Ja bez przerwy od ładnych kilku miesięcy wierzę w to, że Leicester spadnie z ligi.
Ten klub, jak i sami zawodnicy w mojej opinii są już całkowicie wypompowani po tym sensacyjnym triumfie w
Premier League w ubiegłym sezonie. W tym momencie są już w strefie spadkowej. Jedynym pocieszeniem jest to, że do końca sezonu z czołówki to został im tylko Tottenham u siebie i City na wyjeździe, więc niby teoretycznie jeszcze mają szanse jakoś się utrzymać.
Ktoś powie, że z Sevillą udało się na 2:1, ale tam równie dobrze mogłoby by być 3:1 czy 4:1, kto oglądał spotkanie ten wie co tam się działo. Nie bez powodu bohaterem meczu został bramkarz Leicester.
Odejście Claudio Ranieriego to w mojej opinii tylko gwóźdź do trumny w momencie gdzie mamy 3/4 sezonu za sobą. Pamiętam jak w sezonie 2010/2011 Villarreal był 4 siłą ligi hiszpańskiej. Zagrali w
LM i przerżnęli wszystkie mecze w kolejnym sezonie, a w lidze krajowej spadli poziom niżej.
W mojej opinii tak jak rok temu opłacało się grać na Leicester, tak w tym wydaje mi się, że najlepszym pomysłem jest gra przeciwko lisom. Dzisiaj Klopp w końcu powinien wziąć ten mecz. Liverpool dziwny zespół, ogrywają najlepszych, a tracą punkty z "leszczami".
A Wy jak widzicie poniedziałkowy mecz?