Muszę przyznać, że kurs na awans Legii atrakcyjny. Dwu bramkowa przewaga Spartaka powoduje, że nie można ich lekceważyć w kwestii awansu. Dodatkowo gra przeciwko trenerowi powoduje, że jest sporo wątpliwości w okół tego meczu. Jestem zdania, że Legia jest w stanie awansować grając taktyką z Kielc ale po golu wyrównującym. Podejrzewam, że Spartak przyjmie taktykę defensywną oczekując na kontrę. Poruszona została kwestia gola dla Trnavy. Przyznam szczerze, że to jest moja największa obawa. Legia może rzucić się do ataku od początku meczu i może nawet objąć prowadzenie, ale jeżeli Spartak strzeli to zabawa zaczyna się od nowa i do tego dochodzą komplikacje. Największe moje obawy budzi defensywa warszawiaków, tracą sporo bramek. Sporo meczy przegrali dając sobie wbić nie jedną, a co najmniej 2 bramki.
Typ:
+ 2,5 bramki @ 2,21
Fortuna 
Edit: Szansa na awans była, nie można odebrać im woli walki, ale głupoty co poniektórym również.
Marko Vesović, Domagoj Antolić to miały być transfery na Ligę Mistrzów, a nie na odpadnięcie z
LM. Zachowanie obu poniżej krytyki. Jeden faul głupszy od drugiego. Antolić stracił piłkę pod polem karnym na własne życzenie i ciężko mieć pretensje do sędziego. W awansie Spartakowi pomogła przede wszystkim nieporadność Ledżii... Jak Malarz łapał piłkę i chciał szybko rozegrać akcję to niestety nie miał do kogo podać bo reszta się dopiero budziła... Osobnym tematem jest Kante i już nie mówię o tej sytuacji pod koniec meczu gdzie jego strzał minął słupek, ale o dośrodkowaniu Mączyńskiego i o tym jak Kante potknął się o własne nogi... Reasumując jeżeli tak grająca Ledżia zdobędzie MP to będzie to obraz całej ligi. Powiem tak z jednej strony Mioduski się stara, ściąga graczy którzy mają niby zapewnić
LM, a z drugiej nie uczy się na własnych błędach. Po co trzymał tego Klafuricia. Trzeba było dokończyć z nim sezon i poszukać kogoś na jego miejsce. Tak jak nieskuteczni są Ci nowi piłkarze to aż żal patrzeć, takie wzmocnienia, a nic nie grają. Nie mówie tutaj o jakimś zgraniu ich bo na to przyjdzie czas, ale o indywidualnych umiejętnościach. Niektórzy liczyli, że jak przyjdzie Carlitos to strzeli zaraz 20 albo 30 bramek, tylko on w Wiśle grał trochę inaczej niż w Warszawie.