Pozdrawiam
Zapewne wszyscy zauważyli, jak ostatnio pada dużo remisów w NHL. Zrobiłem sobie arkusz w Excelu, który oblicza mi zyski gry na remisy pojedyncze i łączone w pary. Od końca stycznia, czyli po meczu gwiazd remisów jest znacznie więcej.
Założenie jest proste. Obstawiamy wszystkie mecze danego dnia na remis i robimy z tego kombinacje dwójkowe. Np. dla 6 spotkań jest 15 kombinacji, dla 7 - 21, itd. Współczynnik 2 remisów to ok 16 - 17. Łatwo policzyć, że przy 6 meczach wystarczą 2 remisy, żeby być ciut do przodu, dla 10 - 3. Ale bywało sporo dni tłustych. Piękne były szczególnie 22 luty (12 spotkań i 8 remisów) czy 1 marca (9 spotkań i 6 remisów)
I tak w lutym na 757 kombinacji trafionych było 78, co daje ok 550 jednostek do przodu.
W marcu było na razie 323 kombinacje i trafień 37. Daje to 300 jednostek na plusie.
Grając na pojedyncze remisy w lutym wygralibyśmy ok 40 jednostek, a w marcu na razie 35j.
Nie wiadomo tylko jak długo utrzyma się taka remisowa tendencja.
Co sądzicie o takim graniu?
Pozdrawiam