Letnie Igrzyska XXIX Olimpiady Pekin 2008 przeszły do historii.
Historię zazwyczaj ocenia się z perspektywy czasu, jednak ja pokuszę się o nieco szybsze, świeższe, a może i dokładniejsze podsumowanie.
Igrzyska jak ich loga, zmieniają się, ulepszają się choć nie zawsze.
Pekińska olimpiada była ogromnym wydarzeniem dla Chin. Niezliczona rzesza ludzi, kosmiczne pieniądze, to wszystko aby igrzyska utkwiły na długo w pamięci. Zobaczymy czy utkwią, na razie pozostają, gdyż to tylko kilka godzin po ceremonii zamknięcia.
Powiedziałem, że przekonamy się czy te igrzyska zmienią
Chiny pod względem politycznym, ale jak wiadomo sport nie ma dużo wspólnego z polityką więc już teraz można ogłosić wielki sukces chińskiego sportu, który po gigantycznych, często drastycznych przygotowaniach dopiął swego i zdobył 100 medali, w tym 51 złotych pewnie wygrywając klasyfikację medalową.
Oglądałem dość dużo tej olimpiady w
TV, bardzo często wsłuchiwałem się w magiczny głos sprawozdawców Programu Pierwszego Polskiego Radia, kiedy to nie miałem możliwości oglądania, i muszę powiedzieć, że zaledwie garstka złotych medalistów była kompletnie niespodziewana. Naprawdę, złoci medaliści i mistrzowie olimpijscy z Pekinu to najwyższy sort sportowców, pełni profesjonaliści, absolutnie pewni siebie, wierzący głęboko w swoje umiejętności. Nie było wiele jednorazowych wystrzałów, chociaż niestety dla nas trafił się taki jeden w finale 200m stylem motylkowym pań, kiedy to 2 Chinki wyskoczyły z nikąd i zabrały Otylii medal... Krótko mówiąc ZŁOTE MEDALE, zdobywali prawie zawsze ci, którzy na nie absolutnie zasłużyli.
Wrócę jeszcze do Chińczyków, 51 złotych medali ! któż z chińskich kibiców potrafiłby wymienić tych mistrzów olimpijskich, mało by się takich znalazło. Owszem, fajnie jest mieć takie problemy, jednak w tym wszystkim trzeba znaleźć drugie dno. Niewielu z tych chińskich złotych medalistów okazywało taką spontaniczną, naturalną, sportową, zwycięską radość. Ich twarze były nieprzeniknione żadnymi emocjami, wydawałoby się, że cieszyli sie tylko z tego, że 'wykonali rozkaz' i nie narazili się na zapomnienie i krytykę w swoim kraju. Szkoda takiego traktowania tych ludzi, właśnie ludzi, którzy na pewno mają w sobie i chcą okazać emocje które im towarzyszą.
Z trybun jak i od zawodników gospodarzy czuć było taką sztuczność, brak emocji. Muszę powiedzieć, że gdyby ci chińscy sportowcy cieszyli się naprawdę szczerze ze swoich sukcesów, na pewno przychylniej patrzyłbym na ich spore osiągnięcia. A tak podkreślam to jeszcze raz, wyglądali jakby uszli z życiem, uniknęli kary za niewykonanie rozkazu. Jestem ciekawy co się stanie teraz z Liu Xiangiem, bożyszczem całych Chin, sportowcem ikoną w swoim kraju, który sprawił ogromny zawód rodakom, nie stawając do rywalizacji na 110 m przez płotki. Zobaczymy, czy popadnie w niesławę i zapomnienie, czy też jego sukces z Aten będzie dalej pamiętany a jego przegrana walka z kontuzją w Pekinie zostanie mu wybaczona.
Było o Chińczykach, gospodarzach, teraz o nas, Polakach.
10 medali - 3 złote, 6 srebrnych, 1 brązowy.
Jest nieźle, udanie, mój umiarkowany optymizm, który próbowałem wlać kilkanaście dni temu w serca tych wątpiących w sukces po 6 dniach rywalizacji bez medalu Polaków, jednak się przydał, medale przyszly jest ich 10, tyle co w Atenach, ale z cenniejszego kruszcu czyli jednak jest minimalnie lepiej niż w Atenach, co trzeba skwitować uśmiechem, ale nie takim od ucha do ucha, bo marzyło mi się przed igrzyskami ok. 15 medali. Jeszcze raz to powiem, igrzyska były udane, ale nie ma podstaw do popadania w euforię.
