Czas napisać coś o pozostałych spotkaniach. Zacznę od grupy B.
Węgry - Wielka Brytania
Oczywiście boxscore.
A teraz czas na parę słów o meczu. Powiem szczerze, że gra Brytyjczyków trochę mnie momentami rozczarowywała. Zaczęli tak średnio, na początku mecz był bardzo równy o czym świadczy wynik pierwszej kwarty 29-27 dla Węgrów. W drugiej kwarcie Brytyjczycy odskoczyli, by w trzeciej stracić całą tą przewagę z drugiej kwarty. A w czwartej znowu przycisnęli i wygrali. Wygląda na to, że zespół brytyjski ma problemy z odpowiednim podejściem i koncentracją, dopiero dłuższa chwila na parkiecie powoduje, że wchodzą w mecz. Przynajmniej świadczą o tym wyniki poszczególnych fragmentów spotkania. Patrząc na statystyki możnaby pokusić się o stwierdzenie, że
Wielka Brytania zdominowała ten mecz. Przewaga w zbiórkach (zwłaszcza 18 zbiórek Mensaha robi wrażenie), zdecydowanie mniej faulowali, wygrali prawie 10 punktami. Ale nic bardziej mylnego.
Wielka Brytania owszem miała momenty gdzie dominowała, ale mieli je także Węgrzy, więc tutaj statystyki nie do końca oddają przebieg spotkania.
Generalnie to sprawdziło się to co pisałem przed meczem, że Deng i Mensah będą mocnymi ogniwami, a dobrze grają ostatnio Clark i Adegboye (ten mecz może nie bardzo dobry, ale to już szczegół).
W ogóle to przed tym meczem gadałem z
Baqusiem o typowaniu. Powiedziałem mu, że Deng gra, Mensah też, młodzi ostatnio nieźle i to mi starczy. A on mi na to, że jeden Deng wiosny nie czyni. No i może nie uczynił, ale bez niego to tu byłoby ciężko o wygraną.
Ukraina - Macedonia
Również boksskor.
Przed meczem dosłownie ktoś napisał mi o brakach w drużynie macedońskiej. I faktycznie brakowało Masseya, Stefanova, Tasovskiego, jednak Ukraińcy tego nie wykorzystali. Pierwszą kwartę zagrali równo, ładnie, wygrali ją 5 punktami. A potem w drugiej kompletnie stanęli. Ledwie 9 punktów zdobytych przy 11 rzutach z gry i 4 wolnych. Do tego 8 strat i kwarta w plecy. W trzeciej kwarcie nie było jeszcze tak źle, wróciła w miarę skuteczność. Ale czwarta to masakra, 10 punktów przy 13 rzutach z gry (z czego 6 za 3) i dwóch wolnych. Jeszcze na koniec run 16-3 dla Macedonii i wszystko już było jasne. Ukraina zawiodła w decydującym momencie, w końcówce. Może to wynika z braku doświadczenia, może z braku lidera, który pociągnąłby zespół w trudnym momencie. Nie wiem, jak się dowiem to dam znać.
No i w ogóle to super mecz Antica, bardzo dobra skuteczność z gry, wolne poprawnie, pozbierał trochę, piłki porozdawał.
Nadszedł czas na naszą, polską grupę C.
Portugalia - Bułgaria
Ten mecz też śledziłem tak bardzo pobieżnie. Stawiałem na Bułgarów, ale jakoś tak bez specjalnych podstaw, po prostu nie wiem skąd uważałem, że Bułgaria jest lepsza. Jakieś zasłyszane wyniki, no i to, że
Portugalia to wiem, że to jest niski dość poziom. To kolejny mecz gdzie zadecydowała końcówka i run 12-0 dla Bułgarów. Przez czas jakiś wątpiłem w Bułgarów gdy widziałem ile zbiórek oddają na swojej desce Portugalczykom, ale Bułgarzy w przeciwieństwie do Polaków dali radę mimo tego.
No i czas nadszedł na napisanie co nieco o meczu naszych.
Gruzja - Polska
O meczu to, aż nieprzyjemnie mi się pisze. Liczyłem naprawdę na Polaków, bo wiem na co ich stać, znam umiejętności tych graczy. Personalnie wg mnie nie jesteśmy gorsi od Gruzji, jesteśmy mniej więcej na tym samym poziomie. A tutaj wyglądało to jakby była różnica poziomów i to niemała. Moim zdaniem brakowało przede wszystkim odpowiedniej koncentracji, agresji oraz woli walki. To co się działo w obronie to masakra. Zwłaszcza zbiórka. Gortat 1 zbiórka w obronie przez 28 minut, Hrycaniuk jedna przez 12, Lampe 4 przez 37 co jest lepszym wynikiem, ale nadal szału ewidentnie nie ma.. Na 29 niecelnych rzutów z gry Gruzinów mieliśmy 11 zbiórek w obronie. MASAKRA. Gruzini 19 zbiórek w ataku, Pachulia 8, Sanikidze 5. Tak nie można grać. Najgorsze jest to, że nasi często odpuszczali, nie walczyli o te zbiórki, brakowało agresji na tablicy. W ataku brakowało pomysłu, ale z drugiej strony jeżeli nie ma ruchu zawodników bez piłki to rozgrywającemu ciężko coś grać. W ataku wszyscy muszą być aktywniejsi. Bo gdy wszyscy stoją kryci to potem rozgrywający zaczyna bezsensowne rzuty i cała gra się wali. To są wg mnie główne grzechy Polaków w tym spotkaniu. I od poprawy tych elementów trzeba zacząć. Bo umiejętności naszych wcale nie są takie małe.
Jeszcze, żeby nie było, że jadę po naszych bez reszty, to są rzeczy, które podobały mi się.
Podobało mi się, że Maciek Lampe próbował brać na siebie ciężar gry w ataku. Dostawał piłkę i próbował indywidualnych akcji, jakichś wejść pod
kosz, wymuszał faule. Nie zawsze wychodziło, ale próbował, chciał. Bez tego na bank by się nie udało.
Nasz nowy Polak Kelati grał nieźle. Nie było jakiegoś błysku, ale robił to czego od niego się oczekuje, czyli zdobywał punkty i to na niezłej wg mnie skuteczności. Może brakowało wejść pod
kosz, ale co by nie powiedzieć to 1/3 punktów naszej ekipy zdobył.
I podobnie jak wielu autorów innych blogów doceniam grę Berishy. Mi się ten chłopak podobał już w meczach poprzednich. Może w spotkaniu z Gruzją nie miał mega statów, nie trafił 4 trójek, ale on chciał i nie miał kompleksów, wchodził pod
kosz, próbował jakichś akcji do końcowej. Miał inne nastawienie niż inni obwodowi i to mi się podobało.
I tymi choć trochę optymistycznymi akcentami zakończę to podsumowanie, którego wolałbym nie pisać tak na dobrą sprawę.