UKS we wrześniu poinformował mnie że wszczyna postępowanie karne i wezwał na przesłuchanie (oczywiście przesłuchanie w terminie dostępnym dla mnie, z uwagi na zatrudnienie w Sądzie Okręgowym- bez jakichkolwiek nalotów jak wyżej). Przesłuchanie polegało na tym że inspektor przedstawiła mi zarzut z art. 107 § 2 kks, powiedziałem coś o sobie czyli ile lat, gdzie pracuje, jakie mam wykształcenie, stan posiadania itp. Następnie o przyznanie się do winy- odp że nie. I za ok. 2 tyg. inspektor przysłała mi powiadomienie że sporządziła akt oskarżenia i przesłała go do Sądu właściwego co do popełnienia przestępstwa. Po ok. tygodniu otrzymałem wyrok nakazowy.
Wyrok nakazowy na chwilę obecną nie obowiązuje z uwagi na wniesiony sprzeciw.
Do chwili rozpoczęcia pierwszego przewodu Sądowego oskarżony ma prawo do cofnięcia sprzeciwu i taki wyrok nakazowy staje się automatycznie prawomocny, czyli znowu odzyskuje swoją moc. Wtedy Sąd wyznacza termin zapłaty grzywny w terminie 30 dni, lub w przypadku złożenia wniosku o raty w terminach określonych co do terminów zapadalności każdej z rat. Ja z tej opcji jednak nie będę korzystać ;-)
Mój przełożony Sędzia podpowiedział mi tylko że w takiej sprawie można również powoływać się na to że gracz uczestniczący w grach przez internet ma prawo nie wiedzieć gdzie zlokalizowany jest serwer który zapisuje dane z gry. Dla niego gdyby rozpatrywał sprawę, kluczowym elementem byłoby umiejscowienie serwera i poinformowania w danym momencie danego gracza w jakiej jurysdykcji się znajduje. Bo może być to w Polsce a może być to na Malcie. Samo udowodnienie przez organ prowadzący sprawę że gracz wiedział lub nie wiedział bądź został lub nie został prawidłowo powiadomiony jest mocno wątpliwe. Zapisy ustawy hazardowej dla Sędziego wydają się być absurdalne.