Teraz chciałbym zweryfikować moje przewidywania medalowe z rzeczywistym stanem rzeczy. Pisałem o 6-7 pewnych medalach, z czego 3. moje typy okazały się trafne (Leszek Blanik, wioślarska czwórka podwójna, Szymon Kolecki) niewiele zabrakło do medalu Otylii Jędrzejczak oraz do podium dla Mateusza Kusznierewicza i Dominika Życkiego.. ale jednak zabrakło. Najbardziej szkoda z tych pewnych szans, gier zespołowych, siatkarzy i piłkarzy ręcznych. To są faceci z jajami, ale przegrali jednak te ćwierćfinały, które w turniejach są kluczowymi meczami, i znowu powiem niewiele zabrakło, ale jednak zabrakło.
Chociaż jestem przekonany, że w niedługo te drużyny udowodnią swoją wielkość, a na IO w Londynie pokażą klasę i tak jak czwórka podwójna (po Atenach) wezmą rewanż na rywalach i "będzie jeszcze
Polska nie zginęła" jak to wykrzyczał podczas złotego wyścigu Korola, Jelińskiego, Kolbowicza i Wasielewskiego, komentator Dariusz Szpakowski. Zaledwie 0,07 kg zabrakło do brązu Marcinowi Dołędze w podnoszeniu ciężarów, 0,048 sekundy do podium brakło kajakowej czwórce kobiet , a 0,078 sek. kajakowej dwójce mężczyzn.
Tak, pięć razy 4. miejsce, ale z drugiej strony ponad 60 miejsc w finałach, gdy w Atenach było 41, jednak liczą się medale, i ja jestem za tym aby znieść ten "kult średniactwa" jak mawiał Andrzej Person w TVP, aby system stypendialny skupiał się głównie na medalistach, bo oni wpisują się do historii, a te 4,5,6,7,8 miejsca nie są długo pamiętane.. no chyba, że osiagnie je naprawdę młody perspektywiczny zawodnik jak np. Artur Noga, Anita Włodarczyk, Aleksandra Dawidowicz, to wtedy takie talenty trzeba pielęgnować, i jeśli chodzi o stypendia traktować ich na równi z medalistami. Wtedy będziemy mieli naprawdę wielkie gwiazdy, które będą zdobywać medale, a te igrzyska pokazały wyraźnie, że podium osiągają kapitalni sportowcy.
Co najbardziej zawiodło...
odpowiedź jest jedna :
PŁYWANIE !!!!!!!!!!!!!!
0 medali, zero, zero zero.
Otylia była blisko, Otylia w ciągu 4. lat przeszła wiele, no ale mimo wszystko z Montrealu (MŚ 2005) i z Melbourne (MS 2007) przywiozła medale
tak samo reszta, reprezentacja przywozila 4 medale z ostatnich Mistrzostw Świata. Sawrymowicz, Stańczyk, Kizierowski, Korzeniowski.... ich występy to jedna wielka WTOPA i ROZCZAROWANIE... "Świat nam odpłynął" denerwujące, ale prawdziwe. Już w Eidhoven na tegorocznych ME było widać, że coś złego się dzieje w polskim pływaniu, ale później był zbyt krótki okres by to nadrobić, nadrobić ten prawie roczny moment euforii po Melbourne, która spowodowała zastój... cóż więcej powiedzieć, zawód, rozczarowanie, żal, ale gorzej być nie moze więc DO ROBOTY PŁYWACY !!!
Drugi duży zawód to florecistki, idealne losowanie, ale fatalna porażka z
USA i niestety łzy, rozpacz, żal i pretensje do związku, na pewno coś w tym jest, ale Mistrzyniom Świata nie wypada nie umieć przegrywać z honorem.
Trzeci.. Agnieszka Radwańska .... pokładałem w niej duże nadzieje, jednak daremnie. Gdy po odpadnięciu Polki zastanawiałem się gdzie leży przyczyna, wpadł mi w ręce wywiad z samą zainteresowaną. Po lekturze uświadomilem sobie, że dla Krakowianki Igrzyska Olimpijskie były fajną wycieczką, z której nie dało się wyciągnąć dużo kasy, a medal ... phiii... medal., a co ja będe Wam mowił, przeczytajcie:
"mam juz okolo 300 pucharow, ktore wieczorem pieknie wygladaja na podswietlanej szafce w salonie [...] a kurze z nich wyciera pani od sprzatania" "nie mam czasu na chlopaka. teraz liczy sie tylko tenis, mam juz $1.5mln na koncie, licze ze w przyszlym sezonie bedzie drugie tyle [...]"
