Panowie, a co myślicie o tym, że być może dla Rafy pokonanie dzisiaj Federera będzie przepustką do wygrania z Djokovicem w finale? Novak ostatnio nie porywa swoją grą, pewnie dzisiaj pomęczy się z Isnerem, patrząc na grę Amerykanina tiebreak w którymś z setów nie będzie niespodzianką. Myślę, iż dla Rafy mecz z Djokovicem byłby czymś bardzo ważnym, czymś, do czego na pewno chciałby dopuścić. Cały poprzedni rok przebiegł pod dominacją Serba, spotkali się 6 razy w finałach wielkich turniejów (Indian Wells, Miami, Madryt, Rzym, Wimbledon, US Open), oraz raz w tym roku w finale Australian Open. Każdy z tych meczów to wygrana Serba, choć ostatnie spotkanie w Melbourne pokazało jak bardzo ich poziom się wyrównał. Uważam, iż nadszedł czas Rafy na postawienie się Djokovicovi. Oczywiście wychodzę bardzo w przód, gdyż najpierw muszą rozegrać się półfinały, ale moim argumentem za Nadalem w dzisiejszym meczu z Federerm jest to, że na horyzoncie widać pokazanie Djokovicovi, że pomimo fantastycznych wyników ostatniego sezonu stał się zawodnikiem do ogrania dla graczy z czołówki. Dokonał już tego w tym sezonie Andy Murray, teraz czas na zawodnika, który najwięcej z nim przegrał, na zawodnika, który na jego rzecz utracił pozycję lidera rankingu ATP - Rafaela Nadala.
Nie mozna patrzec takimi kwestiami ze Rafa bedzie chcial wygrac z federerem bo bedzie to dla niegoto przepustka do wygrania z Djokovicem. Po pierwsze Djokovic musi najpierw wygrac z Isnera choc tu widze ze nie ma latwego meczu a po drugie kazdy z nich tak samo bardzo chce wygrac i to spostrzezenie z Twojej strony jest mylne. Bedzie na pewno zaciety mecz lecz sklaniam sie dalej do wygranej Rogera.