Ostatnio popadłem w sen zimowy, postaram się wrócić do życia w dziale, taki kupon na początek:
Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers
Brooklyn Nets - Los Angeles Clippers
Oklahoma City Thunder - Orlando Magic
Typy:
-Cavaliers, Clippers, Thunder z największą ilością pkt w kwarcie@2,23 (ako w bet .365)


-Russell Westbrook over 22 pkt@1,65 


(
unibet - KD niespodziewanie out)
Popieram też dubel easy'ego. Natomiast powyższe ako można też ewentualnie zagrać bez Clippers, wyjdzie wtedy 1,56 i w takim wariancie wydaje się to bardzo pewne, ja jednak tym razem wolę przeszło 2 razy lepszy kurs.
Co tu dużo pisać - trzech murowanych faworytów, do tego wszystkie 3 drużyny z ogromnym potencjałem ofensywy (jeśli chodzi o efektywność ofensywną
Clippers 1 miejsce,
Cavs 5,
Thunder...20, jednak OKC byliby dużo wyżej gdyby nie masa spotkań opuszczonych przez KD, Russa i kilku innych graczy). Cavs tak na dobrą sprawę mają na papierze skład na pierwszą ofensywę ligi, powoli zaczyna to wyglądać tak, jak powinno gdy ma się prawdopodobnie najbardziej utalentowane ofensywnie trio w historii NBA (kwestia do dyskusji, jednak na pewno nie bezpodstawnej) Poza tym bronią coraz lepiej. Wszystkie 3 drużyny podejmują ekipy przeciętne w ataku, nie walczące o nic w tym sezonie i bardzo rzadko zaskakujące wysokimi wynikami.
Magic i Nets mają świetnych ofensywnie centrów, i poza tym nikogo kto regularnie dźwiga presję ciągnięcia zespołu po atakowanej stronie parkietu na poziomie +/- 20 pkt.
Orlando to 24, a Nets 25 atak NBA.
Sixers mają MCW i kolektyw graczy, których trener Brown próbuje uczyć przede wszystkim defensywy, z dobrym skutkiem, jednak ofensywnie wygląda to bardzo źle, a konkretnie -
Sixers to najgorsza ofensywa NBA. Ostatnie 8 meczów średnio 86 zdobywanych pkt przy 40% z gry. Więcej dodawać nie trzeba.
Cyferki to jedno, nie biorą się one jednak z niczego, zarówno jeśli chodzi o dzisiejszych faworytów jak ich rywali - drużyny na które stawiam mają minimum 2 świetnych punktujących, w Clippers są to 2 gwiazdy i kolejnych kilku świetnych strzelców (Redick, Crawford), Cavs nie wymagają komentarza, OKC z KD i Russem to jest także potwór ofensywny, choć na razie drzemiący. Tak jak pisałem, Magic i Nets mogą straszyć na dobrą sprawę jedynie centrami, bo pozostali zawodnicy są chimeryczni i nie ma nikogo, kto regularnie pociągnie grę pod atakowanym koszem. Sixers jak wyżej.
Do tego kwestia motywacji ze strony przede wszystkim Thunder - mają zdecydowanie nóż na gardle, grają u siebie - będzie spina. Cavaliers walczą o utrzymanie zwycięskiego streaka, ale także o prześcignięcie, na razie przynajmniej, Bulls, którzy są pod formą i Cavs mają realną szansę na połknięcie ich w tabeli. Nałapali sporo porażek kilka tygodni temu i wydaje się, że druga część sezonu może być dla Cavaliers tylko lepsza, tym bardziej, że mają w końcu solidnego centra.
Moim zdaniem wszystkie twarde argumenty przemawiają za tym AKO, jedyne czego się obawiam to kolejny świetny mecz Brooka Lopeza, jednak przy kursie 2,23 te obawy nie mogą mnie odwieźć od zagrania tego kuponu.