"p: co zamierzasz robic po skonczeniu kariery?
o: nic. na kortach chce zarobic tyle pieniedzy zebym do konca zycia juz nie musiala nic robic.
p: nie myslisz, ze to byloby nudne?
o: po tylu latach ciezkiej pracy przyda mi sie odpoczynek" NO COMMENT
Rozczarownia nr 4 : Zofia Klepacka i Przemysław Miarczyński, znowu co 4 lata ta sama śpiewka, będzie złoto, popatrzcie na wyniki MŚ, to są świetni żeglarze. Może i to prawda, ale ja żeglarstwem nie interesuję się na MŚ, to nie będzie w Polsce nigdy sport narodowy i jeśli Zośka i Przemek chcą, aby przeszli do historii to niech wreszcie zdobędą te medale na Igrzyskach Olimpijskich, a nie tłumaczą się brakiem wiatru, bo jeśli sa świetni to potrafią też żeglować w trudnych warunkach.
nr 5 : zapaśnicy ... chyba bardziej zapamiętamy dość głośną sprawę wyjazdu dość licznej grupy związkowców niż występu zapaśników, którzy przecież w Atlancie dostarczyli nam 3 złote medale i dali tyle pięknych emocji
To tyle krytyki, rozczarowań.
Zakończę optymistycznie.
Złoci, srebrni i brązowa

Zacznę właśnie od
Agnieszki Wieszczek,
brązowej medalistki w zapasach w stylu wolnym w kategorii do 72 kg. Debiutantka, ale co z tego, bez kompleksów rozprawiała sie z kolejnymi rywalkami, wysoko przegrany pojedynek półfinałowy z Bułgarką nie zniechęcił Wałbrzyszanki, wręcz przeciwnie, zmobilizował do jeszcze bardziej wzmożonej walki w pojedynku o 3. miejsce. I to się opłaciło, Brawo brawo Agnieszka ! Czekamy na więcej, masz potencjał dziewczyno !
Srebrni:
Szymon Kołecki - chciał złoto, ale ze srebra też był zadowolony, widać było, że nabrał pokory, dystansu i myślę, że w Londynie gdy będzie w takiej formie, na pewno jeszcze powalczy o złoto
Maja Włoszczowska - nie spodziewałem się, przyznam szczerze, w takiej wyrównanej stawce mogło zdarzyć się wszystko, ale 23 sierpnia był dniem Mai i go w pięknym stylu wykorzystała
Piotr Małachowski - od zera do bohatera.. kiedy kilka lat temu przegrywał w kasynie kilka tysięcy euro nikt nie powiedziałby, że ten postawny mężczyzna sięgnie po medal olimpijski, jednak on dzięki ogromnej pracy sięgnął po wicemistrzostwo olimpijskie
Drużyna szpadzistów w składzie: Adam Wiercioch, Tomasz Motyka, Radosław Zawrotniak, Robert Andrzejuk - niespodziewanie to oni otworzyli nasze konto medalowe w 7. dniu igrzysk, lepiej późno niż wcale, brawa szczegolnie za piękną, zwycięską walkę z Chińczykami, kiedy to Tomasz Motyka zadał ostatnie celne trafienie, z Francuzami w finale było gorzej ale jak to powiedzial Radosław Zawrotniak "mają lepsze warunki fizyczne, to są zawodnicy czarnoskórzy, dlatego z nami wygrali"
Dwójka kajakarek Aneta Konieczna, Beata Mikołajczyk - uratowały honor polskich kajaków i chwała im za to, brawa dla Anety Koniecznej znanej wcześniej pod nazwiskiem Pastuszka, dla której jest to trzeci medal olimpijski (1 srebrny, 2 brązowe) Pora na ZŁOTO w Londynie
Wioślarska czwórka bez sternika wagi lekkiej w składzie: Paweł Rańda, Miłosz Bernatajtys, Bartłomiej Pawełczak, Łukasz Pawłowski - to oni zaczęli tą wspaniałą, medalową niedzielę 16 sierpnia 2008 w Pekinie, niespodziewanie, ale myślę, że oni wiedzieli na co ich stać i chciałbym, żeby poszli w ślady swoich kolegów też z czwórki tylko że podwójnej
ZŁOCI:
Przejdą do historii jako polscy mistrzowie olimpijscy Igrzysk XXIX Olimpiady Pekin 2008
Tomasz Majewski - fantastyczny sportowiec, wyluzowany człowiek, jego wypowiedź po zdobyciu złotego medalu niczym nie odbiegała od stylu mówienia całkowicie rozluźnionego gościa. Nokaut na rzutni, rywale daleko z tyłu, Polak bez kompleksów wdarł się na szczyt światowego pchnięcia kulą i oby tam pozostał jak najdłużej
Wioślarska Czwórka podwójna w składzie: Adam Korol, Michał Jeliński, Marek Kolbowicz, Konrad Wasielewski - "Terminatorzy, dominatorzy" jak to mówi Dariusz Szpakowski, cóż jeszcze powiedzieć, pewni swego, królowie polskich wioseł. BRAWO !
Leszek Blanik - gwiazda jedyna w swoim rodzaju, pokonał dotychczas niepokonanych Chińczyków w konkurencjach gimnastycznych w Pekinie. Ustał dwa perfekcyjne skoki i dał nam wiele radości a jeszcze więcej sobie