cytat z dnia 2 października 2019 11:55 przez bmw14.5
Prawda jest taka, że przy 12% jałmużnie odechciewa się grać. Można sobie pyknąć jakiegoś beta od czasu do czasu, ale na dłuższą metę granie na takich warunkach nie ma najmniejszego sensu. Zresztą z tego co czytam, to tylko dwóch legalnych wychodzi na swoje, a reszta bawi się w sponsoring i liczy, że kiedyś wypłynie na powierzchnię. Fala upadłości i przejęć jest bardzo blisko.
Pewnie by się jeszcze znalazło parę buków bez podatku, ale są przecież inne sposoby zarabiania. Mam na myśli przede wszystkim giełdę, gdzie bez problemu można zainwestować każdą kwotę, a podatek płaci się nie od samej gry, tylko od zysku. A jak się ma zysk, to tak mocno nie boli.
Druga sprawa wygląda tak, że rozgrywek europejskich nie ma gdzie oglądać. Pomijam tu jeden środowy mecz na TVP. Stać mnie co prawda na zakup Polsat Premium, ale co mi po tym pakiecie, jak na żywo mogę obejrzeć 1 mecz, więc jeśli to przyrównać do ceny, jaką sobie śpiewają, to się po prostu nie opłaca.
Eleven też dał ciała, bo przehandlował za plecami pół ligi hiszpańskiej i niemieckiej. Kasa żadna, ale często tak jest, że mecz, który akurat by się chciało obejrzeć, jest na C+
Wracając do
LM to poza nielicznymi wyjątkami trudno o większy zarobek, bo faworyci z reguły biorą swoje, a jak trafią im się jakieś przeszkody, to sędziowie na VAR-ze wyciągną rękę. Przykładów jest sporo i będzie jeszcze więcej. Dochodzę do wniosku, że VAR nie ma większego sensu. Poza tym przepisy komplikują się, a na myśli mam przede wszystkim zagrania ręką, które w różnych federacjach są inaczej interpretowane. Ze spalonymi też porobił się jazz, bo skąd sędzia ma wiedzieć, do kogo adresowana była piłka. Poza tym te milimetrowe weryfikacje po zdobytej bramce są irytujące i pozbawione sensu. Nie mówiąc już o tym, że trwają bardzo długo.
Dziś raczej dzień dla faworytów, a tak gdzie ich nie ma - loteria.
Wolę grać tam, gdzie wygrywam.