Przychylam się do opinii Izziego, że już jest niestety po serii i Warriors powinni dziś wygrać. Steve Kerr odrobił pracę domową w G4 i Cavs w tej chwili nie mają żadnych argumentów by stoczyć bój z tak utalentowanym zespołem. Szkoda kontuzji Irvinga bo Lebron mimo znakomitej gry nie ma wsparcia. JR i Shumpert grają fatalnie w ataku. Dodatkowo GSW wyłączyli z gry wysokich. Zostawili mnóstwo energii w poprzednim meczu i to była bardzo bolesna porażka. Obawiam się, że już niewiele jej zostało.
Cavs pewnie mimo wszystko pokażą serce i unikną blowoutu ale po prostu są za krótcy na GSW. No chyba, że będą potrafić zwolnić grę, doprowadzić do "ugly game", JR przypomni sobie że potrafi robić efektywnie ponad 20 ppg, a wysocy będą dominować w paint. Ale niestety dla nich to GSW stawiają tutaj warunki gry. Świetnie bronią, dyktują tempo. No sorry gregory ale skoro LBJ nie dostał wsparcia do tej pory, to czemu zakładać że dziś się coś zmieni? Dziś pewnie znów będą go podwajać, bo King wyjdzie pewnie na pełnej k ale bez wsparcia niewiele da radę. Co ciekawe eksperci z http://tinyurl.com/or78rdk
"]ESPN [/url] stawiają tutaj na Cavaliers, ale jak się w nich wsłuchać ... to co drugie zdanie "że mam przeczucie", "że się dziś przebudzą" itd. a tak de facto zero argumentów.